„To je**ny wstyd i brak szacunku do kobiecej piłki”

W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzyń Real Madryt pokonał na Estadio Alfredo Di Stéfano Arsenal 2:0 po bramkach Lindy Caicedo i Athenei del Castillo. Starcie z The Gunners odbywało się przy rzęsiście padającym deszczu, co wyraźnie odbijało się na stanie murawy na Di Stéfano, która już po rozgrzewce obu zespołów pozostawiała wiele do życzenia. Arena wczorajszych zmagań bardziej przypominała błotne pobojowisko, co oczywiście wpływało na zachowanie piłki i zawodniczek (m.in. dzięki temu Królewskie zdobyły pierwszą bramkę).

Warunki panujące w Valdebebas mocno skrytykował Ian Wright, legendarny piłkarz Arsenalu z lat 90., który za pośrednictwem Stories na Instagramie przekazał. „Oglądam ćwierćfinałowe boisko Realu Madryt, jest gorsze niż ostatnio boisko Derby. To jeb**y wstyd, na jakich boiskach muszą grać te dziewczyny”, przekazał Anglik. Podobne przemyślenia po ostatnim gwizdku miał dziennikarz The Guardian, Tom Garry. „Mam dwa główne przemyślenia po zakończeniu meczu. 1) Poprzez warunki na tym boisku w ćwierćfinale europejskich pucharów Real Madryt okazał całkowity brak szacunku dla obu drużyn, a właściwie dla całej kobiecej piłki. 2) Caroline Weir jest bardzo dobra w piłkę”, napisał Garry na portalu X. 

Z kolei Renée Slegers, trenerka Arsenalu, pytana o stan boiska, dała do zrozumienia, że warunki panujące na Estadio Alfredo Di Stéfano mogły wpłynąć na porażkę jej zespołu. „To oczywiście decyzja klubu i jestem przekonana, że UEFA stara się stworzyć jak najlepsze warunki do rozgrywania turnieju. To jasne, że pogoda nie zawsze jest pod naszą kontrolą, jednak sądzę, że ostatnio widzieliśmy kilka spotkań, w których stan murawy nie był najlepszy. Myślę, że to kolejny krok, jaki powinien wykonać kobiecy futbol”, wyznała Slegers, która była też pytana o to, czy takie spotkanie powinno być rozgrywane na Estadio Santiago Bernabéu. „Krytykowanie nie jest moją rolą”, skwitowała.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się w przyszłą środę na Emirates Stadium.