Euroliga: Real Madryt w ćwierćfinale!
Maccabi 69:73 Real Madryt
Marzenia madridistas o Pucharze Króla zweryfikował już pierwszy mecz tegorocznego turnieju - Real Madryt boleśnie przekonał się o celności Juana Carlosa Navarra i odpadł w ćwierćfinale, przekładając plany o kolejny rok.
Do porażek w Copa de Rey kibice zdążyli się już przyzwyczaić - zarówno jeśli mowa o koszykarskiej, jak i o piłkarskiej drużynie. Na całe szczęście, największe nadzieje pokłada się w Lidze ACB oraz Eurolidze, gdzie wymarzone Final Four jest coraz bliższe i realne.
Najpierw wypadałoby jednak zapewnić sobie awans do ćwierćfinału. Los Blancos byli na najlepszej ku temu drodze, po trzech kolejkach mając na koncie same zwycięstwa. Następna wygrana równałaby się z udziałem w kolejnej fazie. Na drodze stało tylko Maccabi.
Mimo dużego hałasu, będącego dziełem izraelskich kibiców, Real Madryt nie czuł żadnej presji. Początek miał bardzo spokojny, pewny i za razem skuteczny. Nie minęły trzy minuty, a drużyna przyjezdna zbudowała siedmiopunktową przewagę (2:9). Gra Królewskich uciszyła halę Nokia Arena, wprowadzając dużą nerwowość w szeregi Maccabi. Kiedy tylko jeden z gospodarzy zdobył upragnione punkty, hałas powrócił. Warunki były ciężkie, tym bardziej, że zawodnicy w żółtych koszulkach trafiali coraz częściej. Różnica między zespołami zdawała się jednak być „nietkniętą" (13:18)
Przewaga to nie tylko zasługa dobrej skuteczności gości, ale także ich przewadze na tablicach (4:12 w zbiórkach). Nadmienić należy również bardzo udaną kwartę w wykonaniu Louisa Bullocka. Amerykanin zdobył dziewięć punktów, na pięć oddanych rzutów pudłując tylko raz, za trzy.
Maccabi miało co odrabiać. Po pierwszej części spotkania straty wynosiły dziewięć punktów (17:26), czyli dokładnie tyle, ile wynosił dorobek Sweet Lou. To, co mogło podobać się kibicom Realu Madryt, to nadzwyczajny spokój w grze. Kiedy na parkiecie pojawił się Pepe Sánchez, akcje konstruowane były z niezwykłą dokładnością, powoli, aby przypadkiem nie popełnić błędu. Rezultat? Trzynaście punktów przewagi (21:34) i przysporzenie przeciwnikom twardego orzecha do zgryzienia.
Posiadaczem najmocniejszych zębów okazał się Carlos Arroyo, który przywrócił zespół do gry. Obrońca z Puerto Rico, wyśmienicie prezentujący się także w poprzednim spotkaniu, stał się poważnym problemem dla gości z Hiszpanii, nie mogących zatrzymać sprytnego zawodnika. Koledzy wspomogli go dobrą obroną, co poskutkowało zmniejszeniem strat do zaledwie trzech punktów na początku ostatniej kwarty (53:56).
Koszykarze z Madrytu rozpoczęli finałową część spotkania od mocnego uderzenia i odskoczenia rywalowi na kilka punktów, prorokując niezwykle udaną końcówkę. Niestety, tym razem przeciwnik nie dał się do końca, walcząc i wierząc w zwycięstwo. Seria 6:0 gospodarzy ponownie pozwoliła na zniwelowanie strat, tym razem do dwóch punktów. Wtedy na linii rzutów osobistych stanął Raúl López. Nie pomylił się, trafiając oba rzuty i zabierając rywalom wszelkie nadzieje na pozytywny wynik.
Real Madryt zdominował ten mecz od samego początku, szczególnie na tablicach. Kontrolując defensywę i ofensywę, szybko osiągnęli zadowalającą przewagę, głównie dzięki grze Bullocka i Aleksa Mumbrú, autorów łącznie piętnastu punktów w pierwszej kwarcie. Później wystarczyło tę przewagę utrzymać, a w tym duża zasługa Raúla Lópeza (17 punktów), jak i wspomnianego już Lou.
Ekipa Joana Plazy dodaje do dorobku kolejne, czwarte już zwycięstwo w tej fazie Euroligi, co czyni ją ekipą niepokonaną, podobnie jak Panathinaikos. Istotniejsze jest jednak to, iż mogą być oni pewni występu w ćwierćfinale, skąd tylko trzy wygrane dzielić ich będą do upragnionego Final Four.
69 - Maccabi (17+18+16+18): Arroyo (26), Brown (4), Burstein (-), Gaines (2), Fischer (13) - Casspi (15), Eliyahu (9), Hagag (-), Sharp (-).
73 - Real Madryt (26+20+10+17): Raúl López (17), Bullock (15), Mumbrú (8), Hervelle (7), Reyes (13) - Sánchez (3), Tomas (3), Massey (3), Van den Spiegel (4).
- Skrót spotkania (Euroleague.tv, ACB)
- Statystyki
- Tabela grupy F
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze