Wygrana w derbach między derbami
W meczu 27. kolejki Real Madryt wygrał u siebie z Rayo Vallecano 2:1. Gole dla Królewskich strzelili Kylian Mbappé i Vinícius Júnior.

Vinicius Júnior. (fot. Getty Images)
Pomiędzy meczami z Atlético tuż przed starciem Realu Madryt z Rayo do Królewskich dotarły dobre wiadomości z powodu… Atlético. Los Colchoneros przegrali bowiem z Getafe i umożliwili Realowi awans na drugie miejsce. Trzeba było jednak zrobić swoje i zgarnąć dziś trzy punkty.
Najważniejszą wiadomością przy opublikowaniu wyjściowej jedenastki był powrót Jude’a Bellinghama. Anglik nie grał jednak pierwszych skrzypiec (co nie znaczy, że grał źle!), a od początku rolę przywódcy ataku przejął Vinícius, który chętnie szukał miejsca na lewej stronie i pojedynkował się z rywalami. Brazylijczyk został bohaterem pierwszej części. Najpierw podał do Mbappé, a Francuz po zwycięskim starciu z obrońcą uderzył nie do obrony, a potem sam Vini wjechał w pole karne i zrobił swoje.
Wynik 2:0 był bardzo dobry, zwłaszcza że Real nie grał wielkiego meczu. Obie drużyny miały w pierwszej połowie swoje lepsze i gorsze momenty. Niestety gdy piłkarze gospodarzy już wybierali się do szatni, goście ich zaskoczyli. Przy biernej postawie w środku bardzo mocnym strzałem popisał się Pedro Díaz, który zaskoczył Andrija Łunina i… sędziów. Najpierw jego trafienie nie zostało zaliczone, ale powtórki jasno wskazały, że piłka pomiędzy odbiciami od poprzeczki przekroczyła linię bramkową.
W drugiej połowie Real grał tak, jakby chciał jak najmniejszym kosztem po prostu czekać na ostatni gwizdek sędziego. Przez ponad 45 minut oddał tylko dwa strzały, choć przy odrobinie szczęścia oba mogły skończyć się kolejnymi golami duetu Kylian-Vini. Rayo zdecydowanie odważniej atakowało bramkę Łunina, ale tak naprawdę przez całą drugą połowę nie stworzyło żadnej dogodnej sytuacji.
Królewscy stąpali po bardzo cienkim lodzie. Jakoś przeszli na drugą stronę rzeki. Do gola dla Rayo w doliczonym czasie pierwszej połowy wydawało się, że wszystko układa się wręcz idealnie. Wynik 2:0 był na tyle komfortowy, że przy większym odkryciu Rayo można było strzelić jeszcze przynajmniej jednego gola. Przy rezultacie 2:1 Królewscy wyglądali na trochę przestraszonych, ale jednocześnie za bardzo zaufali szczęściu. Styl był rozczarowujący, zwłaszcza w tej drugiej połowie, ale trzy punkty zostają na Bernabéu.
Pod tym względem Real spisał się na medal. Najważniejszy cel, czyli zdobycie trzech punktów, został zrealizowany, a do tego wydaje się, że bez wypruwania z siebie żył udało się przegonić Atlético. To dobry prognostyk przed rewanżowym meczem w Lidze Mistrzów, a nie od dziś wiemy, że nie można wyciągać daleko idących wniosków po takich meczach jak dziś i tuż przed tak wielkimi spotkaniami jak to środowe. Szklanka pozostaje jednak także do połowy pusta, bo dziś na pewno można było wygrać… łatwiej. Ale czy trzeba było? To pytanie pozostaje otwarte.
Real Madryt – Rayo Vallecano 2:1 (2:1)
1:0 Mbappé 30' (asysta: Vinícius)
2:0 Vinícius 34' (asysta: Modrić)
2:1 Pedro Díaz 45'+2' (asysta: Álvaro García)
Real Madryt: Łunin; Lucas, Asencio, Alaba, Fran García; Tchouaméni, Modrić, Bellingham (86' Brahim); Rodrygo (68' Valverde), Vinícius, Mbappé (79' Camavinga)
Rayo: Batalla; Rațiu, Lejeune, Ariadne, Espino (88' U. López); Ciss (85' Guardiola), P. Díaz (70' Balliu), Gumbau (70' Ó. Trejo); Chavarría, Embarba (70' Ó. Valentín), Á. García
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze