Flick przeszedł od „nie jesteśmy Realem Madryt” do skarg na terminarz
Trener Barcelony w marcu błysnął w odpowiedzi na skargi Realu Madryt na układanie terminarza. Po trzech tygodniach... sam się na niego poskarżył.

Hansi Flick na konferencji przed meczem Ligi Mistrzów. (fot. Getty Images)
W połowie marca Carlo Ancelotti po meczu z Villarrealem ogłosił: „Myślę, że dziś był ostatni raz, kiedy gramy mecz przed upływem 72 godzin. Nigdy więcej nie będziemy grać spotkania z mniejszym odpoczynkiem niż 72 godziny. Prosiliśmy dwukrotnie ligę o zmianę godziny meczu, ale nic nie zrobili. Jednak to jest ostatni raz”; „Jeśli La Liga wyznaczy termin meczu mniejszy niż 72 godziny, to Real Madryt nie stawi się na mecz? Nie. Nie, nie, to jasne”. Podkreślmy, że potem Włoch doprecyzował, że chodzi o sytuacje, w której możliwe jest ustalenie innego terminu spotkania, jak wtedy z Villarrealem możliwa była gra dzień później.
Przez marcową przerwę reprezentacyjną Hansi Flick odpowiedział na pytanie dziennikarza o te skargi Ancelottiego dopiero po 11 dniach. Na pytanie o to, czy rozumie i zgadza się ze skargami Realu Madryt na terminarz błysnął następującą odpowiedzią, która szybko stała się viralem: „Jesteśmy Barçą. Nie jesteśmy Realem, ok? Jestem bardzo dumny, że jesteśmy Barçą”. Warto dodać, że Carlo Ancelotti zareagował na te słowa już dwa dni później: „Tak, rozumiem te skargi [na termin meczu Barcelony z Osasuną]. To rzeczywiście trochę dziwne, że rozgrywa się mecz, kiedy nie ma się dostępnych wszystkich zawodników. W pełni rozumiem, że można mieć pretensje, jeśli brakuje piłkarzy do gry. Zgadzam się też z tym, co zostało powiedziane: Real Madryt to nie Barcelona – podzielam ten pogląd”.
Wracając do Flicka, dzisiaj Niemiec na konferencji prasowej przed sobotnim meczem ligowym z Celtą Vigo postanowił... skrytykować terminarz La Ligi. Co więcej rozpoczął to od następującego pytania: mecz w Dortmundzie jest jednorazową wpadką czy trzeba przywrócić drużynę do porządku? Oto pełne odpowiedzi trenera Barcelony w tej sprawie:
– No więc... czy wiesz, ile meczów rozegraliśmy w ciągu ostatnich dwóch tygodni? Wiesz? [dziennikarz odpowiada, że tak] Ok. I wiesz, że będziemy mieć podobną sytuację przy meczu w Mediolanie, jaką mamy teraz, czyli wracamy bardzo późno o 3 czy 4 nad ranem, a piłkarze są w łóżkach o 5 na dwa dni przed meczem. To jest... Ja nie chcę szukać wymówek czy się skarżyć w tej sprawie, ale to ma tutaj miejsce. Nigdy z czymś takim się nie spotkałem. Nigdy. Wiesz, każda liga chroni swoje kluby, gdy grają w Lidze Mistrzów, szczególnie w półfinale. To niewiarygodne. Nie mamy czasu na odpoczynek. Ja chcę porozmawiać o tym z gośćmi, którzy za to odpowiadają, bo oni nie mają pojęcia, jak to wygląda. Rozumiesz? I oczywiście, może nie zagraliśmy za dobrze w Dortmundzie, ale na końcu jesteśmy w półfinale, a druga drużyna, która może zagrała lepiej od nas, odpadła. A my w domu rozegraliśmy fantastyczny mecz. Tak to wygląda i to jest normalne. Może nie mamy teraz najlepszego momentu, ale moja drużyna radzi sobie wspaniale. Powiem to ponownie: jestem z niej naprawdę dumny. Bo wykonują fantastyczną robotę i zawsze próbują dawać z siebie najlepsze rzeczy. Oczywiście w Dortmundzie nie było tego najlepszego, ale na końcu osiągnęliśmy cel, bo jesteśmy w półfinale. Myślę, że dla nas to wielka rzecz. To coś bardzo pozytywnego dla klubu, kibiców i zespołu. Wiesz... Kiedy zaczynaliśmy przygotowania, a teraz mamy 18 kwietnia, to gdyby ktoś powiedział, hej, 18 kwietnia będziesz w półfinale, będziesz w finale Pucharu i będziesz liderem tabeli, to pocałowałbym go, uścisnąłbym go i powiedział: ok, biorę to. Teraz właśnie to mamy i myślę, że wszyscy razem z kibicami są szczęśliwi. Klub jest szczęśliwy. I na to zasługuje, jak zasługuje na to drużyna. I będę ich chronić, bo widzę ich na każdym treningu i widzę, że dają z siebie wszystko, co mają najlepsze. Może czasami to wygląda inaczej, ale na końcu przegraliśmy tylko jeden mecz i dzięki pierwszemu spotkaniu jesteśmy w półfinale. To jest najważniejsze. Musimy być nastawieni pozytywnie. Przy tym wszystko analizujemy i myślę, że drużyna wie, co ma jutro zrobić. Oby mogła to zrobić i to pokazać.
– [drugioe pytanie o niezadowolenie wynikające z terminarza i próbę rozwiązania tego tematu] Mówisz, że nie jestem szczęśliwy? Nie wyglądam na szczęśliwego? [uśmiech] [dziennikarz doprecyzowuje] Chcę tylko podkreślić, że nie szukam wymówek ani się nie skarżę. To jedno. I ok, jestem szczęśliwy, że nie gramy w niedzielę o 14, bo tak widniało pierwotnie w terminarzu, że zagramy z Valladolidem w niedzielę o 14. Teraz gramy w sobotę o 21. Chodzi mi o to: dlaczego nie możemy zagrać o 18 czy 18:30, jak normalnie tu gramy? Dlaczego nie możemy zagrać wtedy? Daj mi jeden powód. Jeden powód. Chcę spotkać się z tym gościem, który jest za to odpowiedzialny. Dla mnie to żart. To żart. On nie działa najlepiej. Także w interesie hiszpańskiego futbolu, bo jeśli my i inne ekipy w pucharach odniesiemy sukcesy, to będzie dobre dla hiszpańskiego futbolu. Może wtedy będziemy mieć jedną drużynę więcej w Lidze Mistrzów, dlaczego nie? Tak to wygląda. [rozkłada ręce] Nie mam na to słów, odjęło mi mowę, bo ta sytuacja jest niewiarygodna. I wiecie, każda federacja, liga, Bundesliga czy Premier League dba o kluby, ale my tutaj nie. My tutaj nie. Tutaj jest: niech grają, mogą wrócić o 5 czy 6 nad ranem. Nie macie pojęcia, ile to znaczy dla piłkarza, że mógłby położyć się do łóżka te 4 godziny wcześniej... Wow, to niewiarygodne. To jest niewiarygodne – dodał Flick.
Dla pełnego kontekstu, Flickowi chodzi o termin wyjazdowego meczu z Valladolidem, który odbędzie się w sobotę o 21:00, gdy następnie we wtorek o 21:00 Barcelona rozegra wyjazdowy półfinałowy rewanż z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów.
W kwestii wypowiedzi trenera Barcelony można dodać, iż poinformował on, że kontuzjowany Alejandro Balde ma szansę wrócić na finał Pucharu Króla, ale ta sytuacja jest rozwojowa i trzeba ją oceniać dzień po dniu. Do finału Pucharu Króla zostaje 8 dni.
Przypomnijmy w tym miejscu, że Flick przed październikowym Klasykiem powiedział: „Nagrania Real Madrid TV o arbitrach? Nie wiedziałem o nich. My tego nie zrobimy. Myślę, że sędziowie wykonują wielką pracę, która jest bardzo trudna. Nigdy nie miałem z nimi żadnego problemu. Zawsze powtarzam moim zawodnikom, aby skupiali się tylko na grze, a nigdy na arbitrze. Jeśli będzie jakaś wątpliwa akcja, to zostanie sprawdzona i tyle. Nie skupiamy się na pracy arbitrów”. Następnie zimą i wiosną publicznie krytykował sędziów i ich decyzje w meczach Barcelony.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze