Liga ACB: Dużo lepsza gra w Manresie
Suzuki Manresa 76:90 Real Madryt
Dla pięciu drużyn, wciąż mających możliwość zajęcia siódmego miejsca i uczestnictwa w tegorocznej edycji Copa del Rey, obecny weekend był szczególnym, bowiem ostatnim, aby pozycję tę osiągnąć. Oprócz Suzuki Manresa, nadzieję na turniej w Bilbao miały: Asefa Estudiantes, Xacobeo Blu:sens, Lagun Aro GBC i Unicaja. Najbliżej była ostatnia z wymienionych, najdalej – pierwsza z nich.
Wszystko przeciwko Manresie. I to, że posiadała najbardziej niekorzystny bilans spośród wspomnianej piątki, i to, że od jedenastu lat nie potrafi ograć Realu Madryt na własnym parkiecie. Ten z kolei, borykający się z coraz to nowymi kontuzjami (tym razem, w ostatniej chwili, ze składu wypadł Jorge Garbajosa) i kompletnie pozbawiony formy, stara się złapać świeży oddech i powtórzyć początek sezonu.
Zaniepokoić mogła mierna skuteczność gości podczas rozgrzewki – rzuty z półdystansu i zza obwodu sporadycznie wpadały do katalońskiego kosza. Nie przeszkodziło to jednak w świetnym początku spotkania, autorstwa koszykarzy Ettorego Messiny właśnie. Wszystko oparte było na twardej, zdecydowanej obronie, gdzie udanymi zbiorami cieszył się Dariusz Ławrynowicz: zbierał, przechwytywał, blokował.
W ataku gra wyglądała równie dobrze: koszykarzom udawały się zagrania pod kosz, rzuty z dystansu oddawano przeważnie z czystych pozycji, zauważalna była także współpraca w rozegraniu piłki.
Choć pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem korzystnym dla gości (19:22), mecz był zacięty i zmiana lidera nastąpiła zaraz po krótkiej przerwie. Manresa zasypała kosz Królewskich trójkami, z czasem znajdując sposób na rozrzucenie defensywy rywali.
W tym czasie kapitan Realu Madryt zaprzeczył pogłoskom, jakoby maska, chroniąca jego twarz, przeszkadzała mu w rzutach. Grał niezwykle pewnie, trafiał spod kosza, z półdystansu, w swoim stylu, a także z linii rzutów osobistych.
Pod koniec drugiej odsłony kibice byli świadkami kapitalnego pojedynku dwóch graczy – Romána Montańeza i Marka Jaricia. Pierwszy z nich zaliczył szaloną akcję, zakończoną trafieniem, następnie zdobywając trójkę. Serb natomiast, dwukrotnie, niemal w ten sam sposób i z tego samego miejsca, bardzo efektownym rzutem z obrotu sfinalizował akcje zespołu.
Rywalizacja obu panów miała charakter, rzecz jasna, wyłącznie sportowy, czego nie można powiedzieć o późniejszym zachowaniu kilku zawodników. Mówiąc wprost – pomiędzy koszykarzami i kibicami Manresy a przyjezdnymi zaczęło iskrzyć. Obyło się bez poważniejszych incydentów.
Po przerwie powrócił Real Madryt z ostatniego miesiąca, za którym sprzyjający drużynie nie tęsknili. Chaotyczna obrona, równie niepoukładany atak, długie, dwudziestosekundowe akcje. Taka gra prowokowała faule, mające zatuszować błędy w defensywie, przez co Messina zaczął mieć problemy kadrowe (jakby dotąd miał ich mało) – Travis Hansen i Marko Jarič zaliczyli swoje czwarte przewinienia osobiste.
Gospodarze skorzystali z okazji i doprowadzili do wyrównania (61:61). W takim momencie, kiedy niecodzienny poziom zmotywowania zagościł w drużynie Manresy, ekipa Realu Madryt została wystawiona na próbę, po raz kolejny zresztą. Tym razem, wyszła z niej niemal wzorowo.
Ledwo się obejrzeliśmy, a Królewscy mieli już w zapasie piętnaście punktów (70:85). Z doprowadzeniem wyniku do końca nie było żadnych problemów, dzięki czemu zespół odniósł trzynaste ligowe zwycięstwo.
Ettore Messina martwi się o pozycję centra w zespole, lecz obaj zawodnicy, mogący na niej grać, Dariusz i Felipe, pokazali się sobotniego wieczoru z najlepszej strony. Szczególnie Litwin, kończący mecz z osiemnastoma punktami, dwunastoma zbiórkami i czterema asystami.
76 – Suzuki Manresa (19+21+21+15): San Miguel (5), Grimau (5), Montańez (13), Iwanow (14), Cusworth (15) – Alzamora (2), Gladyr (16), Lewis (4), López (2), Llorca (-), Toledo (-).
90 – Real Madryt (22+24+19+25): Jarič (13), Bullock (10), Hansen (4), Veličković (10), Ławrynowicz (18) – Vidal (8), Kaukėnas (16) Reyes (11), Prigioni (-).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze