(Prawie) 40 lat to nic
Mimo że nie jest podstawowym zawodnikiem, Modrić ma już na koncie cztery gole i sześć asyst. W meczu z Gironą był najbardziej zaangażowanym graczem i stworzył najwięcej okazji. Chce grać jeszcze przez kolejny rok.

Luka Modrić. (fot. Getty Images)
O wiele więcej wie geniusz przez lata niż przez swój geniusz. Zrozumcie tę subtelną różnicę. Ale dla tych, którzy wolą bardziej precyzyjne sformułowanie: praktyka czyni mistrza. Doskonali to, co niedoskonałe. Krok po kroku, aż stanie się wielkie. Aż stanie się Modriciem. Tym piłkarzem, który zaczynał jako zastępca Essiena, a dziś znajduje się w piłkarskim Olimpie. I nic nie wskazuje na to, by chciał kończyć. Bo mimo że ma prawie 40 lat – we wrześniu będzie obchodził urodziny – nadal dokłada kolejne cegiełki do swojej legendy. Bez wielkiego hałasu, ale z wielkimi efektami. Choć nie jest podstawowym zawodnikiem, w tym sezonie zdobył już cztery gole i zanotował sześć asyst. A do tego rozgrywa mecze tak spektakularne, jak ten przeciwko Gironie. Wczoraj – gol i koncert gry. Mocne argumenty za tym, czego chce i na co liczy: przedłużenie kontraktu o kolejny rok. Aż do mundialu w 2026 roku. A potem… zobaczymy, opisuje Sergio López z Asa.
Z 42 dotychczasowych spotkań tylko w 17 wyszedł w pierwszym składzie: we wszystkich trzech meczach Pucharu Króla, pięciu w Lidze Mistrzów i dziewięciu w La Lidze. To 40%. Sezon jest dla niego nieregularny. Ale zarazem wyjątkowy. Zagrał na Butarque (gdzie strzelił gola), potem pauzował w derbach i w Manchesterze. Wyszedł w pierwszym składzie w Pampelunie… i znowu nie zagrał w rewanżu Ligi Mistrzów. To ciągła huśtawka. Trudna do zaakceptowania dla kogoś, kto przywykł do bycia w centrum wydarzeń. Modrić nie był w wyjściowej jedenastce w dwóch kolejnych meczach Realu Madryt od kwietnia (kolejki 32. i 33.). Wchodzi i schodzi. Gra i odpoczywa. Ale kiedy już jest na boisku, wciąż jest Modriciem, stwierdza dziennikarz Asa.
„Kocham go”
I na tym to wszystko się opiera. W tym sezonie rozegrał 1 810 minut i miał udział przy dziesięciu bramkach. A ponieważ wciąż mamy luty, już teraz poprawił swoje statystyki z pięciu poprzednich sezonów (to jego 13. rok w Realu Madryt). Cztery gole i sześć asyst – oto jego bilans. Ostatnie trafienie? Prawdziwy pocisk, który umacnia Królewskich w walce o tytuł. „Byłem sam, przyjąłem i uderzyłem dobrze. Trzeba strzelać!” – żartował po meczu. „Luka jest dla nas kluczowym zawodnikiem, zarówno na boisku, jak i poza nim. To legenda, wspaniały człowiek. Kocham go” – dodał David Alaba w korytarzach Bernabéu.
To, co pokazuje Modric „na boisku”, najlepiej oddają liczby. W meczu z Gironą był zawodnikiem, który stworzył najwięcej okazji (6 – więcej niż Mbappé, który miał 5), wykonał najwięcej celnych podań (103 – o wiele więcej niż drugi w tej klasyfikacji Tchouaméni, który miał 77), miał najwięcej podań w ostatniej tercji boiska (44 – dziesięć więcej niż Mbappé), dośrodkował najczęściej (4) i najwięcej razy dotknął piłki (126, dystansując drugiego Lucasa Vázqueza – 93). A wszystko to przy imponującej skuteczności podań na poziomie 93%. To była piłkarska lekcja. Kolejna w jego wykonaniu, zauważa Sergio López.
Cel: Mundial 2026
Jego przyszłość wciąż jest otwarta i decyzja zapadnie później. Spokojnie. Bez pośpiechu. „Modrić to dar dla futbolu i powinien grać, dopóki sam tego chce” – podkreślił Carlo Ancelotti na konferencji prasowej. Chwilę wcześniej, w strefie mieszanej, tylko się uśmiechnął i dodał: „Użyłem już wszystkich możliwych słów, by go opisać”. Prawda jest taka – jak informował już AS – że Modrić chce przedłużyć kontrakt o kolejny sezon. Czuje się na siłach. Wciąż ma w sobie futbol. Jego celem jest mundial w 2026 roku i do tego czasu chce bronić barw klubu swojego życia. A potem… podejmie decyzję. Może zakończy karierę, może spróbuje sił w innym miejscu. Zobaczymy, donosi dziennikarz Asa.
Rok do rekordu Donato
Ale na razie liczy się Real Madryt. Dyskusje o przyszłości przyjdą później. Jeśli jednak przedłuży kontrakt, zostanie pierwszym piłkarzem w historii Realu Madryt, który zagra mecz po ukończeniu 40 lat (już teraz jest najstarszym zawodnikiem w historii klubu). Do tego będzie miał szansę na kolejny rekord – zostać najstarszym strzelcem w historii La Ligi. Aktualnie zajmuje szóste miejsce (39 lat i 167 dni), ale jeśli zostanie jeszcze rok, może wyprzedzić wszystkich. Rekord należy do Donato, który trafił do siatki w wieku 40 lat i 148 dni. Aby go pobić, Modrić musiałby strzelić gola po 4 lutego 2026 roku. Tak jak teraz – ale rok później. Jest to w jego zasięgu. Ale nie ma pośpiechu. Na razie jest tylko magia. Ten futbol, który porywa tłumy i zapiera dech. Modrić wciąż jest Modriciem. Geniuszem. Bo prawie 40 lat… to wcale nie tak dużo, podsumowuje Sergio López.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze