Ruud: Będę gotowy na Lazio

Ruud van Nistelrooy był niewyobrażalnie szczęśliwy po wczorajszym meczu na San Mamés, który Królewscy wygrali po jego bramce. Holender opuścił boisko z lekkim skurczem w mięśniu, ale zapewnił, że to nic poważnego. "Czuję się dobrze. Nic nie stoi na przeszkodzie, abym zagrał z Lazio. Jeśli trener uzna to za stosowne, to we wtorek wybiegnę w pierwszym składzie. Nic mi nie dolega i mogę grać".

Po wczorajszym spotkaniu Ruud był bardzo zadowolony z jeszcze innego powodu. "Święty Mikołaj przyniesie mi prezent w postaci przedłużenia kontraktu. Wszystko jest już praktycznie gotowe do podpisania nowej umowy i jestem z tego naprawdę zadowolony". Jak przewiduje dziennik Marca, nowy kontrakt połączy holenderskiego snajpera z Realem Madryt do 30 czerwca 2010 roku.

Holender przeanalizował również wczorajszy pojedynek i docenił zaangażowanie piłkarzy Athletic Bilbao, którzy bardzo długo odpierali ataki lidera La Liga. "To był bardzo ciężki mecz. Graliśmy spokojnie, ale również agresywnie. Wspólnie broniliśmy dostępu do własnej bramki. Ta cierpliwość zapewniła nam trzy punkty", wyznał Ruud, odnosząc się tym samym do błędów, jakie drużyny popełniła w spotkaniu z Werderem.

- Myślę, że rozegraliśmy wielkie spotkanie. Po wyjściu na prowadzenie nie mogliśmy popaść w euforię. Musieliśmy w dalszym ciągu kontrolować mecz. Właśnie dlatego nie chciałem celebrować bramki, ponieważ do końca spotkania było jeszcze dużo czasu - wyjawił van Nistelrooy. Holender przyznał również, że Real Madryt musiał się naprawdę namęczyć, aby wyrwać trzy punkty gospodarzom. "Wydaje mi się, że Athletic zaprezentował się bardzo dobrze. Dopiero po zdobyciu bramki mogliśmy sobie stworzyć więcej okazji. Zwycięstwo w Bilbao było naszym głównym celem. Teraz musimy dalej podążać tą drogą", zakończył Ruud.