Zwycięstwo po zaciętym meczu
W 22. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pokonał Murcię i utrzymał się na szczycie ligowej tabeli. Królewscy długo musieli gonić rywali, ale udało im ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Usman Garuba. (fot. Getty Images)
Real Madryt pokonał Murcię i utrzymał pozycję samodzielnego lidera Ligi Endesa. Mecz był jednak bardzo trudny dla Królewskich, którzy przez większość czasu musieli gonić przeciwników. Zupełnie rozczarował dzisiaj Hezonja, nierówno grał Garuba, chociaż akurat on wiele dołożył do tego zwycięstwa, a zawodnikiem spotkania został Tavares. Edy ciężko pracował w defensywie i dobrze spisywał się na linii rzutów osobistych. Kolejny raz na parkiecie nie pojawili się Rathan-Mayes i Ibaka, z czego ten drugi wylądował poza meczową kadrą.
W pierwszej kwarcie inicjatywę miała Murcia. To ona znajdowała się na prowadzeniu przez większość czasu, grając naprawdę dobrze. Była skuteczna na obwodzie, nie popełniała strat i świetnie rozgrywała piłkę (9 asyst). Królewscy musieli gonić. Bardzo dobrze spotkanie rozpoczęli Garuba i Musa. Efektowne wejście na parkiet zaliczył natomiast Bruno Fernando. Mimo wszystko madrytczycy oglądali plecy rywali, bo Gates oraz Stephens skutecznie rzucali z dystansu (23:28).
Ofensywna swoboda z pierwszych dziesięciu minut zniknęła w drugiej części. Defensywa zaczęła lepiej funkcjonować i piłka już tak często nie wpadała do kosza. Nie zmieniała się natomiast sytuacja z wynikiem. Przez całą kwartę na prowadzeniu znajdowała się Murcia, która w najlepszym momencie miała nawet 13 punktów więcej na koncie. Obie drużyny traciły wiele piłek, a skuteczność madrytczyków pozostawiała wiele do życzenia (3/18 z gry). Efektem było sześciopunktowe prowadzenie gości w połowie rywalizacji (37:43).
Po zmianie stron w końcu Real Madryt zaczął prezentować się lepiej. To umożliwiło pościg za rywalami, ale trwało to długo, zanim udało się w końcu dogonić Murcię. Na własnym parkiecie Królewscy po raz pierwszy znaleźli się na prowadzeniu po 28 minutach gry. Bardzo słabo prezentował się Mario Hezonja. Chorwat nie był sobą i bilans jego rzutów w trzeciej kwarcie to 0 na 6 prób. Między innymi to sprawiło, że przed ostatnią częścią meczu na prowadzeniu znów była Murcia (58:59).
Real Madryt zdołał wyjść na prowadzenie w pierwszych minutach czwartej kwarty, jednak nie potrafił odskoczyć rywalom. Za każdym razem, kiedy pojawiała się taka szansa, to poszczególni zawodnicy pudłowali. Murcia natomiast grała bardzo konsekwentnie. Wielu zawodników zaprezentowało się z bardzo dobrej strony, jak Kurucs czy Håkanson. Ten drugi akcją za cztery punkty doprowadził do remisu na kilka minut przed końcem. Królewscy jednak dalej agresywnie atakowali kosz gości i wykorzystywali wywalczone w ten sposób rzuty osobiste, co pozwoliło im wygrać to spotkanie.
80 – Real Madryt (23+14+21+22): Campazzo (6), González (2), Musa (15), Garuba (12), Tavares (10), Abalde (9), Rathan-Mayes (-), Hezonja (3), Fernando (4), Llull (9), Feliz (10), Ndiaye (0).
75 – UCAM Murcia (28+15+16+16): Kurucs (15), Gates (6), Håkanson (7), Ennis (7), Birgander (14), García (-), Sant-Roos (0), Radović (-), Radebaugh (6), Diagné (2), Stephens (15), Antetokounmpo (3).
Poza kadrą znaleźli się:
• Gabriel Deck – zerwanie ścięgna przy mięśniach kulszowo-goleniowych na wysokości lewego biodra. Przewidywany powrót: połowa marca.
• Serge Ibaka – decyzja trenera
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze