Gago: Jesteśmy Realem Madryt i możemy wszystko
Obszerny wywiad z pomocnikiem Realu Madryt
Jak rozpoczął się ten rok dla Gago?
Więc, bardzo dobrze, jak zawsze. Jestem spokojny.
A dla drużyny?
Teraz jesteśmy bardzo zjednoczeni. Po wygraniu dwóch meczów z rzędu odzyskaliśmy wiarę i chcemy kontynuować zwycięską passę.
Minęły dwa lata od Twojego debiutu w Madrycie, Twoje życie bardzo się zmieniło?
Już dwa lata... o matko... wszystko się zmieniło. Kiedy przyjeżdżałem, to mieszkałem w hotelu, a teraz mam dom. Również jestem lepszą osobą. Jestem spokojniejszy i bardziej uporządkowany w różnych sprawach. Wszystko stało się lepsze.
Kiedy przybyłeś do Madrytu, to starałeś się pokazać, że masz miejsce w tej drużynie. Teraz grasz w pierwszym składzie i pomagasz zespołowi...
Być może, ale początki dla nikogo nie są łatwe. Przyjechałem tu mając dwadzieścia lat, do nowego kraju, bez domu, bez niczego... W Argentynie żyłem z przyjaciółmi i nagle byłem sam w najlepszym klubie na świecie. To nie jest łatwe.
Kiedy przyjechałeś, to wszyscy mówili, że jesteś nowym Redondo. Jesteś inny, zauważyłeś to?
Mam nadzieję, że będę mógł być tym, kim był Redondo w Madrycie. W piłce ważne jest, żeby każdego dnia się sprawdzać i mam nadzieję, że przez wiele lat będę robił to w Madrycie. Tego właśnie chcę.
Jak czułeś się w czasie meczu, który rozegraliście w święta?
Gra z nim była bardzo miła. Moim marzeniem było go poznać, ponieważ to był mój punkt odniesienia. Graliśmy w różnych drużynach, ale dla mnie to było coś specjalnego i świetnie się bawiliśmy. To wielki człowiek.
Myślałeś o tym, że możesz nie zatriumfować w Madrycie?
Nigdy. Przyjąłem wyzwanie i jestem szczęśliwy. Dzisiaj patrzę w przyszłość i widzę całe moje życie w Madrycie, chociaż moim marzeniem jest powrót do Boca na emeryturę. Ale dopiero za cztery, sześć, osiem czy dziesięć lat. Czuję się madridistą i chcę tutaj być.
Dwa lata szybko minęły?
Bardzo. Czasami myślisz, że nie było czasu, by się tym nacieszyć, ale to były wspaniałe lata. Dwa mistrzostwa, Superpuchar, a przychodząc miałem pięć mistrzostw z rzędu zdobytych z Boca i dwa tytuły z reprezentacją Argentyny. Nie ma czasu na cieszenie się sukcesami, ale nie mogę narzekać na życie, które mam. Jestem uprzywilejowany.
Twoja przeszłość jest wspaniała. A jak widzisz swoją przyszłość?
Tak samo. Widzę siebie wygrywającego. Od kiedy zacząłem grać, to zawsze wygrywałem. Więc nie wyobrażam sobie tego sezonu bez tytułów. Musimy odnieść sukces zarówno dla mnie, jak i dla kibiców. (śmiech)
Czujesz, że Twoja pozycja jest jedną z kluczowych w Realu Madryt?
Moja pozycja jest jedną z najważniejszych, to prawda. To kręgosłup miedzy linią obrony a napastnikami, ale nie czuję się żadnym liderem czy czymś podobnym. Teraz mam więcej pewności siebie niż przedtem. Głównie dzięki kolegom. Czuję, że mi ufają i pomagają mi się poprawiać.
Gago jest w najlepszym momencie swojej kariery?
Wolę po prostu powiedzieć, że dobrze czuję się grając w piłkę. Czuję się dobrze w drużynie, ale nie mogę powiedzieć, że to mój najlepszy moment. Z drugiej strony, sądzę, że muszę poprawiać się jako piłkarz i jako człowiek.
Mówisz trochę tak jakbyś chciał być sprzedany?
Ale nie chcę... Jestem graczem, który mówi na boisku. To tam właśnie się wypowiadam i wtedy widać czy jestem warty czy nie tego , by grać w Madrycie. Staram się pokazywać na boisku i to musicie osądzać, nic innego.
Trudno było się dostosować do zmiany Schustera na Ramosa?
To jest futbol... Miesiąc temu nie było zbyt dobrze i w ciągu dwóch tygodni zmienił się trener, przegraliśmy El Clásico, wygraliśmy dwa mecze. To dużo jak na tak krótki okres czasu, ale drużyna jest silna i w styczniu musimy zacząć wszystko wygrywać. Liga zaczyna się dla nas od nowa.
Co lepiej wpłynęło na zespół, przyjście Juandego czy dobry mecz na Camp Nou?
Obie rzeczy. Juande to wspaniały trener, a z meczu na Camp Nou byliśmy zadowoleni, chociaż przegraliśmy i schodziliśmy z boiska wściekli.
Zmieniłeś swój sposób gry po przyjściu Ramosa?
Niewiele. Teraz zmienił się trochę nasz system. Jest Guti i jest Lass, teraz gramy dwójką w środku, ale moja pozycja zawsze jest taka sama. Gram trochę bardziej cofnięty, blisko stoperów, by rozpoczynać akcje.
Grając z Lassem czujesz się lepiej na boisku?
Nie. Na razie zagraliśmy ze sobą tylko jeden mecz i było dobrze, jak na pierwszy raz. Dobrze się rozumieliśmy. Czuję się komfortowo ze wszystkimi. Tak samo z Lassem, jak i z Gutim, który jest wspaniałym graczem.
Co może wnieść do drużyny nowy Diarra?
Ciężko powiedzieć, ponieważ na razie rozegrał tylko jeden mecz. Z tego co widziałem na treningach i w meczu z Villarrealem to może zaoferować chęć zwyciężania, dobry odbiór piłki i większą dokładność w rozegraniu.
Drużyna twierdzi, że będziecie iść od meczu do meczu, ale wydaje się niemożliwe, by odrobić dwanaście punktów straty do Barcelony. Jak wy to widzicie?
To będzie trudne, bo Barcelona gra wspaniały futbol. Są daleko przed nami i się nie zatrzymują. Ale nie możemy myśleć o Barcelonie, ale o wygraniu wszystkich meczów. Na dzisiaj nie wygląda, żeby Barcelona miała przestać, ale my nie rzucimy ręcznika. Ja nigdy tego nie zrobię.
Czy ta Barcelona jest jedną z najlepszych drużyn w historii?
Nie wiem czy jest najlepsza, ale gra bardzo dobrze. Mają wspaniałych piłkarzy i Leo, najwspanialszego zawodnika na świecie.
Jest lepszy od Robben, chociaż ten jest we wspaniałej formie?
To dwaj inni gracze. Arjen to niesamowity piłkarz, wspaniały i dla nas jest niezastąpionym i fundamentalnym graczem. Ale Leo jest teraz najlepszy na świecie i zawsze powtarzam: dziękuje Bogu, że Leo jest Argentyńczykiem.
W poprzednim roku Real miał wiele problemów z urazami zawodników. Jak radziliście sobie w szatni z tą plagą kontuzji?
To było straszne... Uczucie, że nie można trenować z innymi było bardzo złe. Tak jak przystąpienie do kluczowego meczu bez ośmiu podstawowych piłkarzy. Dla nas to bardzo skomplikowany sezon. Normalna nie jest już strata trzech zawodników.
Naprawdę sądzicie, że wygracie wszystkie mecze do końca?
Jeśli nie wierzysz w siebie, to nie wychodź na boisko. Do końca będę wierzył, że do maja wygramy wszystkie mecze. Będziemy maksymalnie naciskać na rywali. Tak, że nikt nie zapomni, że jesteśmy Realem Madryt i możemy wszystko.
Łatwiej jest wygrać Champions League czy Ligę?
Nie wiem, co jest łatwiej wygrać, ponieważ wszędzie jest bardzo trudno. Przed nami dwa finały przeciwko Liverpoolowi i będziemy z nimi walczyć do końca. Ale nie zapominam o Lidze, w nią też wierzę. Jeśli skrócimy dystans do Barcelony, to będziemy zdolni ją wygrać.
Real Madryt nie ma żadnego piłkarza w dziesiątce najlepszych zawodników na świecie, a ma drużynę, która może wygrać Ligę Mistrzów?
Możemy walczyć z każdym. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to możemy zajść daleko i wygrać Champions League. Podkreślam, walczymy w dwóch rozgrywkach. Kilka miesiecy temu było z nami bardzo źle, ale jeszcze nie jesteśmy martwi.
Raúl w niedzielę zagra w Lidze po raz pięćsetny...
On jest niesamowity, specjalny. Być przez cały czas w takim klubie jak Real jest bardzo ciężkim zadaniem, a co więcej, być na takim poziomie na jakim robił to Raúl. Cieszę się z jego sukcesu. On na to zasługuje.
Jest problem z przepisami UEFA. Nie można zarejestrować jednocześnie Lassa i Huntelaara. Jak to przyjmujecie w szatni?
Jesteśmy poza tematem, ponieważ to nie zależy od zawodników. Ten problem muszą rozwiązać działacze.
Wydaje się, że przepis jest poprawny. Jak Real Madryt mógł się pomylić?
Nie wiem czy jest dobry czy nie, ale ten artykuł był tam przez wiele lat. Teraz dotknął nas. Mam nadzieję, że zostanie to naprawione.
Jak przyjąłeś wybór na selekcjonera kadry najlepszego piłkarza w historii?
To cenny wybór i wspaniała motywacja. Marzeniem jest siedzieć obok niego. Jako dziecko każdy marzył o poznaniu Maradony i mieć go jako selekcjonera to coś niewyobrażalnego. Diego jest specjalną motywacją dla piłkarza.
Jak zachowuje się Maradona wobec zawodników?
Tak jak zawsze. Spokojnie, z jasnymi zasadami i z chęcią dobrej gry w piłkę.
Ale nie odczuwacie presji, kiedy z boku ogląda was Maradona?
To dobra rzecz dla piłkarzy. To dla mnie dodatkowa motywacja i chęć kontynuowania pracy i poprawy. Maradona to idol wszystkich Argentyńczyków i, z całym szacunkiem, wszyscy poświęcimy życie, by mu pomóc.
Maradona jest blisko graczy, którzy występują w Hiszpanii.
To luksus, że ktoś taki, jak Maradona jest tak bardzo nami zainteresowany.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze