AS: Ancelotti potrzebuje cudu, aby zachować posadę
Przyszłość trenera Królewskich zależy od zdobycia przynajmniej jednego z dwóch trofeów, o które rywalizuje z Barceloną – Pucharu Króla lub mistrzostwa Hiszpanii. Jednak nawet to nie daje mu gwarancji bezpieczeństwa.

Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)
Była to jedna z najgorętszych kwestii poruszanych za kulisami Bernabéu po fatalnym odpadnięciu Realu. Przyszłość Ancelottiego, którego kibice nie obwiniali w pełni za katastrofę w pierwszym meczu, stanęła pod znakiem zapytania po pożegnaniu z Ligą Mistrzów. Największe trofeum, miara wszystkiego w tym klubie, pozostaje w tym sezonie poza zasięgiem. Ze smakiem porażki wciąż na ustach, trener musiał zmierzyć się z niewygodnymi pytaniami o przyszłość, która rysuje się w niepewnych barwach. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów sprawiło, że los Carletto – który stał się jednym z najgorętszych tematów w mediach społecznościowych – zawisł w powietrzu, opisuje dziennik AS.
Najpierw w krótkiej rozmowie po meczu. Potem na konferencji prasowej. Pytania o jego dalszą pracę spadły na trenera jak lawina. – Wiem, że odpowiedź nie zależy od pana, ale czy uważa pan, że to mógł być pański ostatni mecz w Pucharze Europy z Realem Madryt? – zapytał Ricardo Sierra z Movistar Plus+ w strefie wywiadów. Ancelotti przyjął pytanie ze spokojem, a nawet odpowiedział z poczuciem humoru:
– Hahaha… W tym sezonie, tak. [śmiech] To był ostatni mecz, niestety. W tych latach przebyliśmy fantastyczną drogę. Zobaczymy, co wydarzy się w kolejnym roku.
– Pan nie wie, co się wydarzy? – dopytywał dziennikarz.
– Nie. I nie chcę wiedzieć – odparł Włoch.
Na konferencji prasowej wyglądał już mniej swobodnie:
– Jeśli któregoś dnia klub zdecyduje się na zmianę – może w tym roku, może w następnym, gdy wygasa mój kontrakt – to nie będzie absolutnie żadnego problemu. Jak mówię, w dniu, w którym skończę tutaj pracę, będę mógł zrobić tylko jedno: być wdzięczny temu klubowi. Może jutro, może za 10 dni, może za miesiąc, może za rok – jedyne, co zrobię, to podziękuję temu klubowi. To i nic więcej. A mój kontrakt zostanie wypełniony czy nie zostanie wypełniony? Mnie jest wszystko jedno – powiedział z widocznym zakłopotaniem.
Choć trener – jak sam przypomniał – ma kontrakt ważny do 2026 roku, jego dalsza praca w przyszłym sezonie graniczy niemal z cudem. Decydujące będzie to, co wydarzy się w starciach z Barceloną – w Pucharze Króla i w La Lidze. Losy trofeum w turnieju pucharowym sprowadzają się już tylko do finału z Barceloną w sobotę 26 kwietnia. To może być tytuł, który uratuje sezon. Albo przynajmniej przyniesie ulgę. Liga, przy siedmiu kolejkach do końca, zapowiada się na bezpośredni pojedynek z zespołem Flicka. Ale Real, tracąc cztery punkty, nie może się potknąć: musi wygrać Klasyk 11 maja, a do tego liczyć na jeszcze jedną wpadkę Barcelony, by odebrać jej fotel lidera i sięgnąć po mistrzostwo, stwierdza AS.
Zadanie wydaje się trudne, patrząc na to, co działo się w tym sezonie. Barcelona była znacznie lepsza w obu Klasykach, wygrywając je wysoko: 4:0 w lidze na Bernabéu i 5:2 w finale Superpucharu Hiszpanii. To zresztą powtarzający się schemat w starciach z silnymi rywalami. Real przegrał z Arsenalem (oba mecze), Liverpoolem, Milanem… Z czterech derbów z Atlético wygrał tylko jedne – choć te wystarczyły, by wyeliminować rywala w Lidze Mistrzów. W europejskich starciach poza derbami Królewscy pokonali tylko Dortmund i osłabiony Manchester City, punktuje AS.
Niewiele jest przykładów sezonów, w których Real nie zdobył ani mistrzostwa, ani Ligi Mistrzów, ani nawet Pucharu Króla jako nagrody pocieszenia – a trener mimo to został na stanowisku. Zidane mógł tak postąpić w 2021 roku, ale sam zdecydował się odejść. Solari został zwolniony po fatalnym tygodniu w 2019 roku, w którym drużyna straciła szanse we wszystkich rozgrywkach. Ani sam Ancelotti w 2015, ani Mourinho w 2013, ani Pellegrini w 2010 nie przetrwali sezonu zakończonego bez żadnego z trzech głównych trofeów, przypomina AS.
Pod względem liczby porażek to najgorszy sezon Ancelottiego z sześciu, które spędził w Realu. Przegrał już 12 meczów – tyle samo co w sezonie 2022/23. Wtedy rozegrał ich jednak aż 61, teraz zaledwie 54. Uratował go wówczas Puchar Króla i ogromny kredyt zaufania po triumfie w Lidze Mistrzów i zdobytym mistrzostwie. Ancelotti – najbardziej utytułowany trener w historii Realu z 15 zdobytymi trofeami, jedyny szkoleniowiec z pięcioma triumfami w Lidze Mistrzów (z czego trzy z Los Blancos) – może zostać w klubie tylko wtedy, gdy zdobędzie Puchar Króla lub mistrzostwo, choć i to nie da mu gwarancji bezpieczeństwa. To jedyne dwa tytuły, które pozostały, by uratować ten nietypowy sezon przed rozpoczęciem nowego formatu Klubowych Mistrzostw Świata, podsumowuje AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze