Agent Ribéry'ego w Monachium

Wszystko wskazuje na to, że Real Madryt nie rezygnuje z transferu Francka Ribéry'ego. Klub ze stolicy Hiszpanii wierzy w to, że agent zawodnika, pan Alain Miglaccio, przekona działaczy bawarskiego klubu do tego, aby ci zaakceptowali ofertę Florentino Péreza. Właśnie dlatego przedstawiciel Francuza udał się wczoraj prosto z Ibizy do Monachium (jako ciekawostkę można podać, że przesiadka miała miejsce w Madrycie), aby przedstawić Bayernowi ostatnią ofertę Królewskich. Oficjalne źródła zapewniają co prawda, że agent chce się tylko spotkać ze swoim klientem, ale wszystko wskazuje na to, że wyprawa do Bawarii ma na celu poważne rozpoczęcie negocjacji.

Co więcej, pewne źródła podają także, że wczoraj do Monachium udał się też Zinedine Zidane, który miałby reprezentować interesy Realu Madryt. Królewscy nie zamierzają na razie zaoferować za Ribéry'ego więcej niż 30 milionów euro oraz kilku zawodników, którzy interesują trenera Bayernu, Louisa van Gaala. Wydaje się, że na pierwszym miejscu pod tym względem znajduje się Wesley Sneijder, a następnie Arjen Robben. Klub nie robiłby większych problemów przy sprzedaży tej dwójki Holendrów, chociaż Manuel Pellegrini zaznaczył w ostatnią niedzielę, że Sneijder powinien jednak zostać.

Ribéry natomiast ze swojej strony w dalszym ciągu nie bierze udziału w treningach Bayernu i coraz głośniej mówi się o tym, że ciągłe kontuzje piłkarza to po prostu forma nacisku na działaczy klubu. Chociaż ostatnio w obronie swojego gwiazdora stanął sam Karl-Heinz Rummenigge. "Muszę dać wszystkim jasno do zrozumienia. Jeśli Franck jest kontuzjowany, to znaczy, że naprawdę tak jest. On nie jest żadnym kłamcą", zapewnił Niemiec. Mimo to sam piłkarz jest w Niemczech bardzo ostro krytykowany przez kibiców oraz miejscową prasę.