Pellegrini: Ramos wciąż będzie grał na prawej obronie
Wywiad z trenerem Realu Madryt
Cóż za forma pożegnania tego roku. 6:0... Najlepszy wynik w Lidze i zbliżenie się do Barcelony na dwa punkty.
Nie jestem tym zaskoczony, ponieważ zawsze wiedziałem, co może pokazać ta drużyna. Ekipa ma umiejętności i zaangażowanie. Druga runda w Lidze zapowiada się pasjonująco.
Po tym, co przeżywała Barcelona w Abu Dhabi, gdzie żeby wygrać Mistrzostwo Świata musiała namęczyć się ze znacznie słabszymi rywalami, pańskie słowa o ich grze wypowiedziane w programie El Larguero wróciły z większą siłą...
To, co powiedziałem, jest klarowne i wszyscy mogą to zrozumieć bez szukania jakichkolwiek kontrowersji. Nie chcę, żeby tamte słowa generowały antypatię wobec Barcelony, w ogóle nie powiedziałem przecież, że grają źle. Raczej odwrotnie, zawsze mówiłem, że podoba mi się gra Barcelony i że mają piłkarzy, którzy świetnie pasują do tego stylu gry. Ale ja naciskam na piłkę, jaką lubi Bernabéu, która jest inna - bardziej bezpośrednia, bardziej ofensywna, z większym ryzykiem. Taka, jaką widzieliśmy przeciwko Saragossie. Jeśli Real zacząłby powoli konstruować i konstruować akcje, to na trybunach rozległyby się gwizdy z wielu powodów. To są inne style, ale nigdy nie powiedziałem, że Barça gra źle w piłkę.
Taka gra jest wynikiem charakterystyki piłkarzy czy tego naprawdę chce Pellegrini?
Po pierwsze, musieliśmy docenić starą grupę i dostosować się do nich. Dla przykładu, w Villarrealu byłem pięć lat i tam gra bardziej polegała na rozgrywaniu, przepływie piłki, współpracy. Ale w tej grupie w Madrycie jest więcej indywidualności. Co więcej, trzeba podkreślić, że Bernabéu uwielbia, kiedy akcja szybko przenosi się pod pole karne rywala, kiedy istnieje ciągłe zagrożenie, ci kibice nie mają cierpliwości do spokojnego szukania miejsca.
Od meczu w Marsylii widać wyraźnie, że zaczął pan grać czwórką pomocników. W końcu znaleźliście najlepszy system gry?
Na początku sezonu mieliśmy po osiem meczów w miesiącu, nie mogliśmy normalnie pracować w środku tygodnia. To zmuszało mnie do stosowania różnych wariantów i podjąłem decyzję o rotacjach, które były dla mnie wtedy najważniejsze. Testowaliśmy wszystkie formuły, by stworzyć mechanizm gry, teraz wszystko jest dopasowane do piłkarzy. Ten Real gra według filozofii, która mi się podoba. Broni mniejszą ilością piłkarzy, chce stworzyć akcję jak najszybciej to możliwe i nie rezygnuje z długiego posiadania piłki.
W ataku ma pan luksusową trójkę, na którą jednak zbyt często nie stawia: Cristiano, Higuaín i Benzema.
Zapominacie o Raúlu i Van Nistelrooyu. Liczę również na nich.
Jak pan chce, ale Raúl gra po pół godziny, a Ruud w ogóle.
Popatrz, w ostatnich meczach wykorzystywaliśmy wspomnianą trójkę. W sobotę Higuaín i Cristiano. W Walencji Higuaín i Benzema. W Marsylii Cristiano i Higuaín. Wystawiamy dwóch napastników, ale oczywiście możemy również trzech. Trzeba pamiętać, że wciąż brakuje nam Kaki.
Ten system był już próbowany.
Tak graliśmy na początku roku, kiedy wasi koledzy po fachu bardzo mnie krytykowali. Byłem wtedy zadowolony z naszej gry, kiedy wybiegaliśmy czwórką napastników. Wygraliśmy wszystkie siedem meczów i strzeliliśmy 24 bramki. Jednak oni chcieli, żebyśmy dłużej grali piłką, co przy naszej charakterystyce było niemożliwe. Teraz trochę usprawniliśmy nasz styl, ale nie możemy zawsze wystawić wszystkich razem.
Na początku grał pan systemem 4-2-2-2. Teraz wydaje się, że przestawił się pan na 4-3-1-2.
Teraz gramy z dwoma skrzydłowymi na każdej flance i jednym w środku. Mamy Van der Vaarta, który sprawia, że Marcelo ma więcej swobody na lewej stronie, Lass wspomaga Xabiego w środku. Ale porównując to do września, to mamy taką samą swobodę ruchów i gramy z podobnym natężeniem na skrzydłach. Jedyna różnica jest taka, że zmieniliśmy napastnika na skrzydłowego w akcjach ofensywnych i defensywnych. Tak robiłem w Villarrealu z Senną, Josico, Tacchinardim, Sorinem, dając więcej swobody Riquelme i obok ustawiając Cazorlę.
Marcelo został pańską tajną bronią?
To prawda, że jest piłkarzem bardzo uniwersalnym, który bardzo nam pomaga we wszystkich akcjach, sieje zagrożenie na lewej flance, ale też ubezpiecza Van der Vaarta, który ma dzięki temu większą swobodę. Na pozycji Holendra może grać także Raúl.
Jednak nalegamy, jakby pan rozrysował swój schemat taktyczny?
Lubicie rysunki, co?
Więc jak, z trzema pomocnikami?
Nie. Byłoby dwóch pomocników, skrzydłowy z większą swobodą i jeden grający bliżej środka. W Villarrealu grałem tak samo. Teraz gramy tak, jak chcę. Napastnicy nie stoją w jednym miejscu. Uwielbiam aktywnych atakujących, którzy schodzą na skrzydła, co powoduje, że na pełnej szybkości można łatwo stworzyć sobie przewagę.
Benzema jest zmiennikiem nawet pomimo świetnego meczu na Mestalli.
Mam 23 piłkarzy i każdy dostaje swoją szansę. Odpadnięcie z Pucharu Króla było oczywiście przykre, ale dało nam więcej czasu na treningi w tygodniu i wypracowanie stabilniejszej jedenastki. Na koniec sezonu chcę mieć 16 czy 17 piłkarzy, którzy regularnie decydowali o obliczu tej drużyny.
Benzema od miesiąca ledwie dotyka piłkę.
Nie widzę tego w ten sposób. On krok po kroku adaptuje się do naszych wymagań. We Francji grał w inny sposób, a tutaj spotkał nowy piłkarski koncept. Nie zapominajcie, że jesteśmy bardzo młodą drużyną. Ramos ma 23 lata, Pepe 24, Albiol 23, Marcelo 21, Benzema 22, Higuaín 22, Lass 24. Największymi weteranami są Vaart, Xabi Alosno i Casillas, którzy mają po 28 lat.
Bądźmy szczerzy. Benzema do meczu na Mestalli był trochę zagubiony.
[moment zawahania] Więc, w niektórych meczach być może tak, a w innych nie. Jednak to także kwestia dołączenia do zespołu, zgrania nowych z tymi, którzy walczyli tytuł w poprzednim sezonie. Jeśli wystawiałbym od początku tę samą jedenastkę, to byśmy polegli. Akceptuję krytykę, ale uważam, że zrobiłem prawidłowo.
Teraz to Higuaín wybiega w pierwszym składzie. Na początku nie stawiał pan na niego, grał epizody, ale teraz jest nietykalny. Co więcej, gra jako 9.
