Klub chce zainkasować 100 milionów euro

Dużo ważniejsze od kupowania tych nowych piłkarzy będzie teraz po prostu pożegnanie się z niektórymi zawodnikami, którzy miejsca w składzie nie mają. I właśnie dlatego Florentino Pérez zakomunikował już swojej dyrekcji sportowej, w której znajdują się Jorge Valdano, Miguel Pardeza, a także José Ángel Sánchez, że klub powinien skupić się na możliwie najlepszym przeprowadzeniu negocjacji z zespołami, które zainteresowane są pewnymi zawodnikami Królewskich. Real Madryt planuje w sumie zarobić na sprzedaży sześciu swoich piłkarzy około 100 milionów euro, które chociaż trochę pozwoliłyby przywrócić równowagę po ostatnich wydatkach.

Nazwiska zawodników, których klub chce sprzedać, są bardzo dobrze znane już od dłuższego czasu. Po pierwsze, wielu z nich nie miałoby miejsca w nowym składzie. Po drugie, Manuel Pellegrini dał dyrekcji w ich kwestii zielone światło. I po trzecie, można by na ich sprzedaży zainkasować pokaźne pieniądze. Na liście znajdują się kolejno Klaas-Jan Huntelaar, Álvaro Negredo, Arjen Robben, Mahamadou Diarra, Gabriel Heinze oraz Rafael van der Vaart. Wydaje się, że najbardziej zaawansowana jest kwestia pierwszej dwójki, która mogłaby zapewnić klubowi ponad 35 milionów euro. Holendrem bardzo poważnie zainteresowany jest VfB Stuttgart, który oferuje 18 milionów euro oraz kolejne dwa miliony za spełnione cele. Za Hiszpana natomiast wpłynęło już kilka ofert opiewających na około 17 milionów euro.

Sytuacja pozostałej czwórki jest nieco bardziej skomplikowana. Wydaje się, że najtrudniej będzie z Robbenem, za którego Ramón Calderón zapłacił swego czasu aż 36 milionów euro. Na razie negocjacje w sprawie Holendra prowadzi Tottenham, który oferuje 15 milionów euro. Real Madryt chciałby jednak zainkasować za Arjena przynajmniej 25 milionów. Innym priorytetem jest sprzedaż Mahamadou Diarra. Włoski rynek w tej kwestii przeczesuje Ernesto Bronzetti. Wydaje się, że Malijczykiem najpoważniej zainteresowane są Juventus oraz Inter Mediolan. Królewscy gotowi by byli sprzedać swojego pomocnika za około 20 milionów euro. Potencjalni kupcy wolą się w tej sprawie jeszcze nieco wstrzymać, aby zapoznać się ze stanem zdrowia zawodnika, który powraca po poważnej kontuzji kolana.

Listę tę dopełniają Van der Vaart, a także Heinze. I w obu tych przypadkach największym problemem jest pensja - Holender zarabia ponad trzy miliony euro rocznie, a Argentyńczyk prawie cztery miliony. Obaj piłkarze nie mogą jednak narzekać na brak ofert. Wydaje się, że Van der Vaart gotowy by był powrócić do Hamburga, który oferuje za niego 10 milionów euro. W przypadku Heinzego klub liczy na podobną ofertę. Argentyńskim obrońcą najbardziej zainteresowane wydaje się być PSG.

Ruud i Drenthe
Oprócz wyżej wymienionej szóstki, Real Madryt gotowy jest wysłuchać też ofert za Ruuda van Nistelrooya i Roystona Drenthego. Kontrakt holenderskiego snajpera obowiązuje jeszcze rok. Zawodnik ma 33 lata i powraca po bardzo ciężkiej kontuzji, dlatego zainteresowane nim kluby (Blackburn Rovers, Galatasaray SK czy Olympique Lyon) mają co do tej operacji poważne obawy. Co więcej, sam zawodnik ze swojej strony na każdym kroku powtarza, że nie chce odchodzić i chciałby wypełnić swój kontrakt z Realem Madryt. Działacze Królewskich zamierzają w najbliższym czasie spotkać się z Holendrem, aby ostrzec go, że jeśli pozostanie w klubie, to nie będzie mógł liczyć na zbyt wiele szans na grę.

Przypadek Drenthego wygląda zupełnie inaczej. Real Madryt chciałby bowiem albo młodego Holendra wypożyczyć, albo po prostu sprzedać, zapewniając sobie przy tym opcję pierwokupu. W klubie są bowiem przekonani, że Royston ma wielkie talent i regularne występy mogą sprawić, że w końcu zacznie grać na miarę swoich możliwości. Na razie najbliżej zakontraktowania Holendra były Fiorentina i Genoa, ale Realowi Madryt nie udało się z nimi dojść do porozumienia.