EuroBasket 2009: Hiszpania przegrywa na starcie
...z Serbami, 57:66
Wielka presja ciąży na koszykarzach reprezentacji Hiszpanii, przybywających na EuroBasket w Polsce w roli murowanego faworyta. O tym, że nawet tak mocnej drużynie może powinąć się noga, była okazja przekonać się w czasie ostatniego sparingu obecnych wicemistrzów Europy, przegranego z Litwą. Jako pierwsi, oficjalną formę La ŃBA sprawdzić mieli Serbowie.
Mimo iż na parkiecie przebywało dziesięciu świetnych koszykarzy, z początku błyszczała tylko dwójka z nich - Milenko Tepić oraz Ricky Rubio. Obaj zadbali o początkowy dorobek punktowy swoich drużyn. Bardzo dobrze zaprezentował się w pierwszej kwarcie nowy koszykarz Realu Madryt, Novica Veličković, zaliczając cztery zbiórki i jedną trójkę.
To jednak nie młody Serb było bohaterem tej części spotkania. Był nim Pau Gasol, mistrz NBA i jedna z największych gwiazd tego turnieju, wracający do gry po kontuzji palca, przywitany przez warszawskich kibiców gromkimi brawami. On też zdobył najwięcej, bo aż sześć punktów dla swojej reprezentacji. Ani jednak Pau, ani jego punkty nie uchroniły drużyny przed porażką w pierwszych dziesięciu minutach (15:12) - co najwyżej zmniejszyły dystans do bardzo ambitnie grających Serbów.
Ich siła tkwiła w agresywnej, ścisłej obronie, w pressingu stosowanym już na połowie rywala. Hiszpanom brakowało w rozgrywaniu akcji zwykłego luzu, bowiem kiedy tylko chcieli wybiec na czystą pozycję, tuż za nimi, niczym cień, podążał zawodnik w białej koszulce. Zmuszało to do oddawania rzutów z trudnych pozycji, które nie zawsze okazywały się udane.
Szkoda, że koszykarze Sergio Scariola nie próbowali odgryźć się tym samym, bowiem swoboda Serbów w ataku sukcesywnie zamieniana była na punkty. Wspomniany włoski trener dał pograć całej swojej ławce (z wyjątkiem, nie w pełni wyleczonego z kontuzji, Rudy'ego Fernándeza), dokonując ciągłych zmian. Nie przełożyło się to na wynik, w przerwie świadczący na niekorzyść Hiszpanów już piętnastoma punktami (38:23).
La Roja nie funkcjonowała tak, jak należy. Jakby speszona początkowymi niepowodzeniami, prezentowała w ofensywie bardzo niezdecydowaną postawę, mając problemy z zastawianiem się pod koszem i trafianiem nawet z czystych pozycji, z drugiej strony boiska nie potrafiąc załatać wciąż dziurawej obrony. Kiedy Veličković „dobijał" gości z Półwyspu Iberyjskiego kolejną trójką, a Sergio Llull podgryzał na ławce reprezentacyjny ręcznik, Juan Carlos Navarro wreszcie trafił za trzy. Przy wyniku 44:32 było to jedynie dwudziestoprocentowe spełnienie potrzeb drużyny, a celny rzut Katalończyka nie doczekał się następców.
Serbowie grali jak z nut. Niczym nie skrępowani rozgrywali między sobą piłkę, rozrzucając impulsywnie reagujących Hiszpanów po całym obwodzie. Straty, przed ostatnią kwartą bliskie dwudziestu punktów (56:37), byłyby mniejsze, gdyby z lepszą celnością Hiszpanie trafiali rzuty osobiste. Średnio co drugi okazywał się udany, a zupełnie rozkojarzony był Pau Gasol, wykorzystując tylko jedną z ośmiu prób.
Przy takiej różnicy potrzeba było pospolitego ruszenia. W krytycznym momencie meczu, a zaraz najważniejszym, bowiem ostatnim na odrobienie strat, rękawy zakasali madridistas, doświadczeni w remontadach. Niezwykłą pewnością w rzutach z półdystansu wykazał się Felipe Reyes, dwa kontrataki z rzędu bezbłędnie wykończył Sergio Llull, następnie trafiając za trzy. Kolejna akcja, kolejne dwa punkty Felipe. Madrycki duet rozszalał się na dobre, jednak zabrakło wsparcia kolegów.
Mając niecałe pięć minut i dziewięć punktów straty, Hiszpanie zaostrzyli defensywę, lecz końcówkę Serbowie rozegrali najmądrzej, jak tylko można było. Z rzutem zwlekali do ostatnich sekund, tak cennych dla hiszpańskich koszykarzy. Pierwsza niespodzianka tego EuroBasketu stała się faktem - Hiszpania została pokonana.
Mecz bogaty był w występy koszykarzy Los Blancos - aż czterech z nich można było obejrzeć w akcji. Najlepiej wypadł Novica Veličković (12 punktów, 8 zbiórek i 3 przechwyty). Tuż za nim umieścić można Felipe Reyesa, wraz z 12 punktami oraz 6 zbiórkami. Sergio Llull zapisał na koncie 9 punktów, natomiast Jorge Garbajosa wspomógł drużynę 5 zbiórkami.
Statystyki
66 - Serbia (15+23+18+10): Tepić (10), Teodosić (4), Tripković (3), Krstić (17), Veličković (12) - Paunić (4), Bjelica (2), Marković (2), Raduljica (2), Perović (2), Mačvan (8).
57 - Hiszpania (12+11+14+20): Rubio (6), Navarro (14), Mumbrú (-), Garbajosa (-), Marc Gasol (4) - Pau Gasol (9), Claver (-), Reyes (12), Cabezas (-), López (3), Llull (9).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze