Fàbregas: W Anglii wciąż zostało mi dużo do zrobienia
Wywiad z piłkarzem Arsenalu i reprezentacji Hiszpanii
Po pierwsze, jak się czujesz po odnowieniu się urazu po strzeleniu drugiej bramki?
Już lepiej. Nie będę mógł grać przez kilka dni, ale mam nadzieję, że szybko dojdę do siebie i dołączę do drużyny. Ale niczego nie żałuję, jeśli nie wykonałbym sprintu, to nie padłaby bramka.
Dlaczego tak bardzo chciałeś zagrać? Mecz z Aston Villą był dla ciebie wyjątkowy?
Długo byłem kontuzjowany i ustaliłem z Wengerem, że pojawię się na boisku, jeśli będzie taka potrzeba. Nie chcieliśmy ryzykować. Jednak także nie chciałem dłużej siedzieć na ławce, poza tym czułem się świetnie.
I załatwiłeś sprawę. Dwie bramki w 28 minut. To twoje najlepsze minuty w Arsenalu w ostatnim czasie?
Nie mam pojęcia. Nie jestem w stanie tego ocenić. Wszystko działo się tak szybko, nie czułem upływu czasu, nie wiem nawet czy zagrałem dobrze, czy źle. Mieliśmy 0:0, ale wierzyłem, że wygramy. Po to wychodzi się na boisko, prawda?
Arsenal, jeśli chodzi o styl, ma podobną myśl, co Barcelona. Też tak uważasz?
Trudno jest porównywać się do Barcelony. Mamy dobrą mieszankę utrzymywania się przy piłce i kontrataków, tak padł drugi gol w niedzielę, po świetnej akcji Walcotta. Chociaż z drugiej strony ryzykujemy, że rywale nas skontrują. Z tym samym problemem boryka się Barça, Real czy Manchester United.
Masz 22 lata, a już wszyscy cię chwalą. Jak udaje ci się zachować zimną głowę?
Zacząłem grać w młodym wieku i miałem czas, by dojrzeć. Jestem szczęśliwy z tego, kto i gdzie mnie chwali, ale rodzina i przyjaciele pomagają mi zachować spokój. Koledzy w drużynie traktują mnie normalnie i na równi z sobą. Nie jestem inny niż wszyscy.
Lubisz grać w Święta? W Hiszpanii mamy przerwę.
Tak, nawet bardzo. Jeśli więcej grasz, to dobrze, forma szybko ucieka, jeśli masz przerwy, bardzo szybko. Co więcej, wcale nie tracisz Świąt. Jedyny problem jest taki, że twoja rodzina musi do ciebie przyjechać. Ale masz taki sam obiad i wszystko. Oni zresztą znoszą to dobrze, a ty potem idziesz na trening. Po prostu genialnie.
W niedzielę, kiedy w Hiszpanii nikt nie grał, więcej osób mogło obejrzeć twój występ.
Cieszę się. Jeśli dzięki mnie ludzie trochę mniej się nudzili, to fantastycznie.
Porozmawiajmy o Hiszpanii. Co sądzisz o megasukcesie Barcelony, jakim było zdobycie sześciu pucharów?
Każdy, kto przeanalizuje ich sukces z małą bezstronnością, musi czuć zdrową zazdrość. Trudno będzie powtórzyć ten wyczyn. Mam wielu przyjaciół w tej drużynie i cieszę się z ich sukcesu.
Cały świat się tym interesuje, więc i ja o to zapytam. Jak myślisz, co wydarzy się w lecie? Do której drużyny z Ligi przejdziesz?
Zachowuję zimną głowę i jestem bardzo szczęśliwy w Arsenalu, w Anglii wciąż zostało mi dużo do zrobienia. Tylko tyle mogę powiedzieć. Nie zastanawiam się nad niczym innym. Jestem bardzo spokojny i nie myślę o niczym innym, jak pozostanie w Premier League.
Nie zapytałem wprost, ale wielu fanów chce wiedzieć z jakim napisem na koszulce wolisz grać: Bwin czy Unicef?
W tej kwestii doszedłem do jednego wniosku - najlepiej o tym nie mówić. Od lata ciągle się to komentuje, a jedyna rzecz, o której myślę, to mój klub, Arsenal, skupiam się tylko na tym, jak mogę pomóc moim kolegom. Co więcej, wiesz, co jest jedyną rzeczą, która mnie teraz martwi?
Co?
Ta kontuzja. Chcę jak najszybciej uporać się z tym małym problemem z mięśniem.
Jaka jest twoje prognoza dla ligi hiszpańskiej?
Moim jedynym zmartwieniem jest Premier League i to, co się tutaj dzieje. Arsenal jest w dobrej sytuacji, a teraz przed nami kluczowe mecze, które mogą pomóc nam wzmocnić naszą pozycję w czołówce.
Fani w Hiszpanii mają jeszcze jedno zmartwienie związane z twoją osobą: dlaczego nie grasz w podstawowym składzie reprezentacji? Co jeszcze musisz zrobić?
W ostatnich spotkaniach prezentowałem się całkiem dobrze. Z każdym występem jestem coraz lepszy i muszę krok po kroku bardziej w siebie wierzyć. W tej reprezentacji trzeba ciężko pracować, by grać w pierwszym składzie.
Czego oczekujesz w 2010 roku?
Zdrowia, by omijały mnie kontuzje, i zdobycia jakiegoś tytułu z Arsenalem. Aha, bez wątpienia chciałbym także, byśmy dobrze wypadli na Mundialu. Mamy bardzo dobrą drużynę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze