Pierwsza część zadania wykonana!
W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów Real Madryt wygrał u siebie z Atlético 2:1. Gole dla Królewskich strzelili Rodrygo Goes i Brahim Díaz.

Brahim Díaz cieszy się z trafienia przeciwko Atlético. (fot. Getty Images)
Większość kibiców Realu Madryt musiała być zadowolona, gdy Królewscy opublikowali wyjściową jedenastkę. Carlo Ancelotti postawił na optymalny skład i wysłał kilka jasnych sygnałów: Valverde jest zdrowy, Asencio wygrywa rywalizację, a w środku pola trzeba postawić na zdwojoną francuską siłę, a nie Lukę Modricia. Mimo wszystko ustawienie było dość ofensywne, bo w drugiej linii grał także Brahim.
Nagroda za ofensywne usposobienie przyszła niespodziewanie szybko. Rodrygo dostał świetne podanie od Valverde, choć to nie była w tym momencie jeszcze aż tak świetna sytuacja. Brazylijczyk sam sobie pomógł, znakomicie zszedł do lewej nogi i jeszcze lepiej wykończył całą akcję. Ręce same składały się do oklasków.
Kolejne minuty upływały pod znakiem braku przewagi żadnej z drużyn. Atlético też jednak miało swój dobry moment i też bardzo szybko go udokumentowało. Bohaterem był Julián Álvarez, który najpierw wygrał pojedynek z Eduardo Camavingą, a potem wspaniale uderzył, zaskakując Courtois. Remis 1:1, przy którym jedni i drudzy schodzili do szatni, był raczej zasłużony, choć rozczarowanie po stronie Los Blancos było oczywiste, bo gola wyrównującego po prostu można było uniknąć.
Start drugiej połowy nie dał jednoznacznej odpowiedzi na żadne pytanie stawiane w przerwie. Nadal jedni atakowali, a drudzy bronili – w różnych konfiguracjach. Atlético trochę sprawniej wracało do defensywy, Real trochę dłużej trzymał piłkę. To jednak Królewscy popisali się większym błyskiem. Akcja Viniego i Mendy’ego zakończyła się tańcem Brahima w polu karnym, do którego uśmiechnęło się szczęście przy pojedynku z Giménezem, a ostatecznie Díaz pokonał Oblaka.
Tym razem chwila dominacji Atlético nie zakończyła się golem. Później to Real jednak grał jak wytrawny zawodnik. Atakował, ale bez urwania głowy. Cierpliwie szukał swoich akcji, co z jednej strony można było zrozumieć, ale z drugiej: z Atleti można było wygrać dziś wyżej.
Real Madryt – Atlético Madryt 2:1 (1:1)
1:0 Rodrygo 4' (asysta: Valverde)
1:1 J. Álvarez 32' (asysta: Galán)
2:1 Brahim 55' (asysta: Mendy)
Real Madryt: Courtois; Valverde (82' Lucas), Asencio, Rüdiger, Mendy; Tchouaméni, Camavinga (62' Modrić), Brahim (89' Endrick); Rodrygo, Vinícius, Mbappé
Atlético: Oblak; Llorente, Giménez, Lenglet, Galán; De Paul (75' Sørloth), Barrios (75' Correa), Giuliano (64' Molina), Lino (64' Gallagher); Griezmann (71' Le Normand), J. Álvarez
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze