Marcelo: Już niebawem Bernabéu pokocha naszą grę
Brazylijczyk w wywiadzie dla oficjalnej strony klubu
Marcelo, jutro na Santiago Bernabéu przyjeżdża Almería. To bardzo ważny mecz, jeśli chcecie wciąż trzymać się blisko Barcelony.
Bardzo się poprawiamy, jeśli chodzi o naszą grę. Jutrzejszy mecz odbędzie się w Madrycie, dlatego pokonanie Almeríi jest wręcz naszym obowiązkiem. Mimo to, że drużyna wciąż jest w budowie, to radzimy sobie całkiem nieźle - jesteśmy pierwsi w Lidze Mistrzów i drudzy w La Liga. Jutro musimy wygrać, aby utrzymać się w walce o lidera.
Nie będzie łatwo. Almería udowodniła już na Camp Nou, że trudno jest ją pokonać.
To prawda. Barcelonie było bardzo ciężko odnieść zwycięstwo. Z Almeríą miałem już okazję mierzyć się kilka razy i muszę przyznać, że to drużyna, która cały czas się rozwija i idzie do przodu.
Co jest ich główną bronią?
Myślę, że to drużyna, która radzi sobie bardzo dobrze przede wszystkim w defensywie. Ponadto mają szybkich napastników, którzy mogą cię zaskoczyć podczas kontry. Crusat, Piatti, Uche i Goitom to piłkarze, których musimy mieć na oku przez całe 90 minut. Brazylijski bramkarz Diego Alves również jest dla nich kluczowym zawodnikiem.
Rozmawiałeś na temat tego spotkania z twoim rodakiem, Diego Alvesem? Poinformowałeś już go, jak zamierzasz go pokonać?
Nie, nie rozmawiałem z nim. Wolę rozmawiać na boisku. (śmiech)
Trenerem Almeríi jest prawdziwa legenda Realu Madryt - Hugo Sánchez. Czego musi dokonać Marcelo, aby także przejść do historii tego klubu?
To dla mnie wielka radość, że mogę być częścią tego klubu. Ale chcę jeszcze więcej, dlatego codziennie daję z siebie wszystko. Aby przejść do historii Realu Madryt, muszę dokonać wielkich rzeczy na boisku. Wraz z biegiem czasu przekonamy się, czy jestem w stanie tego dokonać.
Drużynie nie można niczego zarzucić, jeśli chodzi o mecze ligowe u siebie. Wygraliście wszystkie spotkania w Madrycie.
Na Santiago Bernabéu radzimy sobie bardzo dobrze i musimy tę passę podtrzymać. Na wyjazdach również nie idzie nam źle. Mimo to, że mamy za sobą wizyty na najtrudniejszych stadionach, to do Barcelony tracimy tylko dwa punkty.
Co jest kluczem do zdobycia tego mistrzostwa?
Ciężka praca i zjednoczenie. Do każdego meczu musimy podchodzić tak, jakby był ostatni. W tak wyrównanej lidze każda drużyna może cię bowiem zaskoczyć.
Jak oceniasz mecz na Camp Nou?
Szczerze mówiąc, to naprawdę bardzo dobrze. Graliśmy bardzo mądrze i byliśmy świadomi, co musimy robić. Szkoda, że nie udało się nam odnieść zwycięstwa, gdyż na nie zasłużyliśmy. Jednak Camp Nou opuściliśmy z podniesioną głową.
Mimo porażki wyciągnięto pozytywne wnioski. Co było najważniejsze dla ciebie?
Szybkość, z jaką rozgrywaliśmy piłkę zaraz po jej odebraniu. Gra Barcelony jest zupełnie inna, ale my chcieliśmy wykorzystać szybkość i inteligencję naszych zawodników z ofensywy.
Ważne jest również to, że wciąż zależycie od siebie samych, prawda?
Tak. To tylko od nas zależy, jak wysoko w tabeli zakończymy ten sezon. Zrobimy wszystko, aby tej okazji nie zmarnować. Musimy jak najszybciej odzyskać pozycję lidera.
Real Madryt zdobywał średnio po trzy bramki na mecz. Jednak ostatnio jest z tym dużo gorzej. W czym leży problem? Jakie jest rozwiązanie?
Rozwiązanie? Ciągła i nieprzerwana praca pod tym aspektem. Czasami masz pięć stuprocentowych sytuacji i zdobywasz tylko jedną bramkę, a czasami masz tych sytuacji trzy i zdobywasz trzy bramki. Każdy mecz jest inny, ale myślę, że jesteśmy na dobrej drodze.
Co jest największą zaletą tego zespołu?
Zjednoczenie w szatni i indywidualne umiejętności.
Kiedy zobaczymy ten najlepszy Real Madryt?
Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby jednoznacznie odpowiedzieć. Drużyna wciąż jest w budowie, chociaż widać już wyraźny postęp. Nie wiem, kiedy dokładnie, ale uważam, że już niebawem zaczniemy prezentować taki futbol, w którym zakocha się całe Bernabéu.
A kiedy przyjdzie pora na najlepszego Marcelo?
Zawsze trzeba się poprawiać. Codziennie muszę ciężko pracować, aby stawać się coraz bardziej kompletnym piłkarzem.
Marcelo, co jest powodem tego, że w pierwszych połowach drużyna radzi sobie bardzo dobrze, a w drugich traci siły?
Tak, to zdarzało się już wiele razy w tym sezonie. Osobiście nie wiem, o co chodzi. Trener rozmawiał już z nami na ten temat i pracujemy nad tym na treningach. Możliwe, że to kwestia nadmiernego rozluźnienia. Musimy być tego świadomi i sobie z tym poradzić, ponieważ przez to tracimy głupie bramki, które komplikują nam cały mecz.
Bardzo dobrze sobie radzisz w roli skrzydłowego, ale sam cały czas powtarzasz, że jesteś bocznym obrońcą.
Tak, we wszystkich wywiadach powtarzam, że jestem bocznym obrońcą. Ale nie wiem, co wydarzy się w przyszłości. Wielu mi mówi, że powinienem być skrzydłowym, ale zaczynałem na boku obrony i to jest moja naturalna pozycja. Mimo to bardzo dobrze czuję się na skrzydle. Ale najważniejsze jest dla mnie to, że wywalczyłem sobie zaufanie trenera.
Skoro już mowa o Pellegrinim. Jakim on jest trenerem?
Jest bardzo rozmowny i ma bardzo jasne pomysły. Nie kombinuje i wie, czego chce. To mi się w nim bardzo podoba.
Wciąż wierzysz w to, że Dunga powoła cię na Mundial?
Nikogo nie muszę do siebie przekonywać. Dunga wie, jakim jestem piłkarzem, i co mogę dać tej reprezentacji. Byłbym zachwycony, gdybym mógł się udać na Mundial.
Kaká jest niepodważalnym liderem reprezentacji Brazylii. Czego mu brakuje, aby taki status uzyskać także w Realu Madryt?
To bardzo skomplikowana sytuacja, aby zawodnik, który większość swojej kariery spędził we Włoszech, nagle przystosował się do gry w zupełnie innej lidze i w innym kraju. Wielu ludzi wymaga od niego, aby już teraz pokazywał pełnię swoich możliwości. Musimy się jednak wykazać cierpliwością, aby zobaczyć tego najlepszego Kakę. Mimo to uważam, że gra naprawdę dobrze, chociaż to jasne, że jeszcze nie osiągnął tego poziomu, który pozwolił mu zostać najlepszym piłkarzem na świecie.
Jak podchodzicie do meczu Ligi Mistrzów z Marsylią?
Stade Vélodrome jest bardzo trudnym terenem. To będzie ciężki mecz. Jeśli jednak wykażemy się pełnym zjednoczeniem, to odniesiemy zwycięstwo i awansujemy z pierwszego miejsca. Zwycięstwo jest dla nas najważniejsze, gdyż wtedy nie będzie nas interesował mecz Milanu z Zurychem. Będziemy już na pewno pierwsi.
Nie bierzecie pod uwagę odpadnięcia z rozgrywek, prawda?
Jesteśmy świadomi tego, że musimy wygrać w Marsylii. Awans z pierwszego miejsca jest dla nas bardzo ważny, gdyż rewanż meczu 1/8 finału chcemy rozgrywać u siebie.
Przed nami dni świąteczne. Wolisz Świętego Mikołaja czy Trzech Króli?
Świętego Mikołaja, ponieważ w Brazylii jest dużo bardziej znany. Zawsze w niego wierzyłem.
O co go prosiłeś, gdy byłeś dzieckiem?
Pamiętam, jak raz poprosiłem go o rower. Na drugi obudziłem się wcześnie rano i obok mojego łóżka stał nowiutki rower. To było coś pięknego.
A o co go prosisz w tym roku?
Chcę zdobyć ligę hiszpańską i Ligę Mistrzów. Zdobycie dziesiątego Pucharu Europy na Santiago Bernabéu wzbudza w nas ogromne emocje.
I na koniec pewna ciekawostka. Ostatnio prasa podała, że wraz z Ramosem jesteście głównymi odpowiedzialnymi za muzykę, jaką cała drużyna Realu Madryt słucha w szatni przed meczami. Mówi się, że waszą ulubioną piosenką jest I Got A Feeling zespołu Black Eyed Peas. Dlaczego wybraliście akurat ten utwór?
Kocham muzykę. Sergio włącza swoje kawałki, a ja swoje. Nie słuchamy tylko Black Eyed Peas, chociaż to fakt, że pierwsze co robię, gdy wchodzę do szatni, to włączam właśnie tę piosenkę. Mamy jednak wiele utworów, aby rozruszać atmosferę. Muzyka argentyńska, brazylijska, hiszpańska... Wszystkiego po trochu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze