LLL: Espanyolu odpowiedź na Kakę
<em>La Liga Loca</em> prosto z Madrytu
Podczas gdy Szef Prezentacji Nowych Piłkarzy na Camp Nou z tęsknoty i głodu wrażeń klika co trzy sekundy w konto na serwisie Facebook, sąsiad zza miedzy, Espanyol, zrobił coś, jak na Hiszpanów, bardzo dziwnego.
I to działa.
Nie, nie mamy na myśli ciągłego obijania się i nieustannego narzekania na pogodę, jakby NIE BYŁA TAKA SAMA KAŻDEGO LATA!
Espanyol zrobił coś, co do tej pory robił w zasadzie tylko Real Madryt - zakontraktował zawodnika nie tylko z myślą o jego klasie sportowej, lecz także z myślą o jego sile marketingowej.
Przechodząc do sedna sprawy. Poniedziałek był wielkim dniem w biało-niebieskiej części katalońskiej stolicy. Przybył do niej nowy nabytek Espanyolu, Japończyk Shunsuke Nakamura z Celticu na zasadzie wolnego transferu.
Nakamura czyli japoński Kaká w Barcelonie
La Liga Loca nie oglądała meczu ligi szkockiej gdzieś tak od 1967 roku, nie ma więc pojęcia, czy środkowy pomocnik jest piłkarsko cośkolwiek wart - co nie zawsze jest oczywiste w przypadku transferów Espanyolu - lecz z pewnością zachęcił lokalnych kibiców do opuszczenia nor, gdyż ponad sześć tysięcy z nich pojawiło się na prezentacji Japończyka, który pokopał trochę piłkę i powiedział, że jadł już lokalny przysmak - chleb z pomidorem.
Co ważniejsze, prezentacja piłkarza spowodowała pojawienie się około trzystu dziennikarzy, w tym sporo z Japonii, gdzie wydarzenie było pokazywane na żywo.
A we wtorek Nakamura i kilku innych piłkarzy jego nowej drużyny zachęcało do kupna nowych koszulek klubu podczas spotkania z kibicami.
Sternik Espanyolu Daniel Sánchez Llibre porównał transfer Nakamury do Barcelony do transferu Kaki do Madrytu.
Llibre ogromnie się myli, ale w pewnym i to szerokim aspekcie ma absolutną rację. Zainteresowanie czymkolwiek związanym z Espanyolem było do tej pory w Japonii marniutkie, a transfer Nakamury ogromnie wpłynie na wizerunek klubu na potencjalnie bogatym i licznym rynku.
Przybycie Nakamury to sygnał, że co bardziej bystrzy śmiertelnicy w la Liga zaczynają rozumieć prosty fakt - są pieniądze do zarobienia również poza górami odcinającymi Hiszpanię od kontynentu.
Ba, to nie wszystko. Joan Laporta i Florentino Pérez mówili ostatnio o istotnej kwestii, jaką jest dbanie o resztę futbolowego świata i wspomnieli o tym, aby przesunąć pory rozgrywania meczów w Hiszpanii na godzinę trzecią. Dlaczego? Aby mieć więcej szans w rywalizacji z Premier League i zdobyć więcej kibiców w Azji.
A gdy oba te kluby chcą tego samego, z reguły swój cel osiągają.
La Liga Loca zawsze jest pierwsza do żali i płaczów w temacie meczów w Hiszpanii, które zaczynają się jednego dnia, a kończą następnego, ale mimo wszystko Primera División może stracić coś ze swej magii, gdy spotkania będą zaczynać się wczesnym popołudniem.
Niewątpliwy problem będą mieć też kibice Atlético. Będą musieli wstawać naprawdę bardzo wcześnie, aby odpowiednio piwem się nabzdryngolić i tytoniem najarać, w celu osiągnięcia normalnego dla nich poziomu haju podczas meczów domowych.
Ewentualne zmiany to jednak melodia przyszłości. Wszystko przez hiszpańskich działaczy piłkarskich zajmujących się ligą i stacje telewizyjne, które nadal nie mogą się porozumieć w sprawach o wiele prostszych, chociaż na zbliżający się sezon podpisano rozejm.
Część klubów może myśleć o ekspansji w świat, lecz rządzący la Liga zawsze będą o kilka sporych kroków z tyłu.
-------------------------------------------------------------
La Liga Loca to forma blogu, prowadzona przez dwóch brytyjskich dziennikarzy, Tima Stannarda i Simona Talbota. Ich wpisy zamieszczane są w serwisie magazynu FourFourTwo, jednego z największych i najbardziej poczytnych magazynów piłkarskich na Wyspach Brytyjskich i w Europie.
Dla jednych kontrowersyjna i bezkompromisowa, dla innych momentami wręcz obrazoburcza. Jednych bawi i smuci zarazem, innych przyprawia o, nomen omen, białą gorączkę. Jedno jest pewne - obojętnym nie pozostawia. Zobaczmy, co myślą o nas tam, gdzie Realowi się nie kibicuje. Gdzie nie kibicuje się nikomu, a wszystkich komentarzem obdarza po równo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze