Co słychać u Castilli? cz. 4.
Relacje z wygranego meczu z Leganes oraz zremisowanego z Atlético B
Po spotkaniach ze średniakami Segunda División B, wreszcie przyszła pora na zmierzenie się z rywalem z górnej półki - wiceliderem, Leganés. Zawodnicy Castilli zdali egzamin bez zarzutu, nie tylko wygrywając mecz, ale skutecznie radząc sobie z grą w osłabieniu. Z boiska wyrzuceni zostali Gary oraz trener, Julen Lopetegui, lecz tego wieczora nic nie mogło odebrać zwycięstwa Castilli, która po dwóch trafieniach niezawodnego Alberto Bueno umocniła się na prowadzeniu.
Chociaż przeciwnik należał do bardziej wymagających, schemat gry canteranos nie uległ specjalnej metamorfozie i od pierwszych minut mogliśmy podziwiać ich dryblingi i dynamiczne rajdy przeplatane z atakami pozycyjnymi. W 7. minucie przed szansą zdobycia bramki stanął Mosquera, jednak obronną ręką z akcji wyszedł bramkarz. Podobnie zresztą jak chwilę później po drugiej stronie boiska Adán, którzy zatrzymał piłkę po strzale Bermúdeza. Gospodarze raczej nieśmiało zapędzali się w pole karne Królewskich, z czasem zaczęli też mieć problemy z rozgrywaniem piłki w środku pola. Ich najlepszą okazją był strzał z trzydziestu pięciu metrów autorstwa Vallerosa. Na niewiele zdała się ta i jej podobne próby, bowiem już po dziewiętnastu minutach wynik otworzył Alberto Bueno, wykorzystując karnego, podyktowanego za faul Zarandony na Szalaiu.
Dzięki trafieniu, w szeregach Castilli zapanował spokój - Blancos bezstresowo wymieniali podania na połowie rywala, starając się nie dopuszczać przeciwników do głosu. Wyborną techniką popisał się w 26. minucie Vázquez, ogrywając defensywę i podając piłkę do Bueno, przed którym był już tylko bramkarz. Drugi gol Hiszpana pozwolił na rozluźnienie w jedenastce Królewskich. Jeszcze przed przerwą gospodarze wykrzesali z siebie resztki siły i ambicji, kilkukrotnie organizując poważniejsze zagrożenie w szesnastce Adána, jednak bez konsekwencji. Podopieczni Lopeteguiego zachowywali się bardzo dojrzale, wystrzegali się strat i długo utrzymywali się przy piłce. Dzięki temu oraz dwubramkowej przewadze do szatni schodzili zadowoleni.
Przebieg gry zmienił się dość znaczenie po kwadransie przerwy. Wraz z pojawieniem się na murawie Aníbala, ataki Leganés były coraz śmielsze i sprawiały defensorom Castilli spore kłopoty. Właśnie po główce Aníbala, Chema Antón ofiarnym wybiciem piłki z linii bramkowej zapobiegł pierwszemu golowi dla gospodarzy. Widząc pogarszającą się sytuację podopiecznych, Lopetequi oddelegował do gry Marcosa Tébara, jednak nim Hiszpan zdążył cokolwiek zrobić szyki Castilli pokrzyżował arbiter, pokazując w 77. minucie drugą żółtą kartkę Gary'emu.
Już sześćdziesiąt sekund później gospodarze wykorzystali przewagę liczbną i Zarandona zdobył kontaktowe trafienie. Od tego momentu zawodnicy Leganés ponownie uwierzyli w remontadę, przez co końcowe dziesięć minut oznaczało istne oblężenie bramki Adána, który na szczęście prezentuje ostatnimi czasu wysoką, równą formę. Między innymi dzięki jego świetnej interwencji po uderzeniu Nacho Aznara, canteranos dowieźli do ostatniego gwizdka korzystny wynik.
Leganés: Raul Moreno, Gustavo, Javi, Reyes (Casquero, min. 75.), Bermúdez, Zarandona, Valleros, Javi Vicente, Carlos Martínez (Aníbal, min. 52.), Quini, Nacho Aznar.
Real Madryt Castilla: Adán, Villafańe, Agus, Gary, Chema Antón, Palanca, Mateos, Mosquera, Vázquez (Tébar, min. 65.), Bueno (Oparé, min. 75.), Szalai (Schorch, min. 79.).
Bramki:
0:1, min. 19.: Bueno (karny);
0:2, min. 26.: Bueno;
1:2, min. 78.: Zarandona.
Sędzia: Rodríguez Cayetano.
: Carlos Martínez, Zarandona, Raúl Moreno, Nacho Aznar, Aníbal (Leganés) oraz Vázquez, Palanca (Castilla).
: Gary (min. 77.).
Miniderby hiszpańskiej stolicy zakończyły się podziałem punktów, chociaż niewiele brakowało, aby to canteranos zgarnęli całą pulę. Wprawdzie jako pierwsi do siatki trafili gospodarze, jednak jeszcze w pierwszej połowie Królewscy doprowadzili do remisu, aby w drugiej odsłonie - szczególnie po wyrzuceniu z boiska Claudio - zdominować rywali. Choć nie doczekaliśmy się zwycięskiej bramki, najważniejsze że pozycja lidera nadal należy do rezerw Realu Madryt.
Niemal od początku drużyna Lopeteguiego dała do zrozumienia przeciwnikom, że wywiezienie z ich terenu choć jednego punktu będzie wymagało nie lada wysiłku. Blancos mieli przewagę w posiadaniu piłki i już w 7. minucie Szalai był bliski pokonania De Gea'y. Kilka groźniejszych akcji Castilli otrzeźwiło przyjezdnych, którzy w 17. minucie skutecznie odpowiedzieli na ofensywę - po centrze z głębi boiska bramkę zdobył
César.
Po straconym golu, gra canteranos zaczęła się sypać, na co szkoleniowiec zareagował podwójną zmianą już w 32. minucie wprowadzając na murawę Javiego Hernándeza i Marcosa Tébara. Zmiany personalne przyniosły korzyść dopiero w końcówce pierwszej odsłony - świetną akcję indywidualną przeprowadził Javi, po którego zagraniu piłkę do własnej bramki skierował Domínguez. Później strzału z bliskiej odległości próbował Bueno, a na końcu zawiódł Szalai, który przestrzelił.
W przerwie trener Lopetegui przeprowadził najwyraźniej z piłkarzami poważną rozmowę, bowiem po powrocie na boisko nie pozwolili już na narzucenie sobie stylu Atlético. Już pierwsza akcja Królewskich mogła zakończyć się wyjściem na prowadzenie, jednak uderzenie Bueno pewnie wyłapał De Gea. Dziesięć minut później nasza 10 rozegrała akcję z Szalaiem, jednak skuteczność Węgra również szwankowała.
Na szczęście wychowankowie Realu Madryt nie podłamali się kolejnymi niepowodzeniami w polu karnym Rojiblancos i konsekwentnie naciskali przeciwników, którzy powoli zaczynali się gubić, a w swej bezradności coraz częściej posuwali się do fauli. Jeden z nich należał do tek bezwzględnych, iż zakończył się ukaraniem Claudio czerwoną kartką w 66. minucie. Nietrudno się domyślić, że taki obrót sytuacji dodatkowo zmobilizował Królewskich i przechylił szale zwycięstwa na ich stronę. Niestety, mimo znacznej przewagi i wybornej sytuacji Szalaia w 90. minucie, Real B musiał podzielić się punktami z rywalem zza miedzy.
Real Madryt Castilla: Adán; Villafańe, Agus, Schorch (Tébar, min. 32.), Antón; Palanca, Mateos (Modrego, min. 77.), Mosquera, Vázquez (Javi Hernández, min. 32.); Bueno i Szalai.
Atlético Madryt B: De Gea; Aitor Nuńez, César, Domínguez, Claudio; AIDI, Aitor Monroy, Coque (Portilla, min. 76.), Cedric; Joshua (Indiano, min. 56.) i Rubén Ramos.
Bramki:
0:1, min.17.: César;
1:1, min. 40.: Domínguez (samobójczy).
Sędzia: Daniel Sánchez Maroto.
: Coque, Domínguez, Aitor Núńez, Indiano (Atlético ) oraz Agus i Modrego (Castilla).
: Claudio (min. 66.).
Miniskrót spotkania Castilla - Atlético Madryt B
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze