Sergio Ramos: Zawsze o tym marzyłem
Wywiad z okazji małego jubileuszu prawego obrońcy Królewskich
Czy myślałeś, grając jeszcze w rodzinnej Sewilli, że rozegrasz ponad sto meczów w Realu Madryt?
To naprawdę niesamowita sprawa, coś, czym jestem bardzo zaskoczony. Zawsze marzyłem o dokonaniu czegoś ważnego i przybyciu do klubu, w jakim aktualnie jestem, lecz nigdy nie myślałem, że pójdzie mi tak dobrze i będę walczył o wyróżnienia z wielkimi piłkarzami, jacy gościli w tej drużynie.
Jakie wspomnienia przywołuje u Ciebie Real Madryt, gdy zaczynałeś grać w piłkę?
Zawsze uwielbiałem oglądać dużo piłki nożnej i niemal zawsze był to Real Madryt. Największą uwagę zwracałem na Fernando Hierro, Sukera, Zamorano... Szczególnie jednak podobał mi się Fernando Redondo.
A era napastnika?
Owszem, byłem nim, byłem w kategoriach juniorskich, lecz gdy zacząłem dorastać, zatrzymałem się w rozwoju na tej pozycji. Gdy dołączyłem do Sevilli Caparrosa, przystosowany byłem już do gry na boku. Lecz pozycja napastnika to miejsce, w którym zawsze byłem szczęśliwy i, szczerze mówiąc, miałem fart do zdobywania goli. W dodatku, napastnicy zdobywający bramki zarabiają najwięcej pieniędzy (śmiech). Teraz jestem zadowolony z pozycji, jaką zajmuję w drużynie i jestem przygotowany na wszystko.
W krótkim czasie stałeś się jednym z najbardziej uwielbianych przez kibiców piłkarzy...
To dla mnie bardzo ważne, dla piłkarza, który przyszedł z innego regionu. Zawszę będę wdzięczny za to, jak obchodzono się ze mną w pierwszych latach mojego pobytu, wdzięczny moim kolegom, ale szczególnie fanom, którzy od mojego pierwszego kontaktu z murawą wspierali mnie i okazywali swoje zadowolenie, a to odzwierciedla się w grze zawodnika.
Jak myślisz, co tak bardzo im się w Tobie podoba?
Nie wiem. Może to, że bronię ich barw i herbu. To najważniejsza rzecz, coś, co najbardziej cenią. Więcej, jestem piłkarzem z zewnątrz. Możesz być z bardzo daleka czy mieć inne zwyczaje, lecz trzeba walczyć na śmierć i życie za swoją drużynę i zostawiać na boisku całe siły.
Ponad sto spotkań w Realu, niemal dwadzieścia strzelonych goli...
W zeszłym roku gole z meczów z Bilbao i Valencią były decydujące, dawały nam zwycięstwo. Albo ta bramka z obecnego sezonu przeciw Getafe, strzelona przy stanie remisowym, dodała nam wiele sił i odwagi, reprezentowała odczucia całej drużyny i także przyniosła nam trzy punkty.
Wyobrażasz sobie przejęcie opaski kapitańskiej w najbliższych latach?
Uważam, że kapitanowie, którzy są obecnie, mają przed sobą jeszcze wiele lat gry. Raúl, Michel Salgado, Guti czy Iker będą z nami jeszcze przez długi czas, dlatego teraz nie myślę o liderowaniu. Jestem jednak na to przygotowany na przyszłość, ponieważ zdaję sobie sprawę, że mogę otrzymać taką szansę. To dla mnie bardzo istotne, więcej niż marzenie: móc poprowadzić Real Madryt do boju wraz ze swoimi kolegami.
Ostatnie. Po meczach z Espanyolem i Olympiakosem czeka was pojedynek z Deportivo...
Prawda jest taka, że musimy szybko zmienić naszą mentalność, ponieważ przed nami wiele meczów i rozgrywek. Oczywiście, będziemy walczyli, by być na szczycie w każdej z nich. W lidze jesteśmy zależni jedynie od siebie, musimy nauczyć się respektowania rywali, zawsze zdawać sobie sprawę, że drużyny takie jak Deportivo la Coruńa będą skomplikowanymi rywalami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze