Rehabilitacja Ramosa na ostatniej prostej

Sergio Ramos wkroczył w tym tygodniu w ostatnią fazę swojej rehabilitacji. Jak pamiętamy, andaluzyjski obrońca do Madrytu powrócił 27 lipca, jednak już wtedy zmagał się z urazem pachwiny. Zaraz po zaleczeniu tej pierwszej kontuzji pojawiła się niestety kolejna - naderwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze. Teraz, po kilku tygodniach spędzonych jedynie na siłowni, hiszpański zawodnik widzi w końcu światełko w tunelu. Sztab medyczny przewiduje bowiem, że Sergio, który dzięki dwóm sesjom treningowym dziennie nadrabia stracony czas, do treningów na pełnych obrotach wraz z resztą zespołu powróci już w czwartek.

Hiszpan nie miał jeszcze okazji zagrać w ani jednym meczu podczas tego okresu przygotowawczego, dlatego klub bardzo zaniepokoił się jego urazem. Teraz, gdy powrót do gry jest już praktycznie o krok, zawodnik jest zmotywowany jak nigdy. Najlepszym tego przykładem jest fakt, że mimo to, iż Manuel Pellegrini dał dzisiaj swoim podopiecznym wolne, Sergio i tak stawił się na indywidualnym treningu. Piłkarz gotowy jest zrobić wszystko, aby tylko jak najszybciej być do dyspozycji trenera i w końcu znaleźć się na liście powołanych.

Mimo jednak znaczącej poprawy, sztab medyczny Realu Madryt nie chce stawiać przed obrońcą żadnych konkretnych dat. Praca nad odzyskaniem masy mięśniowej została już zakończona, dlatego teraz trzeba będzie się zająć ogólnym przygotowaniem fizycznym zawodnika. We wtorek sztab przeprowadzi dokładne badania i jeśli wszystko wyjdzie pozytywnie, to poznamy dokładną i potwierdzoną datę możliwego powrotu do gry. Niewiele jednak wskazuje na to, aby Sergio Ramos dostał powołanie już na najbliższy mecz z Espanyolem. Pellegrini nie chce ryzykować, dlatego wydaje się, że Hiszpan znajdzie się w kadrze dopiero na mecz z FC Zürich w Lidze Mistrzów.