Higuaín, dla mnie, zawsze był 9. Chcę, żeby nią był. To prawda, że na początku grał mniej. Po pierwsze, dlatego, że go poznawałem, a po drugie, dużo z nim rozmawiałem, musiał też zintegrować się z Benzemą. Według mnie to bardzo rozważny gracz i zawsze był dla mnie piłkarzem pierwszego składu, czy w nim wybiegał, czy nie. Co więcej, został kiedyś o to zapytany i odpowiedział, że rozumie rotacje i nie ma do nikogo pretensji. Kiedy ma się codzienny kontakt z piłkarzem, to lepiej znosi się krytykę z zewnątrz. Kiedy Higuaín był zmiennikiem, to reagował na to bardzo dojrzale, tak jak zrobił to Raúl i robią to obecnie Benzema i Granero. W tych wszystkich decyzjach jest wewnętrzna spójność.
Jaką rolę będzie od teraz odgrywał Raúl?
Nie zagrał tylko w meczu, kiedy urodziła mu się córeczka. W każdym innym wybiegał na boisko. I kiedy daję mu piętnaście czy dwadzieścia minut, to nie dlatego, że chcę, by był zadowolony, ale dlatego, że to piłkarz, który otwiera nam wiele możliwości dzięki inteligencji, swoim ruchom, zaskoczeniu. Raúl zawsze wie, jak ma się zachować i daje nam wiele alternatyw. Jak można mówić, że muszę go zadowalać! To absurd. Raúl był piłkarzem podstawowego składu przez pierwsze dwa miesiące, ale teraz inni napastnicy są w wielkiej formie i muszę wybierać.
Ale w dniu narodzin córki miał zagrać na skrzydle, aż w końcu wolał pan Drenthe i Diarrę. Wtedy argumentował pan, że Raúl nie gra z powodu podobnego problemu.
To błąd, kiedy mówicie o "podobnym problemie", ale musicie zrozumieć o co mi chodzi. Miał wejść na boisko, ale drużyna strzeliła bramkę na 3:2. Jednak zrozumcie, że Raúl jest dla mnie ważny, przy 1:1 myślałem o wpuszczeniu go, by wygrać ten mecz. Dlatego twierdzę, że jest graczem pierwszego składu, ponieważ zawsze jest w perfekcyjnej formie, by wyjść i rozstrzygnąć spotkanie.
Kaká wciąż nie jest piłkarzem za 68 milionów euro. Kiedy wróci do drużyny?
Uraz pachwiny to skomplikowana i bardzo bolesna kontuzja. Świetnie, że mamy przerwę świąteczną, mamy nadzieję, że po niej do nas dołączy. W każdym razie Van der Vaart świetnie wypełnia swoją misję w czasie jego absencji. Rafael zawsze wiedział, jaką ma rolę w grupie i jego postawa jest wyjątkowa.
W Święta każdego dnia będzie pan myślał o Cristiano, żeby nic mu się nie stało? Bez niego Real traci połowę wartości.
Cristiano to kolos. Zawsze robi różnicę. W Barcelonie robi to Messi, tutaj Cristiano. To wyjątkowy piłkarz. Co więcej, ma niesamowitą osobowość. Jednak nie było meczu bez Cristiano, w którym spisalibyśmy się o wiele gorzej. Bez odbierania mu zasług, musieliśmy wykreować nowego lidera, kiedy był kontuzjowany. I wygraliśmy bez niego na Mestalli. Także bez Kaki.
W Walencji przeszliście egzamin dojrzałości.
Od pierwszego dnia tego sezonu wiedziałem, że ta drużyna potrafi. Tylko z Sevillą zagraliśmy źle. Ale wygraliśmy na El Madrigal, na Calderón, na Mestalii, a na Camp Nou zagraliśmy świetny mecz.
Pepe nie zagra do końca sezonu. Jest pan za sprowadzeniem zastępcy w zimie?
Trzeba to ocenić na spokojnie i zobaczyć, jakie mamy alternatywy. Dla mnie Garay jest piłkarzem pierwszego składu, liczę także na Metzeldera, który już wyleczył kontuzję. Garay na treningach prezentował świetny poziom i zawsze rozważałem jego kandydaturę w kontekście pierwszej jedenastki.
Jeśli Garay gra w pierwszym składzie, to Ramos może pozostać spokojny i kontynuować na prawej obronie.
Rozmawiałem z Ramosem już latem i moja opinia się nie zmieniła. Szaleństwem byłoby przestawianie Sergia z pozycji, na której ma szansę na występy na Mundialu. Świetnie sobie radzi na flance, chociaż czasami ma problem z tym, że denerwuje się i za bardzo chce, ale z każdym meczem radzi sobie coraz lepiej. Pozycje stoperów są świetnie obstawione, ponieważ mogę liczyć także na niego, jednak myślę, że nie będzie takiej potrzeby. Dla mnie Ramos wciąż będzie grał na prawej obronie.
A kupicie lewego obrońcę?
O tym pomyślimy później. Sądzę, że Marcelo na Bernabéu może ponownie grać jako obrońca. Przyglądamy się także canterze.
I jak?
Na wszystkich treningach mieliśmy różnych chłopaków i wypróbowaliśmy prawie wszystkich. Jednak będziemy o tym myśleć ze spokojem.
O co prosił Florentino na świątecznym obiedzie?
Wszyscy przy tamtym stole doskonale znali swoje cele na 2010 rok. Pierwszym jest gra w finale Ligi Mistrzów na Bernabéu, drugim jest wygranie Ligi. Musimy postarać się o dwa tytuły.
Nadeszła świąteczna przerwa, Liga to już tylko sprawa Realu i Barcelony. Dzielą was tylko dwa małe punkciki.
Nigdy nie skreślę innych drużyn. Na pewno jestem bardzo zadowolony z naszego dorobku. Przewidywałem 34 punkty, a mamy 37. Świetny dorobek. Pierwszą rundę możemy skończyć z 49 oczkami. Cudownie. Ale nie skreślam ani Sevilli, ani Valencii.
Czy można spodziewać się obniżki formy Barcelony po wygraniu wszystkich trofeów? Guardiola stwierdził, że przyszłość jest niepewna.
Mam nadzieję. Ich poziom jest bardzo wysoki, ale kalendarz może być dla nas łaskawszy. W Lidze Barcelona musi pojechać jeszcze na cztery stadiony najlepszych drużyna, a my je wszystkie przyjmiemy u siebie. Nie należy jednak lekceważyć Barcelony pomimo naszej przewagi w drugiej rundzie.
Zbliżamy się do końca. Po porażce z Alcorcónem mógł pan zasnąć?
To było najgorsze, co zdarzyło się tutaj od mojego przyjścia. Wiem, że w czymś zawiodłem, ale nie było to ustawienie, powtórzyłbym wyjściową jedenastkę, gdybyśmy grali ten mecz dzisiaj. Ciężko to przeżyłem, ale tak naprawdę ani krytyka zmniejsza, ani pochwały nie zwiększają mojego ego.
Tamtej nocy pokłócił się pan z Gutim. Mówi się, że pana obraził.
To była zwykła dyskusja, ale nie padł żaden argument czy złośliwość, która mnie obraziła. To prawda, że to był dla mnie najtrudniejszy epizod od czasu rozpoczęcia pracy, ale to już za nami.
Na wakacje wyjedzie pan do Chile?
Jadę na tydzień do Chile, jeśli nikt się nie gniewa. [śmiech] W końcu będę mógł zjeść turrony [tradycyjne hiszpańskie cukierki robione z migdałów i miodu, których najwięcej je się w czasie Świąt - przyp. red.], chociaż po porażce z Alcorcónem mówiono, że to nie będzie możliwe.
Życzymy wesołych Świąt i żeby nie zabrakło panu pracy.
Mam kontrakt do 2011 roku i chcę go wypełnić. Nie mam powodu do niepokoju. Jorge Valdano postawił na mnie tego lata i zawsze żyjemy w zgodzie. Mam nadzieję, że nigdy nie zawiodę zaufania, którym klub obdarzył moją osobę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze