Corberán: Byliśmy to dłużni naszym kibicom

– Cieszę się z trzech punktów i jestem usatysfakcjonowany pracą wykonaną przez drużynę. Od początku do końca walczyliśmy i pokazywaliśmy charakter, którego wymaga ten stadion. Znaleźliśmy w sobie siłę mentalną, by stawić czoła każdej sytuacji. Wierzyliśmy przez cały czas w nasze szanse. Kiedy otrzymujesz nagrodę za wolę przetrwania, czujesz satysfakcję. 

– Ten mecz był testem na wysiłek i wytrzymałość. By osiągnąć tu taki rezultat, musisz zrobić wszystko perfekcyjnie, choć tak naprawdę nie udało nam się zagrać idealnie. Kiedy Real nas przycisnął, ratował nas Giorgio, jeden z bohaterów tego spotkania. Jeśli chodzi jednak o poświęcenie i charakter, im dłużej atakowaliśmy, tym bliżej byliśmy celu. Kiedy to gospodarze atakowali, cały czas mieliśmy wiarę i byliśmy wytrzymali. Zostaliśmy za to nagrodzeni. 

– Większą satysfakcję niż z samego wyniku czuję z tego, jak czują się teraz nasi kibice, którzy musieli wcześniej wiele wycierpieć. Uważam, że byliśmy im to dłużni, oni cały czas nas wspierali nawet w złych chwilach. Nie wygrywaliśmy przez długi czas, na wyjeździe nie udało nam się to przez niemal rok. Kibice przez to cierpieli. Nie byliśmy w stanie wygrywać z drużynami z góry, zaliczyliśmy wiele bolesnych porażek. Zależało nam na tym, by przywrócić fanom radość, by mogli znów być dumni ze swojego klubu. 

– Przed meczem wybraliśmy cztery kluczowe aspekty, które mogą pozwolić nam wygrać. Nawet gdyby nie wszystkie założenia udało się spełnić, wciąż moglibyśmy czuć, że uda nam się zwyciężyć. By odnieść tu triumf, trzeba pokazać charakter, nie pozwolić się stłamsić atmosferze tego obiektu, nie możesz też pozwolić sobie na brak koncentracji nawet przez pół sekundy. W jedynym momencie, gdy nam jej zabrakło, sprokurowaliśmy karnego. Ponadto trzeba się tu wykazywać zdolnością przetrwania, bo Real zawsze naciska. Musieliśmy też atakować i pokazywać nasze mocne strony. Każdy piłkarz miał obowiązek dać z siebie wszystko i udowodnić, dlaczego występuje w barwach Valencii. 

– Mówiłem przed meczem, że to kluczowe dla nas spotkanie, ale po prostu tak patrzymy na każdą potyczkę. Wiemy, że mierzymy się z wielkimi rywalami, którzy wymagają od nas maksimum. Trzeba walczyć we wszystkich meczach. 

– Czy to najbardziej prestiżowe zwycięstwo w mojej trenerskiej karierze? Trudno mi raczej stawiać cokolwiek na piedestale. Drużyna przez długi czas nie wygrywała, ale czułem, że jesteśmy tego bliscy, z wyjątkiem wyjazdu do Barcelony. Rośniemy w siłę, ale sporo pracy jeszcze przed nami. 

– Zwycięskie trafienie po akcji dwóch rezerwowych? Już dwa tygodnie temu powiedziałem, że potrzebujemy wszystkich piłkarzy w swojej najlepszej dyspozycji. Moi zawodnicy konkurowali na niebywałym poziomie, nawet jeśli któryś z nich grywał rzadziej. Jestem zadowolony z Rafy, ponieważ poważnie podchodzi do pracy i wkłada w nią wiele wysiłku. Hugo natomiast reprezentuje wartości tego klubu. 

– Nie patrzę, ile punktów brakuje nam do gry w Europie. Patrzę tylko na to, ile oczek mamy teraz. Układ tabeli stale się zmienia. Za dwie godziny, może on wyglądać już inaczej. Trzeba zachowywać świadomość tego, ile pracy jeszcze przed nami. 

– Nie da się oddzielić czynnika emocjonalnego od taktycznego. Możesz pracować nad rozwiązaniami w ataku, ale jeśli nie masz charakteru, umiejętności i odwagi, nic to nie da. W drugiej połowie musieliśmy postawić się Realowi, który jest przyzwyczajony do remontad.