Advertisement Advertisement
Menu
/ Marca, as.com

Napięta sprawa transferu Xabiego Alonso

Doniesienia dzienników <i>Marca</i> i <i>As</i>

Marca: Alonso dzwonił do Beníteza
Xabi Alonso był już, według Valdano, "bardzo daleko" od Realu Madryt po tym, jak Liverpool zażądał za jego transfer 47 milionów euro. Wczoraj jednak zarówno Miguel Pardeza, jak i Emilio Butragueńo znowu otworzyli drzwi dla opcji z Alonso. Jednak chyba najważniejszy był fakt, że sam piłkarz zrobił w końcu ruch i przedstawił Liverpoolowi swoje zamiary.

Według stacji La Sexta, Xabi Alonso zadzwonił wczoraj do Beníteza, by poprosić go o umożliwienie odejścia z Liverpoolu do Realu Madryt. Reprezentant Hiszpanii postanowił działać już dzień po tym, jak szkoleniowiec The Reds publicznie zarzucił Alonso i Mascherano brak przywiązania do Liverpoolu.

Ta informacja to tylko potwierdzenie wcześniejszych publikacji na łamach dziennika Marca, który swego czasu rozpisywał się nad tym, że Alonso sam poprosi klub o umożliwienie mu odejścia. Jak przewidywano, tak się stało. Xabi Alonso nie wyraził chęci odejścia publicznie, jak robiło wielu piłkarzy, ale zadzwonił z prywatną rozmową do Beníteza, z którym piłkarz nie utrzymuje zbyt płynnych relacji, by przekonać go do wydania pozwolenia na odejście.

"Niepokonalna" bariera?
Alonso przebywa obecnie w San Sebastián, gdzie dzisiaj weźmie ślub. Jednak w Madrycie nikt nie śpi i znowu zaczęto pracować nad transferem Hiszpana. Miguel Pardeza wczoraj stwierdził, że istnieją pewne przeszkody, ale wysłał też pozytywną wiadomość. - Real Madryt nie skreśla żadnej opcji dopóki nie jest ona ostatecznie skończona. Oczywiście istnieje niepokonalna bariera ekonomiczna, ale wciąż mamy nadzieję, że ta sytuacja może zmienić się w każdej chwili. Na razie przeczesujemy rynek i oceniamy alternatywy, ale nie ma wielu piłkarzy o podobnym profilu - powiedział wczoraj dyrektor sportowy Królewskich.

- Xabi to nadzwyczajny zawodnik. To prawda, że są pewne problemy, ale dyrekcja sportowa nad nimi pracuje. Prawdopodobnie ostatnie próby nie poszły w kierunku, w jakim chciał klub, ale trzeba wierzyć. Klub poczynił już wielkie wzmocnienia i teraz jest czas na wykonanie małego retuszu - dodał Emilio Butragueńo.

As: Nowa cena za Alonso - 35 milionów euro
"Linia operacyjna" w przypadku Alonso była bardzo napięta aż w końcu pękła. Obecnie w Realu panuje impas w sprawie transferu reprezentanta Hiszpanii, chociaż angielski klub otrzymał już za swojego piłkarza dwie oferty. Pierwsza opiewała na 24 miliony euro, a druga na 27 milionów. Liverpool pogodził się ze stratą piłkarza, ale zażądał więcej, a Real był przekonany, że oferowane 27 milionów to wystarczająca kwota i nie miał zamiaru jej podnosić, więc zaczęto rozglądać się za innymi alternatywami.

Jednak w Madrycie wszyscy wciąż wierzą, że Liverpool spuści z tonu, ponieważ Alonso pozostaje dla Królewskich transferowym priorytetem. Tak naprawdę, jak twierdzi As, Anglicy zgodziliby się na ofertę w wysokości 35 milionów euro. Jednak Królewscy wciąż czują się trochę "znieważeni" wyceną piłkarza na 47 milionów euro, której dokonał nowy dyrektor generalny Liverpoolu, Christian Purslow. Jednak na Anfield i tak wszyscy zdają sobie sprawę, że 47 milionów to była raczej dumna odpowiedź klubu, który od początku nie chciał pozbywać się swojej gwiazdy, ale też była to cena adekwatna do ostatnich zakupów Królewskich. Mimo wszystko kluby wciąż nie zerwały całkowicie negocjacji i mają ciągle kilka wspólnych punktów umożliwiających kontakt.

Najbardziej optymistyczne źródła są pewne, że jeśli Real zaoferuje siedem czy osiem milionów więcej, to porozumienie zostanie zawarte, ale z Bernabéu docierają głosy, że Królewscy nie podniosą oferty nawet o jedno euro, a w Liverpoolu nikogo to nie martwi, ponieważ wszyscy będą zadowoleni, jeśli w następnym sezonie w ich drużynie zagra jeden z najlepszych rozgrywających świata.

Sfrustrowany
Według dziennika As, Xabi jest zdecydowany na opuszczenie Anglii i podobno już kilka razy informował Beníteza o swoich zamiarach. Po pięciu latach gry w Liverpoolu, Hiszpan ma możliwość odejścia, ale ta sytuacja jest dla samego piłkarza coraz bardziej napięta. Rok temu The Reds zdecydowali się na sprzedaż Alonso i piłkarz musiał to pokornie zaakceptować. Juventus i Arsenal jednak nie wyłożyły na stół odpowiednio wysokiej kwoty i Xabi został na Anfield, zły i sfrustrowany. Poprzedni sezon był najlepszym w jego karierze, ale piłkarz wciąż nie zapomniał jak został potraktowany rok temu. Alonso był przekonany, że jeśli w tym roku napłynie jakaś dobra propozycja, to klub bez problemu pozwoli mu odejść. Jak widać, wcale tak nie jest.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!