Po trzy punkty z Realem Betis Balompié
Przed meczem w Sewilli
Czy można poważnie traktować klub, w nazwie którego widnieje śmieszne i dość pokraczne słowo „Balompié”? Cyrk mógłby nazywać się Balompié, ale klub piłkarski? Czy można poważnie traktować klub, który zasłynął przede wszystkim z tego, że przeprowadził najdroższy i najgorszy transfer w historii piłki nożnej?
Gdy w 1998 roku działacze Betisu wydali 30 milionów dolarów na Denílsona de Oliveirę Araújo, młody pomocnik brazylijskiego São Paulo FC stał się najdroższym piłkarzem świata. Na Mundialu we Francji był rezerwowym, jedynie w grupowym meczu z Norwegią pokazał odrobinę talentu, o jakim krążyły legendy po całym piłkarskim świecie. Miał być nowym, kolejnym Pele… Coś nam to przypomina, prawda? Niestety kariera „syna Deníla” nie potoczyła się szczęśliwie. W Hiszpanii rozegrał ponad 150 meczów, ale strzelił tylko 12 bramek. Potrafił czarować szalonymi dryblingami, ale wymiernego efektu to nie przynosiło. W sumie piłkarz był z niego marny, a pamiętając o 30 milionach transferu, to nawet dramatycznie marny. Wrócił do Brazylii, później była Francja, Arabia, Stany i ponownie Brazylia. Chyba jeszcze gra. A przecież 10 lat temu wykreowano go na piłkarskiego Boga przyszłości. Tak przynajmniej myślano w kwaterze Realu Betis Balompié.
A więc zapytam raz jeszcze. Czy można taki klub jak Betis traktować poważnie? Popatrzmy na tabelę Primera Division, popatrzmy na wyniki. Cztery mecze, dwa punkty, dwie porażki, dwa remisy, dwie bramki strzelone, straconych sześć. Miejsce czwarte od końca. A jednak… Real Betis Balompié nie tyle można co trzeba traktować poważnie, bardzo poważnie.
Kilka dni temu ten zespół był bliski sprawienia sporej niespodzianki na Camp Nou. Przegrywając z Barceloną 0:2 potrafił doprowadzić do wyrównania, poległ jednak jedną bramką straconą w końcówce. Tydzień temu zremisował bezbramkowo w derbach Sewilli. Mocny rywal zza miedzy nie miał wiele do powiedzenia w tym spotkaniu, momentami Betis dominował bardzo wyraźnie. To jest naprawdę groźna drużyna, a na Real szykuje się szczególnie. Nie będzie lepszej okazji do odbicia się od mulistego dna, wypłynięcia z mielizny i nabrania wiatru w żagle niż zwycięstwo nad mistrzem Hiszpanii i głównym kandydatem do triumfu także w tym sezonie.
Nie ma obecnie w Betisie gwiazdek pokroju Denilsona, są za to piłkarze ograni i doświadczeni, ale stosunkowo młodzi i głodni sukcesów. Na przykład dopiero co kupiony Sergio García. Jest Edu (jeszcze nie w pełni formy). Są Pavone i Mark González W pomocy brylował będzie doświadczony Mehmet Aurelio. Obrona to Arzu i Vega, który twierdzi, że to Barcelona jest silniejsza od Realu i dziś jego drużyna zdobędzie trzy punkty.
W Realu natomiast opadła już euforia po strzeleniu siedmiu bramek Sportingowi w ubiegłą środę. Zdecydowana większość piłkarzy jest zdrowa i gotowa do gry. Martwić mogą jedynie kontuzje środkowych pomocników. Wprawdzie Wesley Sneijder nadspodziewanie szybko dochodzi do pełni zdrowia i, miejmy nadzieję, formy, to jednak urazy Gutiego i Gago komplikują sprawę. Na nasze szczęście pomoc mamy obsadzoną silnie. Mogą tam grać i Van der Vaart i Diarra i De la Red, a jest jeszcze Garcia w odwodzie.
Biletu na samolot do Sewilli nie otrzymali tym razem nie tylko kontuzjowani lecz także Fabio Cannavaro i Michel Salado. Włoch dostał zasłużony odpoczynek, Hiszpan również. Już wkrótce arcytrudny mecz z Zenitem i każdy z piłkarzy Realu będzie już myślał o podroży do Petersburga. Do składu wraca za to Sergio Ramos, znalazło się także miejsce dla Metzeldera. Oprócz naszego świetnego prawego obrońcy miejsce w podstawowej jedenastce powinni otrzymać także Ruud van Nistelrooy i Gabriel Heinze. Ci zawodnicy również nie brali udziału w ostatnim zwycięskim pogromie na Bernabéu. Przy okazji warto odnotować naszą niebywałą skuteczność w spotkaniu ze Sportingiem z Gijón. Real Madryt oddał szesnaście strzałów z czego dwanaście było celnych, a siedem znalazło drogę do siatki. Bilans to rzadko spotykany. Lecz może podobną efektywność uda się powtórzyć dzisiaj?
Przewidywane składy:
Real Betis Balompié: Casto – Nélson, Arzu, Juanito (c), Fernando Vega – Aurélio – Sergio García, Emana, Capi, Mark González – Pavone.
Real Madryt: Casillas – Sergio Ramos, Heinze, Pepe, Marcelo – Van der Vaart, Diarrà, De la Red – Higuaín, Van Nistelrooy, Raúl.
Rozjemcą spotkania na Estadio Manuel Ruiz de Lopera w stolicy Andaluzji będzie pan Fernando Teixeira Vitienes z Santander.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze