Calderóna prezent dla Casillasa
Prezydent klubu uhonorował naszego <i>portero</i>
Iker Casillas nie musi bić kolejnych rekordów, zapisywać na swoim koncie niewiele znaczących liczb, aby udowodnić to, co potwierdza w każdym meczu Realu Madryt czy reprezentacji Hiszpanii – że jest najlepszym bramkarzem na świecie. Portero jest kluczową postacią w madryckiej drużynie, ikoną i ważną osobowością w szatni. Wierny klubowi, do którego dołączył jeszcze jako dziecko, Casillas przekroczył ostatnio granicę czterystu spotkań w barwach pierwszego zespołu Realu Madryt.
Równo czterechsetnym meczem w trykocie Los Blancos był pojedynek z Racingiem Santander w czternastej kolejce bieżącego sezonu. Dla Casillasa było to ważne wydarzenie, jest przecież jednym z niewielu, który przeszedł przez praktycznie wszystkie kategorie wiekowe w La Fábrica i na stałe zadomowił się w pierwszej drużynie. Teraz, jeden z kapitanów Realu Madryt, jest żywą historią klubu, a na swym koncie ma między innymi trzy tytuły Mistrza Hiszpanii, dwa Puchary Mistrzów, jeden Interkontynentalny…
Wszystkie te trofea budzą podziw, jednak Ramón Calderón postanowił szczególnie uczcić osiągnięcie naszego bramkarza i po wczorajszym treningu wręczył mu niespodziankę – okazałą tablicę z wizerunkiem Casillasa i tekstem upamiętniającym czterechsetny mecz w białych barwach. Wręczenie upominku odbyło się bez specjalnych atrakcji, było to prywatne spotkanie prezydenta i zawodnika. Swoim gestem Calderón jasno dał do zrozumienia, jak dużym szacunkiem i sympatią darzy Ikera, który był zachwycony zachowaniem sternika Realu.
Warto zaznaczyć, iż aktualnie Iker Casillas jest drugi w klasyfikacji bramkarzy Los Merengues z największą ilością rozegranych spotkań na koncie. Kilka miesięcy temu wyprzedził Miguela Angela (346), a lepszym dorobkiem pochwalić się może tylko Paco Buyo, który wystąpił w 454 pojedynkach. Nietrudno zauważyć, iż dwudziestosześcioletni Iker jest na świetnej drodze do pobicia rekordu Paco Buyo. Przed nim jeszcze wiele lat gry i nie zanosi się na to, żeby ktoś miał go wygryźć z pierwszego składu. Publiczność podziwia go i uwielbia, sam wielokrotnie podkreślał, że czuje się prawdziwym madridistą, wszystko wskazuje na to, iż zwiąże się z Madrytem do końca kariery.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze