Diawara: W razie potrzeby wykonam taki atak na Cristiano jeszcze raz
Wywiad z obrońcą Olympique'u Marsylia
Jutro zagracie z Realem Madryt mecz o pozostanie w Lidze Mistrzów. Czy możliwa jest wygrana 3:0 i wyrzucenie ich z rozgrywek?
To bardzo trudne, prawie niemożliwe, ale nie niemożliwe. Sama wygrana będzie już dla Olympique'u czymś wyjątkowym, ponieważ skończylibyśmy grupę z 10 punktami, co byłoby niezłym wynikiem, patrząc na skład grupy. Wtedy, jeśli pomógłby nam FC Zürich, też byłoby dobrze. Jednak celem jest wygrana, nie możemy wyjść na boisko myśląc tylko o strzeleniu trzech bramek...
W Realu zagra Cristiano Ronaldo, który w końcu wyleczył swoją kostkę...
Wiem i bardzo się cieszę, naprawdę.
Wiesz, że w sobotę w meczu z Almeríą Portugalczyk znowu pokonał bramkarza rywali?
Tak i również się z tego cieszę. To trochę oczyści atmosferę wokół mojej osoby... Fakt, doznał kontuzji w tamtej akcji, ale zbyt dużo powiedziano na temat mojej osoby.
Czułeś się maltretowany od dnia tej kontuzji?
Wydawało się, że niedługo przejdę do historii, jako ten, który sfaulował Cristiano Ronaldo, to bolało. Bolało mnie także to, że jest kontuzjowany, ponieważ to kolega po fachu, ale ludzie wyrażali się tak, jakbym zrobił to specjalnie, a tak nie było. Wszystko działo się w trakcie gry, nic więcej.
Powtórzyłbyś to zagranie jeszcze raz?
W tamtej akcji chciałem wybić piłkę, szczerze. Jak mógłbym atakować z zamieram uszkodzenia go! Po pierwsze, nie jestem brutalem, nigdy nikomu nie zrobiłem niczego poważnego. A po drugie, który piłkarz na świecie chciałby brutalnie atakować swojego rywala w polu karnym? Po prostu ruszyłem, by wybić piłkę, nic więcej. Sądzę, że jeśli będę musiał taki atak wykonać jeszcze raz, to po prostu tak zrobię, bo nie mam w tych żadnych złych intencji.
Przez tę akcję i jej konsekwencje będziesz miał problemy do końca kariery?
Nie, na pewno nie. Taka jest piłka. Kontuzje to coś normalnego w futbolu. Jeśli ten atak miałby na celu tylko nogi Cristiano, to wszystko bym zrozumiał, ale ja tylko chciałem zapobiec dośrodkowaniu. Nie jestem brutalem, nawet nie gram bardzo twardo. Zobaczcie ile razy wyrzucano mnie z boiska, to przekonacie się, że na boisku jestem dobrą osobą.
Powiedziałeś, że możesz wykonać taką akcję po raz drugi. Naprawdę nie zastanowisz się dwa razy, kiedy przed tobą pojawi się Cristiano Ronaldo z piłką?
Jeśli Cristiano nie doznałby kontuzji, to nikt nie zapamiętałby tej akcji. Sędzia odgwizdałby rzut karny i tyle. To był faul jakich było wiele w czasie meczu. W piłce to chleb powszedni. Cristiano przez długi czas nie grał i bardzo mi go szkoda, ale to nieuczciwe, że byłem traktowany w ten sposób.
W ostatnim czasie wspierało cię wielu ludzi?
Rodzina, przyjaciele i pracownicy klubu wiedzą jaki jestem, wiedzą, że nie jestem typem twardziela. Więc logiczne jest, że kilka osób zaniepokoiło się tym, co mówiono na mój temat w Hiszpanii. Oskarżono mnie, że zrobiłem to umyślnie... Trochę się zmartwili, ale już po wszystkim. Jestem spokojny, ponieważ przede wszystkim sam Cristiano wie, że nie był celem ataku.
W jakiej formie Olympique podchodzi do tego meczu?
Sądzę, że w wystarczająco dobrej. Zwycięstwo z Niceą podniosło nasze morale i jesteśmy gotowi, by dokonać niemożliwego i dopisać sobie kolejne trzy punkty w Lidze Mistrzów. Z Niceą graliśmy trochę wolno, ale przeciwko Realowi znowu rozegramy bardzo intensywne spotkanie.
Którego piłkarza boicie się najbardziej?
Wszyscy są świetni. Cristiano, Kaká - chociaż on jest kontuzjowany i z nami nie zagra - Benzema, Raúl... Real ma wiele indywidualności i każdy piłkarz może rozstrzygnąć mecz. Będziemy musieli być bardzo skoncentrowani w obronie, by zatrzymać ich ataki. Widzieliśmy to już w meczu wyjazdowym. Świetnie trzymaliśmy się w pierwszej połowie i mieliśmy nawet okazje na bramkę, ale jak tylko popełniliśmy małe błędy, to Real nas zniszczył i skończył mecz. Cristiano, Kaká i Benzema rozmontowali nas w 10 minut. Będziemy musieli poprawić te błędy, jeśli chcemy jutro wygrać.
Bardziej wierzysz w 3:0 czy w to, że Milan potknie się w Szwajcarii?
Musimy wyjść po zwycięstwo, bez myślenia o 3:0, bez myślenia o Milanie. Upływające minuty pokażą nam o co walczymy. Jeśli strzelimy dwie bramki, to zaatakujemy, by zdobyć trzecią, to oczywiste. Jednak najważniejsze jest zwycięstwo i po meczu zobaczenie, na której pozycji ostatecznie wylądowaliśmy. Sądzę, że Marsylia osiągnęła naprawdę wiele, jak na taki skład grupy.
Fani Olympique'u mogą mieć decydujący wpływ na takie mecze?
Nasi kibice przez cały mecz nas dopingują i to pomaga. Jednak piłkarze Realu to wielcy zawodnicy i są przyzwyczajeni do takiej atmosfery. Gra przed własną publicznością dodaje nam pewności siebie i myślę, że Real to poczuje. Mimo wszystko Cristiano, Raúl, Benzema, Pepe czy Casillas są przyzwyczajeni do rozgrywania ważnych meczów. Dużo bardziej niż my.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze