Świąteczne spotkanie zawodników i pracowników klubu

Od godziny 14 w jednej z lóż honorowych stadionu Santiago Bernabéu zaczęli pojawiać się gracze (zabrakło tylko Pepe i Van Nistelrooya z powodu kontuzji i Fernando Gago, który choruje na grypę) i pracownicy różnych drużyn Realu Madryt. Pierwsi na miejscu zameldowali się bramkarze - Casillas, Dudek i Adán. Na miejscu czekał już na nich Alfredo Di Stéfano, którego nie mogło zabraknąć na spotkaniu z okazji zbliżających się Świąt. Argentyńczyk był zresztą jednym z największych bohaterów spotkania, każdy chciał z nim porozmawiać. Wylewnie przywitali się z nim rodacy, Higuaín i Garay. Oczywiście jednym z zawodników, którzy spędzili z legendą Królewskich najwięcej czasu, był Raúl. Głównym tematem rozmowy było narodzenie się córeczki Hiszpana, Maríi.

Przed posiłkiem koszykarze i piłkarze długo rozmawiali wokół stołów. Niektóre spotkania były naprawdę bardzo oczekiwane, jak na przykład pojawienie się Rubéna de la Reda. Dla Ronaldo, Kaki, Garaya czy Benzemy to pierwszy taki obiad i okazja do porozmawiania ze wszystkimi ludźmi z klubu. Raúla i Sergio Ramosa bardzo zainteresował stan ich dobrego przyjaciela, Sergio Llulla, który na salę wszedł o kulach. Na spotkaniu mogliśmy również zobaczyć wymieniających uwagi obu trenerów pierwszych drużyn Realu Madryt - Pellegriniego i Messinę.

Oczywiście nie mogło zabraknąć władz klubu, które reprezentowali Florentino Pérez, Jorge Valdano, Miguel Pardeza i Emilio Butragueńo. Wszyscy żywo dyskutowali ze wszystkimi zawodnikami. Na sali nie zabrakło również przedstawicieli zarządu, sztabu medycznego czy pracowników klubu.

Kilka minut po godzinie 15 wszyscy zasiedli do stołów. Przy głównym pojawili się prezes Florentino Pérez, prezes honorowy Alfredo Di Stéfano, trenerzy obu drużyn - Manuel Pellegrini i Ettore Messina, kapitanowie - Raúl i Felipe Reyes, honorowy prezes sekcji koszykarskiej Emiliano Rodríguez oraz dwóch wiceprezesów - Fernando Fernández Tapias i Eduardo Fernández de Blas.

Przy innych stolikach nie było już odgórnych ustaleń i piłkarze sami wybierali swoich partnerów do rozmowy. Na przykład, przy pierwszy stoliku zasiedli Hiszpanie - De la Red, Granero, Albiol, Arbeloa, Adán i Xabi Alonso, do których dołączyli Van den Spiegel i Hervelle. Przy drugim z trójką kapitanów - Gutim, Casillasem i Ramosem - zasiedli Higuaín, Garay, Garbajosa, Llull i Sergi Vidal. Na sali naprawdę panowała braterska atmosfera.

Po deserze i jeszcze przed tradycyjnym toastem głos zabrał Florentino Pérez, który chciał życzyć wszystkim wesołych i spokojnych Świąt. - Ten klub narodził się, by wygrywać i być przykładem. Wszyscy musimy zapamiętać te dwie rzeczy. To klub inny od wszystkich i bycie w nim to przywilej. To klub z wartościami, gdzie jesteśmy dumni po wygranej w pięknym stylu, po tworzeniu spektaklów, z poszanowania rywala, z walki...

Prezes Królewskich pogratulował wszystkim zawodnikom ich dokonań w pierwszej części sezonu i poprosił o taki sam wysiłek i poświecenie w 2010 roku. - Teraz macie kilka dni przerwy na refleksję, by w nowym roku, który będzie ciężki, nie zapomnieć, że tym klubem rządzą socios, którzy akceptują porażki, ale po walce i pozostawieniu wszystkiego na boisku.

Na koniec Florentino życzył wszystkim wesołych Świąt i sukcesów w nowym roku. - Musimy ciężko pracować, byśmy osiągnęli cele, które, jestem tego pewien, uda się nam zrealizować.

A po spotkaniu...
Przed kolejnymi Świętami Real Madryt znowu pomógł swoim małym bohaterom - dzieciom. Piłkarz i koszykarze po spotkaniu na Santiago Bernabéu rozjechali się do różnych szpitali w mieście. Na ten jeden dzień Kaká, Bullock, Cristiano czy Felipe Reyes zostali czarodziejami i spełniali życzenia chorych dzieci.

Wszyscy naprawdę się cieszyli, chodząc od pokoju do pokoju i spotykając ogromną liczbę uradowanych maluchów. Oczywiście nie zabrakło próśb o wspólne zdjęcia i autografy. Dla tych dzieciaków to niezapomniany prezent na Święta.