José Angel Sánchez: Wielka transformacja - część 3
Wywiad z jedną z najważniejszych osób w Realu Madryt
José Angel Sánchez jest dyrektorem wykonawczym Realu Madryt, co czyni go jedną z najważniejszych osób w klubie. Dla Królewskich pracuje już osiem lat, przyszedł w 2000 roku. Nie lubi być w centrum uwagi, woli pracować w ciszy i spokoju, bez kamer i mikrofonów. Dopiero po ośmiu latach spędzonych przy Concha Espina 1 zdecydował się na wywiad, za to bardzo obszerny i wyczerpujący temat. Wywiad przeprowadzili dziennikarze RealMadrid.tv. Dzięki temu mamy okazję poznać jednego z najlepszych dyrektorów wykonawczych, jacy pojawili się w ostatnich latach w sporcie.
José Angel Sánchez przewodzi Departamentowi Wykonawczemu, któremu podlega ekonomia, marketing, zasoby ludzkie, infrastruktura i planowanie strategiczne.
System regulacji, system norm mający porządkować rynek piłkarski w Hiszpanii tak, aby nasza liga mogła konkurować z angielską na przykład, wymaga sporego nakładu pracy…
Na razie problem nie jest jeszcze tak duży, ale potrzebujemy regulacji, które nie dopuszczą do pojawienia się niezdrowego modelu władania klubem. Gdy owe władanie będzie leżało w gestii jednej osoby z ogromnym kapitałem, co powoduje ogromny ładunek niepewności wśród kibiców tego klubu. Kibice zaczynają zastanawiać się wtedy, czy ta osoba jest ich klubowi naprawdę oddana. I nie byłoby to dobre rozwiązanie dla futbolu w Hiszpanii. Uważam, że kluczem do rozwiązania najbliższego ideałowi jest oparcie się na tradycyjnych wartościach, czyli wspólnej władzy wielu osób i wspólnej odpowiedzialności. Dotyczy to także telewizji. Znamy doskonale problemy, jakie pojawiły się na rynku praw telewizyjnych do ligi hiszpańskiej w ubiegłym sezonie. Liga hiszpańska może też czuć się zagrożona rosnącą potęgą Ligi Mistrzów i jej znaczeniu na rynku medialnym. To powoduje, że musimy problemy zdefiniować, zaradzić im i cały czas być świadomi, dokąd chcemy zmierzać. To wszystko to nie tylko indywidualny problem Realu czy Barcelony, to problem strukturalny całego hiszpańskiego futbolu, który kiedyś może zawieść do naprawdę trudnego położenia. Zmiany i rywalizację obserwujemy cały czas, na przykład prosperity ligi niemieckiej, ogromną karierę ligi angielskiej, a drugiej strony spadek widzów na trybunach włoskiej Serie A. My tworzymy naprawdę silną ligę, a co za tym idzie tworzymy produkt odznaczający się naprawdę wysoką jakością. I ma on często inne zalety, niż równie dobry produkt angielski, stoimy po dwóch stronach równoważni. Oczywiście cały czas musimy uważać, aby nie obudzić się w sytuacji, gdy przykład czternasty zespół ligi angielskiej ma wyższe dochody niż czołówka ligi hiszpańskiej. Wtedy okaże się, że nie potrafimy podjąć z nimi rywalizacji.
Rozpoznawalność marki Real Madryt na poziomie międzynarodowym jest imponująca.
Można powiedzieć, że jesteśmy z definicji firmą jednorodną i to daje nam dużą przewagę. Nie prowadzimy wielu różnych działalności, opieramy się na sporcie i tylko na sporcie. Zarazem nasza masa krytyczna, nasz rozmiar jest ogromny i powoduje, że mamy kibiców na całym świecie. Co więcej, nasi kibice utożsamiają się z wieloma takimi samymi wartościami, jakie stworzyły już pewnego rodzaju legendę, legendę Alma Blanca. Zdobyliśmy Puchar Europy i mistrzostwo Hiszpanii więcej razy niż ktokolwiek inny. Nasza pozycja jest wyjątkowa, stawia nas w pewnym sensie przed całą resztą i pozwala tworzyć własne strategie rozwoju oparte tylko na wartościach dla nas najważniejszych. Pozwala nam się wyodrębniać, podkreślać naszą wyjątkową wartość. Zwykłem mówić, że nikt nie zrozumie co to Real Madryt dopóki nie wysiądzie z naszego samolotu na przykład w Hong Kongu o godzinie szóstej rano i zobaczy sześć tysięcy fanatycznie reagujących kibiców, lub szpalery fanów ciągnące się kilometrami autostrady, byle tylko zobaczyć nasz autokar, jak to kiedyś było za czasów zespołu The Beatles. Real Madryt ma naprawdę wyjątkowy wymiar międzynarodowy, jego wartość dla ludzi jest niepodważalna, rozpoznawalność nazwy potężna. To jedna z firmowych ikon zglobalizowanego świata. Oferuje najpiękniejszą twarz globalizacji – kontakty międzykulturowe, wymiana wartości. Real Madryt ma swą własną rzeczywistość i to oczywiste, że powinien pełną garścią korzystać ze swej międzynarodowej natury, na przykład po to, aby czerpać siły do rywalizacji, współzawodnictwa, o których rozmawialiśmy wcześniej.
Skoro już o tym rozmawiamy, jaka jest w tym kontekście rola telewizji?
RealMadridTV ma do spełnienia dwie główne funkcje. Pierwsza to oczywiście funkcja komunikacyjna. Druga to jeszcze mocniejsze wyjście Realu Madryt poza granice Hiszpanii, pokazanie naszego produktu, naszych usług i wszystkiego, czym jesteśmy. Obecnie nasz kanał telewizyjny jest dostępny w około 90 krajach świata, w wersji zarówno hiszpańskiej jak i angielskiej. To nasze okno na świat, na inne rynki, dające nam kolejne możliwości. To strategiczne narzędzie międzynarodowego rozwoju marki, dodajmy, że narzędzie kluczowe. Przecież rozwój na arenie międzynarodowej nie polega na powiedzeniu sobie, że ludzie nas znają i kojarzą, że poznają Real Madryt. Rzeczą najistotniejszą w rozwoju międzynarodowym jest właśnie ta codzienna więź z naszymi kibicami, a posiadanie własnej telewizji jest rzeczą podstawową. O wiele łatwiej powstają wtedy różne fankluby, organizacje, stowarzyszenia. Telewizja spełnia rolę komunikacyjną w tej międzynarodowej społeczności, jest często iskrą zapalną inicjująca proces budowy nowych struktur kibicowskich, często na poziomie lokalnym. Taka forma rozwoju wypełnia nas radością. W tym momencie główną narzędziem komunikacji stają się kibice. Rozumiemy, że relacje pomiędzy klubem a kibicami mają w pewnym sensie formę trójkąta, ponieważ dochodzi jeszcze trzeci podmiot interakcji – mass media. One przekazują informacje na linii klub – kibice. A posiadanie własnej telewizji umożliwia nam bezpośrednie trafienie do naszych fanów.
Porozmawiajmy o koszykówce. Czy obecny model rozgrywek ligowych, liga ACB, odpowiada Realowi Madryt?
Aby rozmawiać o sytuacji teraźniejszej, trzeba w tym przypadku cofnąć się do ostatnich lat. Real Madryt respektuje model rozgrywek krajowych i deklaruje udział w ich rozwoju, jednak nie czuje się wygodnie w obecnych regułach zarządzania, które są mocno skolektywizowane, a zarazem dają pole do popisu dla różnych grup interesów. Nie jesteśmy z tego zadowoleni. Real Madryt musi rozwijać się na wyższym poziomie, a obecny system ani tego nie gwarantuje, ani nie pozwala finansować. W środowisku madridismo istnieje coraz silniejsza opinia o błędach obecnego systemu koszykówki ligowej w Hiszpanii. Dlatego niezbyt akceptujemy obecną sytuację i mamy ku temu silne powody. Wspomnieć należy także o zmieniającej się sytuacji na europejskim rynku koszykówki. Jednak sprawa podstawowa to sytuacja dotycząca bezpośrednio ACB. Może ona zostać rozwiązana poprzez dyskusję w samej ACB na temat ilości drużyn, formy rywalizacji ligowej i w systemie pucharowym. Real Madryt rywalizację międzynarodową ma w swoich genach, nie może akceptować przenoszenia siły ciężkości na ligi krajowe. Musimy znaleźć odpowiedni balans pomiędzy tym co krajowe i tym co europejskie. A tutaj wiele zależy od kształtu, jaki wspólne rozgrywki w Europie przyjmą.
To już oczywiste, że międzynarodowy kryzys finansowy wpłynie na świat futbolu?
Tak, ogólna sytuacja ekonomiczna tym razem z pewnością nie pomaga i wpłynie na piłkę nożną tak jak i na inne gałęzie ekonomii. Wpływa na wszystko, co jest związane z konsumentem, odbiorcą. Wpłynie na transfery, na transmisje telewizyjne, system pay-per-view (płać i oglądaj – przy. red.). W Hiszpanii i nie tylko w Hiszpanii może to grozić poczuciem niestabilności w klubach. Pamiętajmy, że tutaj kluby nie należą do jednego właściciela i sporą rolę odgrywają nastroje wśród kibiców. To skomplikowana sytuacja i pod żadnym pozorem nie może zostać zlekceważona. Na szczęście, biorąc pod uwagę obecny rok podatkowy, Real Madryt jest chroniony bardzo dobrze. Jest solidnie zarządzany i administrowany, ma wysokie dochody i nie mowy o jakichkolwiek wątpliwościach w przyszłości bliższej i dalszej. Lecz obecna sytuacja kryzysowa z pewnością wpłynie na tych, którzy na różny sposób są z klubem związani, na przykład na naszych sponsorów. To, co stracą na kryzysie w końcu odbije się na wszystkich klubach piłkarskich. Dla Realu Madryt nie jest to jednak powód do obaw, chciałbym to raz jeszcze podkreślić. Jesteśmy silną firmą o solidnych podstawach więc nie będzie kłopotów.
To prawda, że jesteś jednym z założycieli fanklubu Gutiego?
Tak, to prawda, razem przyjaciółmi jesteśmy wielbicielami jego talentu i umiejętności i kilka lat temu założyliśmy to stowarzyszenie.
Czy kolejne osiem lat będą musiały minąć, aby znów odwiedził Pan telewizyjne progi?
Nie, mam nadzieję, że tak długo nie będziemy czekać.
To już trzecia i ostatnia część wywiadu z José Angelem Sánchezem. Część pierwszą znajdziecie tutaj, a część drugą tutaj
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze