Puchar Króla dla Unicajy
Real Madryt po raz drugi w walce o tytuł przegrał z Unicają. Drużyna z Malagi zaprezentowała się ze znakomitej stronie i zasłużenie sięgnęła po puchar. Real Madryt zagrał poniżej oczekiwań, tracąc zdecydowanie zbyt dużo piłek.

Mario Hezonja. (fot. Getty Images)
Unicaja po raz trzeci w historii zdobyła Puchar Króla. W finale pokonała Real Madryt. Sięgnęła po tytuł zasłużenie. Była najlepszą drużyną na turnieju, co potwierdziła w dzisiejszym spotkaniu. Prowadziła przez zdecydowaną większość meczu i wygrała trzy z czterech kwart. Miała w składzie rewelacyjnego Perry’ego oraz wspierających go Kravisha i Taylora. W Realu Madryt zawiódł dzisiaj Hezonja, a cała drużyna straciła aż siedemnaście piłek. Warto dodać, że w hali na Wyspach Kanaryjskich pojawił się między innymi Florentino Pérez.
Unicaja nieco lepiej rozpoczęła mecz, trafiając z dystansu. Real Madryt natomiast wymusił dwa przewinienia Simy, co zmusiło gości do wcześniejszych zmian w składzie. Rotacje Chusa Mateo się sprawdzały i Królewscy doprowadzili do remisu. Tempo spotkania było bardzo szybkie, ale defensywa po obu stronach parkietu obniżała zdobycze punktowe. Real Madryt znowu na początku meczu miał problemy ze stratami, których przytrafiało się zdecydowanie zbyt dużo (siedem w samej pierwszej kwarcie). Po dziesięciu minutach na prowadzeniu znajdowała się Unicaja (18:15).
W drugiej kwarcie na początku na prowadzeniu była Unicaja, ale ze świetnej strony pokazał się Hugo González. Młody Hiszpan odgrywa coraz ważniejszą rolę w zespole Chusa Mateo. Kluczowe wejście zaliczył również Ibaka, który pomagał drużynie poprzez zbiórki i grę w defensywie. Królewscy doskoczyli do rywali, ale Hezonja nie potrafił się wstrzelić, co uniemożliwiło zbudowanie przewagi. Unicaja wykorzystała to, z trudem przebijając się przez obronę madrytczyków. Po efektowym trafieniu Perry’ego z dużej odległości Andaluzyjczycy mieli siedem punktów więcej. Wtedy Osetkowski niesportowo sfaulował Musę, a po chwili Hezonję. Real Madryt zbliżył się do rywali, ale to do nich należała ostatnia skuteczna akcja (39:36).
Po zmianie stron i chwili wyrównanej gry przewagę zaczęła budować Unicaja, która postawiła na rzuty z dystansu. Miała przy tym sposób na obronę Królewskich i zyskała dwanaście punktów przewagi. Campazzo w pojedynkę zmniejszył stratę o połowę. Nie pomogli mu jednak koledzy, bo Hezonja zmarnował dwa rzuty osobiste, Ibaka zaliczył niecelną próbę spod samego kosza, a Llull spudłował z dystansu. Unicaja wykorzystała tę niemoc i przywróciła wcześniejszą przewagę. Równo z końcową syreną trafił Llull i przed decydującą kwartą Andaluzyjczycy mieli dziewięć oczek przewagi (64:55).
Real Madryt zaczął grać agresywniej w ataku, czym wpędził Unicają w problemy z faulami, ale przynosiło to niewiele pożytku, bo nie dość, że brakowało akcji „2+1”, to skuteczność na linii rzutów osobistych pozostawiała wiele do życzenia. Andaluzyjczycy natomiast świetną grą w ofensywie powiększyli prowadzenie do czternastu punktów. Królewscy podjęli jeszcze próbę remontady. Ponownie zmniejszyli stratę do sześciu punktów, ale Kravish i Perry rozstrzygnęli mecz na korzyść Unicajy. Albo efektownie trafiali z dystansu, albo wymuszali i wykorzystywali rzuty osobiste. Real Madryt nie był w stanie się już podnieść i przegrał drugi finał z Unicają w tym sezonie.
93 – Unicaja (18+21+25+29): Osetkowski (6), Kalinoski (8), Taylor (15), Perry (27), Sima (7), Pérez (0), Balcerowski (0), Barreiro (0), Díaz (2), Carter (8), Đedović (0), Kravish (20).
79 – Real Madryt (15+21+19+24): Abalde (6), Campazzo (14), Musa (4), Tavares (11), Ndiaye (2), González (6), Hezonja (10), Garuba (-), Ibaka (3), Fernando (2), Llull (14), Feliz (7).
Poza kadrą znaleźli się:
• Gabriel Deck – zerwanie ścięgna przy mięśniach kulszowo-goleniowych na wysokości lewego biodra. Przewidywany powrót: koniec lutego
• Dennis Smith – decyzja trenera
• Xavier Rathan-Mayes – decyzja trenera
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze