Advertisement Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Liga ACB: Real najlepszy w Madrycie

Real Madryt 84:80 MMT Estudiantes

Styczeń to miesiąc bogaty w pojedynki pomiędzy drużynami ze stolicy Hiszpanii. Tydzień temu, w niedzielę, piłkarski Real Madryt mierzył się z Atlético, podczas gdy koszykarze tego samego klubu wybrali się na mecz z Fuenlabradą, również zaliczaną do madryckich zespołów. Dziś podopiecznych Joana Plazy czekały klasyczne derby miasta - spotkanie przeciwko MMT Estudiantes.

Real Madryt, trzecia drużyna pod względem zdobytych punktów (1445) oraz lider w klasyfikacji zbiórek w ofensywie (223), mierzył się z zespołem mającym na koncie najmniej rzuconych punktów w całej Lidze ACB (1277). Sobotnia porażka Iurbentii stworzyła Królewskim okazję do powiększenie przewagi w tabeli i oddalenie się od „grupy żądnej fotelu lidera".

Mecz rozpoczął się po naszej myśli. Michalis Pelekanos oraz Louis Bullock (akcja 2+1) zapisali pierwsze punkty po stronie gospodarzy. Przeciwnicy, może zbyt rozluźnieni w pierwszych minutach, zaczęli skrupulatniej bronić, odnosząc przy tym sukcesy w ataku - po trójce Hernána Jasena objęli prowadzenie. Joan Plaza nie czekał zbyt długo i natychmiast poprosił o przerwę. Rozmowa z trenerem nie doprowadziła do nagłej zmiany obrazu gry - drużyny nadal wymieniały się prowadzeniem, a różnica wynosiła zaledwie jeden punkt. Z taką też przewagą na korzyść gości zakończyłaby się ta kwarta, gdyby nie zbiórka w ataku Lazarosa Papadopoulosa i dwa punkty, zdobyte przez Greka tuż przed syreną (20:19).

Trójka Larry'ego Lewisa, otwierająca drugą kwartę, sprowokowała Charlesa Smitha. Amerykanin nie skończył na pojedynczym skopiowaniu akcji rodaka - zrobił to w tej kwarcie czterokrotnie (trafił każdy z czterech rzutów zza obwodu). La Arańa wydawał się nie do zatrzymania. Kerem Tunçeri i Axel Hervelle nie chcieli pozostać w jego cieniu i także trafili za trzy. Taka skuteczność, nie tylko w tym elemencie, przekładała się na coraz większą przewagę Los Merengues i wydawało się, że Estudiantes nie stać na przerwanie dobrej gry rywala zza miedzy.

Jedynym, którego stać było na przełamywanie obrony Realu Madryt, był najlepszy strzelec pierwszej połowy (15 punktów), Larry Lewis. Jego starania nie były jednak dość wystarczające, aby na twarzy Velimira Perasovicia pojawił się choćby uśmiech - głównym zmartwieniem trenera MMT był Papadopoulos, świetnie radzący sobie pod koszem (najlepiej zbierający w meczu (9 zbiórek)). Do tego jeszcze te niemiłosierne trójki ze strony Królewskich... Kwarta nie mogła zakończyć się więc inaczej, aniżeli celnym rzutem zza linii 6,25m, autorstwa Bullocka (53:37).

MMT Estudiantes chcieli zareagować na powiększającą się stratę, ale gospodarze nie chcieli słyszeć o żadnej niespodziance - za trzy punkty po raz kolejny trafił Lou, skutecznie atak wykończył Felipe Reyes, a po chwili Papadopoulos. Później o dorobek punktowy zadbała dwójka Sekulić - Tunçeri, pozostawiając na tablicy 13-punktową przewagę (66:53). „Studentom" udało się zmniejszyć tę różnicę, ale nie długo - znów pod koszem zamieszał Papadopouls i wróciło, pechowe dla nich, 13 „oczek" (72:59).

Pech to nie wyrok - z takim założeniem rozpoczęli ostatnią kwartę koszykarze Estudiantes, trafiając dwukrotnie za trzy punkty (Sergio Sánchez i Lewis). Joan Plaza znów poratował się przerwą na żądanie, lecz i tym razem niewiele ono przyniosła - przeciwnicy byli coraz bliżej (77:69).

Znów zza obwodu trafił Sergio Sánchez, a po punktach Jasena przewaga Królewskich stopniała do pięciu punktów (79:74). Przez kolejne dwie minuty kibice z Vistalegre nie obejrzeli ani jednego celnego kosza. Serię tę przerwał Bullock, celnym rzutem za trzy (82:74), a po zaledwie 30 sekundach w taki sam sposób odwdzięczył się mu Sánchez (82:77). Do końca pozostało kilkadziesiąt sekund, lecz zawodnicy Estudiantes cały czas wierzyli w możliwość chociażby remisu. Po faulu Florenta Pietrusa, rzuty osobiste wykonywał Sweet Lou i oba trafił (84:77). Sześć sekund przed końcową syreną Vistalegre było świadkiem jeszcze jednej trójki, tym razem Domena Lorbeka. Na więcej było już za późno.

Spotkanie wydawało się być wygranym już po drugiej kwarcie, świetnej w wykonaniu Realu Madryt. Nie po raz pierwszy przyzwoita przewaga zostaje roztrwoniona i losy spotkania ważą się w ostatnich akcjach meczu. Miejmy nadzieję, że koszykarze Plazy wyciągną z tego wnioski. Nie umniejszając jednak ich dokonań, należy pochwalić drużynę za zwycięstwo i umocnieniu swojej pozycji lidera.


84 - Real Madryt (20+33+19+12): López (4), Bullock (16), Pelekanos (5), Sekulić (6), Reyes (8) - Smith (16), Papadopulos (9), Mumbrú (3), Hervelle (9), Tunçeri (8), Llull (-);
80 - MMT Estudiantes (19+18+22+21): Sánchez (12), Lorbek (11), Morandias (9), Lewis (25), Young (-) - Pietrus (10), Jasen (10), Suárez (-), Martínez (-), Torres (3).



Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!