Działacze skupią się na letnich wyborach

Rezygnacja Ramóna Calderóna oznacza, że zimowe okienko transferowe dla Realu Madryt jest już skończone. Chociaż Juande Ramos poprosił o jeszcze jednego piłkarza to kadra Królewskich nie zmieni się do końca sezonu, a działacze zajmą się teraz przyszłością klubu i przygotowaniem letnich wyborów.

Antonio Valencia był jedynym piłkarzem, który wciąż miał szansę na transfer do Madrytu. Teraz już nawet jego kandydatura nie jest brana pod uwagę odkąd Królewscy chcieli tylko wypożyczyć piłkarza, a Wigan trzy dni temu przedstawiło Mijatoviciowi jasną ofertę - 15 milionów za transfer definitywny albo koniec rozmów.

Tylko tu i teraz
Real Madryt nie chce wydawać pieniędzy na transfer Valencii, bo ani nie jest on zawodnikiem wielkiej klasy, ani graczem, który porywa. Co więcej, dyrekcja sportowa musi zweryfikować swoje plany i myśleć o tym, żeby jak najlepiej zakończyć sezon przed przyjściem nowego prezesa.

Ponadto, klub nie może zawierać teraz długoterminowych kontraktów, jeśli nie wiadomo, co będzie się działo i kto będzie rządził Realem Madryt po wyborach. Mijatović i Bucero bez Calderóna będą pracować tak jak dotychczas, ale obaj skupią się tylko na obecnych problemach i nie będą myśleć o przyszłości.

Rozczarowany Valencia
Zmiana kursu i polityki transferowej oraz zamknięcie negocjacji z Wigan przekreśliły szanse Antonio Valencii na dołączenie do Realu Madryt. Jeszcze w grudniu Ekwadorczyk za pośrednictwem swojego agenta, Diego Herrery, dał sygnał Królewskim, że chętnie zagra w Madrycie. Herrera powiedział nawet dziennikowi AS, że "dla Valencii gra w Madrycie jest marzeniem".

Jednak obecna sytuacja nie pozwala przeprowadzić tego transferu, a sam zawodnik był znowu wielkim optymistą po tym, jak na początku tygodnia angielska prasa pisała o tym, że Mijatović spróbuje włączyć do całej operacji Saviolę.