Advertisement Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Copa del Rey nie dla Realu

DKV Joventut 81:76 Real Madryt

Dwadzieścia dwie godziny po wyeliminowaniu Akasvayu Girona, Real Madryt stawał do bezpośredniej walki o finał Pucharu Króla. Przeciwnikiem naszych koszykarzy był pogromca Pamesy (84:59), DKV Joventut. Oba zespoły miały bardzo mało czasu na odpoczynek, ale jest to przecież rzecz charakterystyczna dla tego turnieju. Na jedną z drużyn czekała już TAU Cerámica - gospodarz, a zarazem finalista rozgrywek (pokonała Iurbentię Bilbao 68:66).

Cel był zatem szczytny, lecz trudny w osiągnięciu. Takie wyzwania to jednak dla Realu Madryt codzienność, a że potrafią sobie z nimi radzić, pokazali już w pierwszych akcjach meczu. Solidna obrona i pełna kontrola na własnej tablicy, reprezentowane w szczególności przez Axela Hervelle'a, stwarzały okazję do rozwinięcia skrzydeł Charlesowi Smithowi oraz Louisowi Bullockowi i to rozwinięcia w pełnym tego słowa znaczeniu. Nieskrępowani niczym Amerykanie rozstrzelali się w pierwszej kwarcie, zdobywając kolejno 11 i 10 punktów, czyli biorąc odpowiedzialność za niemal cały dorobek Królewskich (28:20).

Reakcja DKV była prawidłowa - trójka Lavińi i skuteczna akcja byłego madridisty, Eduardo Hernándeza-Sonseki (29:25). Swojego festiwalu nie skończył jeszcze Bullock, który pośpieszył z kolejnym celnym rzutem za trzy, pierwszą połowę kończąc ze 100% statystyką (4/4 rzuty). Amerykanin zyskał wsparcie pod koszem, gdzie coraz lepiej radził sobie Felipe Reyes - już nie tylko zbierający piłki, ale także potrafiąc wrzucić je do kosza. Koszykarze w czarno-zielonych strojach unikali więc grę pod tablicami, częściej decydując się na rzut z dystansu. Tutaj prym wiedli Rudy Fernández (zachęcam do obejrzenia skrótu spotkania i niesamowicie szczęśliwego buzzer-beatera Hiszpana) oraz Jens-Henrik Jagla. Wynik cały czas pozostawał otwarty (46:44).

Aíto García Reneses genialnie poukładał swój zespół w przerwie. Jego podopieczni zaczęli bronić w taki sposób, iż Real Madryt nagle stał się zupełnie bezradny, a akcje ofensywne przynosiły jedynie straty. Te z uśmiechem na twarzy wykorzystywali przeciwnicy, zaliczając serię 12:0 i spychając mistrzów Hiszpanii z uprzywilejowanej pozycji na tablicy wyników (50:56). Taka przewaga, chwilami sięgająca nawet 8 punktów, utrzymywała się do końca kwarty. W jej końcówce przypomniał o sobie jeden z bohaterów pierwszej odsłony, Charles Smith, trafiając za trzy (61:68).

W ten sam sposób La Arańa zainicjował kwartę finałową. Joan Plaza zdecydował się postawić wszystko na jedną kartę i zdjął z parkietu szybkich graczy, zastępując ich wysokimi podkoszowymi (Hervelle, Reyes, Mumbrú). Jego pomysł funkcjonował w pełni - sześć kolejnych punktów zmniejszyło straty do jednego, małego „oczka" (72:73).

Współpracę wspomnianej trójki można było zaobserwować także w obronie, gdzie Real Madryt znów prezentował się tak, jak powinien. Dzięki akcji Mumbrú, Królewscy odzyskali prowadzenie (76:75), lecz droga do sukcesu była długa i bardzo kręta. Dwa punkty dla Joventutu zdobył Ricky Rubio, a szansę pod przeciwnym koszem zmarnował Reyes, faulując Sonsekę. Ten wykorzystał oba wolne (76:79) i jedyną szansą Realu Madryt pozostał celny rzut zza obwodu. Niestety, nasi gracze stracili piłkę, tracąc przy tym kolejne dwa punkty (76:81). Było już po meczu.

Real Madryt ani nie powtórzy sukcesu sprzed roku, ani go nie poprawi, ani też nie zrewanżuje się TAU Cerámice za ostatnie porażki. Są więc jakieś pozytywne aspekty przegranego półfinału? Są. Królewscy zyskali jeden dzień na odpoczynek i przygotowanie się do czwartkowego meczu w Eurolidze. Ale cóż to za pozytywy...


81 - DKV Joventut (20+24+24+13): Maillet (16), Ribas (7), Fernández (13), Barton (5), Popović (2) - Hernández Sonseca (12), Rubio (6), Jagla (15), Lavińa (5), Moiso (-);
76 - Real Madryt (28+18+15+15): López (4), Bullock (20), Smith (19), Hervelle (4), Sekulić (-) - Pelekanos (3), Reyes (14), Tunçeri (-), Mumbrú (10), Llull (2).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!