Cannavaro: Na nowy rok życzę sobie Ligi Mistrzów
Przedświąteczny wywiad z włoskim stoperem
Czego sobie życzysz na nowy rok?
Po pierwsze, zdrowia dla wszystkich. To jest najważniejsze. Po drugie, dobrego zakończeniu sezonu. Abyśmy zniwelowali stratę do Barcelony.
Uważasz, że jest to możliwe, widząc jak w tym sezonie gra Barcelona?
Czytałem już, że jeszcze nigdy żadna drużyna nie odrobiła 12 punktów straty. Ale naszym celem jest przystąpienie do rewanżu z Barceloną na Bernabéu ze stratą sześciu czy pięciu punktów. Wtedy do końca pozostanie jeszcze pięć kolejek. Liga jest jeszcze długa i wielkim błędem byłoby dać teraz za przegraną. Trzeba walczyć do końca, gdyż wszystko jest możliwe.
A jakieś inne życzenia?
We Włoszech zawsze spożywamy soczewicę, żegnając stary rok. Ze względu na moją rodzinę, przyjaciół i sukcesy sportowe, na przyszły rok będę sobie życzyć Ligi Mistrzów. Mam nadzieję, że się uda. Będzie to trudne zadanie, ale wydaje mi się, że ta drużyna może dojść aż do finału. Teraz mamy przed sobą prawie dwa miesiące, aby odzyskać wszystkich kontuzjowanych i przygotować się do tego ważnego momentu. Mówiłem już, że drużyna ta, mając do dyspozycji wszystkich swoich zawodników, może wygrać z każdym. Jeśli będziemy w formie w tych najważniejszych momentach, to jasne, że stać nas na zdobycie dziesiątego Pucharu Europy. Ale teraz chcemy skupić się na lidze.
A o przedłużeniu kontraktu zapomniałeś?
Przedłużenie kontraktu nie jest teraz najważniejsze. Chciałbym zostać tutaj jeszcze jeden rok, ale będzie jeszcze czas, aby o tym pomyśleć. Porozmawiam z klubem wtedy, kiedy trzeba. Jeśli nie będą mnie tutaj chcieć, to dopiero wtedy pomyślę o czymś nowym.
Za Schustera przedłużenie twojego kontraktu było prawie pewne. Teraz sytuacja wygląda inaczej?
Cóż... Ja już nie jestem 20-letnim chłopcem. Wszyscy mnie znają i zarówno trener, jak i klub wiedzą, co mogę dać temu zespołowi. Ale powtarzam raz jeszcze, że dopóki klub nie wykona pierwszego kroku, to ja sam z siebie nie chcę się narzucać.
Czy Juande jest w stanie wyjść z tej sytuacji? Jak drużyna zareagowała na jego przyjście?
Nie brakuje mu chęci. Lubi trenować i ciężko pracować. Dużo od nas wymaga. Kocha pracę na boisku. Bardzo dużo dla niego znaczy taktyka...
Macie chyba nadzieję, że rok 2009 pozwoli wam trochę odetchnąć od kontuzji.
To prawda, że musieliśmy się bardzo wycierpieć. Ale nic na to nie poradzisz. Tego typu passy po prostu się zdarzają. Nie można szukać winnego. Ale prawdą jest, że gorzej być nie mogło. Mając tylu kontuzjowanych, bardzo ciężko jest wygrywać mecze.
Myślisz, że to się zmieni?
Najważniejsze jest teraz odzyskanie wszystkich kontuzjowanych. Pepe, Heinze i Huntelaar powinni być gotowi na Villarreal. To na pewno nam pomoże. Drużyna miała wielkie problemy z kontuzjami, które w znaczącym stopniu na nas wpłynęły.
Mecz z Valencią jest najlepszym przykładem na to, z czym musicie się teraz zmagać?
Po kilku porażkach z rzędu po prostu musieliśmy wygrać ten mecz. I to się nam udało. To zwycięstwo pozwoliło nam uwierzyć w siebie. Teraz trzeba iść przed siebie i czekać na potknięcia Barcelony. To jasne, że jeśli będą w dalszym ciągu tak grać, to ich nie dogonimy. Ale nie wierzę w to, że uda im się utrzymać ten poziom.
Losowanie Ligi Mistrzów nie było dla ciebie takie złe. Mówiłeś przecież, że chcesz uniknąć włoskich zespołów. Chociaż większość nie chciała trafić na Anglików.
Cóż, ale to nie jest również najlepszy możliwy rywal. Ale lubię Anglię. W kilku ostatnich latach Liverpool dwa razy dochodził do finału Ligi Mistrzów. Jeden z nich wygrał w nieprawdopodobny sposób. Dlatego to oni są teraz faworytami, ale dla mnie to się nie liczy. Tak jest nawet lepiej. Mówiłem, że jeśli już mielibyśmy się zmierzyć z silnym zespołem, to wolałbym, aby nie był on z Włoch. I to się udało.
Ale dwumecz ten będzie miał na pewno wiele smaczków.
Bez wątpienia. Benítez to trener, który pracował kiedyś w Realu Madryt. Ten pojedynek będzie dla niego szczególny. Jest też Torres, który grał w Atlético. Co więcej, zmierzymy się z drużyną, która ma w swoich szeregach prawie więcej Hiszpanów niż my. Nic jej nie brakuje...
Ciebie też zaskoczyło zwolnienie Schustera?
Jego odejście jest porażką dla nas wszystkich. Trener i jego drużyna mogą być spokojni, gdyż dobrze wykonywali swoje zadania. Mieliśmy po prostu wielkiego pecha z kontuzjami i było nam naprawdę ciężko z tego wyjść. Kiedy wyniki nie są dobre, to najbardziej zagrożony jest zawsze trener.
Co sądzisz o transferze Huntelaara?
To obietnica na przyszłość. Ale niezbyt często widziałem go w akcji, gdyż w reprezentacji grał zawsze Van Nistelrooy. To goleador. Mając na uwadze jego wiek, pewnym jest, że nie zabraknie mu zapału. Będziemy mu pomagać, aby jak najszybciej się zaadaptował. Mamy nadzieję, że zapewni nam dużo bramek.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze