Fabio Cannavaro: Grazie mille!
Pożegnalna konferencja prasowa włoskiego stopera
Uśmiechnięty i czarujący jak zawsze, lecz również smutny z powodu rychłego rozstania z Realem Madryt, Fabio Cannavaro pożegnał się z kibicami i dziennikarzami na swojej ostatniej konferencji prasowej jako madridista.
Nadszedł czas, żeby się pożegnać
Tak. Długo się nad tym zastanawiałem i wracam do Włoch, żeby grać dla Juventusu. Zyskałem wielu przyjaciół w Madrycie, z którymi łączą mnie doskonałe relacje. Opuszczam Real Madryt, ale najważniejsze jest to, że dałem z siebie wszystko przez te ostatnie trzy lata i dlatego nie mam czego żałować wyjeżdżając.
Jesteś roczarowany?
Nie podoba mi się, że ludzie będą głównie pamiętać nasze ostatnie trzy mecze. Nie powinno tak być. W tym roku wydarzyło się wiele dziwnych rzeczy, które miałyby wpływ na każdą inną drużynę – zmienił się trener, mieliśmy nowego prezesa, Nistelrooy, Diarra, De la Red byli kontuzjowani cały sezon, Pepe został zawieszony… Przed meczem z Barceloną ludzie widzieli tylko fenomenalną drużynę, która miała najlepszą serię w drugiej rundzie ligi w historii.
W niedzielę będziesz miał doskonałą okazję, żeby pożegnać się z kibicami.
Ważne jest zwycięstwo, zarówno zespół, jak i kibice na nie zasługują. To niezbędne, żebyśmy pozostawili po sobie pozytywne wrażenie na Bernabéu i wszyscy dobrze czuli się po meczu. To będzie dla mnie wyjątkowe spotkanie, bo ostatnie na Bernabéu.
Rozumiesz ludzi, którzy są na ciebie źli za to, że podpisałeś umowę z innym klubem przed zakończeniem sezonu?
Czekałem długi czas. Juventus oficjalnie ogłosił to dopiero dwa dni temu. Czekałem aż klub wykona jakiś krok, lecz tak się nie stało, dlatego musiałem pomyśleć o swojej przeszłości. Badania w Juventusie przeszedłem dopiero po klasyku, kiedy było już pewne, że mistrzostwo jest niemożliwe.
Jakie są twoje najlepsze wspomnienia z tych trzech lat?
Jest ich wiele, bo zdobyliśmy dwa mistrzostwa i Superpuchar Hiszpanii. Kiedy przechodziłem do Realu byłem bardzo podekscytowany możliwością wygrania Ligi Mistrzów, ale nawet pomimo tego, że nie udało się nam zdobyć dla klubu dziesiątego Pucharu Europy, było dużo radości. Byłem na Cibeles dwukrotnie i dlatego jestem bardzo szczęśliwy.
Za kim będziesz tęsknił najbardziej?
Za każdym kolegą z zespołu. Miałem okazję grać u boku najlepszych - Iker, Diarra, Ruud, Sergio, Raúl, Pepe... Razem walczyliśmy do końca. Będzie mi również brakować menadżerów, trenerów i oczywiście dziennikarzy. Zawsze chwaliliście mnie, gdy grałem dobrze i krytykowaliście, gdy grałem źle. Taka jest kolej rzeczy w piłce nożnej i jestem spokojny o moje odejście.
Jakie są twoje najsmutniejsze i najszczęśliwsze momenty?
Najsmutniejsza była porażka z Barceloną na Bernabéu w tym roku. Przed tym meczem pracowaliśmy bardzo ciężko, a wyszło to tak, jak mówimy w we Włoszech, „jak pojechać do Rzymu i nie zobaczyć papieża”. Mecz z Liverpoolem był również ciężkim ciosem dla całego zespołu. Myślę, że najszczęśliwszym momentem był szpaler w wykonaniu Barcelony w zeszłym roku, mecz o Superpuchar z Valencią, który wygraliśmy grając zaledwie w dziewięciu, mecz z Mallorcą, który dał nam pierwsze mistrzostwo… Mam wiele dobrych wspomnień z trzech lat spędzonych w Madrycie.
Przychodziłeś tutaj ze Złotą Piłką i tytułem najlepszego piłkarza świata, a odchodzisz po słabym sezonie.
Nie, nie. To typowe dla życia piłkarza. Niektóre lata są lepsze niż pozostałe, lecz liczy się to, żeby być profesjonalistą. Zachowywałem się przykładnie przez te trzy lata, jak profesjonalista. Nie może się wszystko dobrze układać przez cały czas.
Czego potrzebuje Real Madryt?
Myślę, że trzeba do tego podejść z rozwagą, bo wiele dziwnych rzeczy zdarzyło się w tym roku. Klub potrzebuje jasnej ścieżki, którą mógłby podążać, tak jak to przystaje do jego wielkości. Potrzebny jest prezes, który przetrwa dłużej niż cztery lata, to jedyne wyjście, żeby stworzyć solidne plany na przyszłość.
Chciałbyś strzelić gola podczas pożegnalnego meczu na Bernabéu?
Nie strzeliłem tam przez trzy lata... Każdy piłkarz musi znać swoje miejsce. Nie jest ważne, żebym pożegnał się bramką, bo nie muszę udowadniać swojej wartości w jednym meczu.
Czy Mourinho byłby dobrym trenerem dla Realu Madryt?
Myślę, że to świetny szkoleniowiec, a Inter Mediolan zbudował wspaniałą drużynę w ostatnich latach. Będziemy musieli ciężko pracować w Juventusie, żeby ich pokonać, ponieważ będą dla nas poważnym przeciwnikiem. Mourinho ma wystarczające doświadczenie, by trenować taką drużynę jak Real Madryt, lecz ludzie zapominają o Juande Ramosie, który przecież miał wielki sezon i także jest fantastycznym trenerem.
Co chciałbyś powiedzieć kibicom?
Grazie mille (tysiąckrotne dzięki – przyp. red.). Fani zawsze byli dla mnie wspaniali. Byli bardzo wyrozumiali podczas pierwszego roku i mogę im tylko za to dziękować.
Chciałbyś, żeby pożegnali cię w jakiś szczególny sposób w niedzielę?
Wygranie meczu jest teraz dla mnie najważniejsze. Reszta przyjdzie później. Nie powinienem myśleć o tym czy będę miał dobre, czy złe pożegnanie. To drużyna jest najważniejsza.
Do zobaczenia w 2010 roku w finale Ligi Mistrzów.
Mam nadzieję. To by mnie bardzo uszczęśliwiło.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze