Advertisement
Menu

Cudu nie było

Real Madryt przegrał u siebie z Arsenalem 1:2. W pierwszym meczu londyńczycy wygrali 3:0 i to oni zagrają w półfinale Ligi Mistrzów.

Foto: Cudu nie było
Bukayo Saka i Thibaut Courtois. (fot. Getty Images)

Słowem tygodnia w Madrycie bez wątpienia była remontada. Carlo Ancelotti nie do końca to pokazał – i to raczej powinno brzmieć pejoratywnie. Od początku meczu na bokach obrony zobaczyliśmy Lucasa i Alabę, a w środku grali Tchouaméni, Valverde i Bellingham. Mogło brakować typowego kreatora gry, ale i Modrić, i Ceballos pozostali na ławce.

Samo nastawienie Realu nie było najgorsze i samo zaangażowanie mogło się podobać. Bardzo wcześnie to jednak Arsenal miał doskonałą okazję do strzelenia gola, tyle że strzał Saki z rzutu karnego po faulu Asencio obronił Courtois. Po tej interwencji Królewscy ruszyli, ale brakowało im pomysłu.

Atuty Kanonierów zostały zniwelowane i o swobodnej wymianie piłki nie było mowy. Niestety niewiele dobrego można było też powiedzieć o atakach pozycyjnych gospodarzy. Poza podyktowanym i odwołanym po kilku minutach rzutem karnym oraz paroma wrzutkami nie było mowy o nieco większych emocjach.

Z każdą upływającą minutą Real Madryt oddalał się od awansu i po godzinie w końcu dotarło to na ławkę trenerską Realu. Carlo Ancelotti posłał do gry od razu trzech graczy: Frana, Ceballosa i Endricka, ale co dostał w zamian? Bramkę dla Arsenalu na 4:0 w dwumeczu. Zirytowanie nie trwało długo, bo po chwili Vinícius wykorzystał gapiostwo Saliby i wyrównał wynik spotkania (1:4 w dwumeczu).

Awans oddalał się, oddalał, oddalał… Arsenal od utraty gola po profesorsku wyłączał atuty Królewskich i jasne było to, że remontady nie będzie. Jedyny gol Realu w dwumeczu to efekt prezentu od Saliby. I to wiele mówi o „pomysłach” Realu na wykorzystanie niemal nieograniczonego potencjału ofensywy w tym sezonie.

Królewscy odpadają z Ligi Mistrzów, ale to jeszcze nie koniec sezonu. W lidze trzeba walczyć do końca, a na horyzoncie jest też finał Pucharu Króla. Na szesnasty Puchar Europy ta kadra z tym trenerem to po prostu zbyt mało. 

Real Madryt – Arsenal FC 1:2 (0:0)
0:1 Saka 65' (asysta: Merino)
1:1 Vinícius 67'
1:2 Martinelli 90'+3'

PIERWSZY MECZ: 0:3
AWANS: ARSENAL

Real Madryt: Courtois; Lucas (61' Ceballos), Asencio (73' Modrić), Rüdiger, Alaba (61' Fran García); Tchouaméni, Valverde, Bellingham; Rodrygo (61' Endrick), Vinícius, Mbappé (73' Brahim)
Arsenal: Raya; Timber (90'+5' White), Saliba, Kiwior, Lewis-Skelly; Partey, Rice (90'+5' Zinczenko), Ødegaard; Saka (77' Trossard), Martinelli (90'+5' Tierney), Merino

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!