Marcelo: Mourinho mówił, że nie umiem bronić, ale on zrobi ze mnie najlepszego
W poprzednim tygodniu Brazylijczyk zakończył karierę. W poniedziałek wziął udział w popularnym hiszpańskim talk-show El Hormiguero.

Marcelo z synami i drużyną w trakcie hołdu przed derbami Madrytu. (fot. Getty Images)
– Zrobiłem wszystko, co miałem do zrobienia w futbolu. Dzięki Bogu nie doznałem żadnej poważnej kontuzji. Miałem szczęście grać w najlepszym klubie na świecie i grałem z najlepszymi kolegami. Teraz czas na coś innego. Nie zmęczyłem się futbolem, ale w pewnym wieku ciało daje ci swoje sygnały i chcę zacząć robić coś innego.
– W piłkę grałem, by się tym cieszyć. Nie powiem, że gierka na osiedlu jest tym samym co Bernabéu, ale dobra akcja jest bardzo podobna. W Realu robiłem to samo, co na ulicy w Brazylii. Trzeba potrzebuję pożyć, wypić piwo... Bardzo o siebie dbałem całe życie, ale przychodzi ten moment, gdy mówisz, że to koniec grania. To był dla mnie trudny moment.
– Co będę teraz robić? Najbardziej chcę być z rodziną. Poza tym mam agencję reprezentującą zawodników i klub w Brazylii. Teraz będę mieć czas, by faktycznie być w tych biurach. Poza tym chcę wejść w świat sztuki, muzyki i produkować filmy z żoną [śmiech prowadzącego]. Nie, nie, nie [śmiech Marcelo]. Czekaj, czekaj, spokojnie [śmiech; prowadzący ogłasza przerwę na reklamę]. [jaka sztuka?] Pomaganie twórcom, którzy coś tworzą. Wspieranie sztuki ulicznej. Bardzo lubię też muzykę i chciałbym stworzyć jaką piosenkę czy beat. To moje marzenie. Chętnie spróbowałbym też aktorstwa. To trudna praca, ale chciałbym nagrać scenę czy film z żoną.
– Praca w Realu Madryt? Planuję to, ale teraz mam czas dla rodziny, przemyślenia i swoje sprawy klubowo-biurowe. Real zawsze będzie moim domem. Teraz mam wiele rzeczy w głowie, ale na pewno któregoś dnia znowu będę w Realu Madryt. Zawsze jestem blisko Realu.
– Florentino Pérez? Mam z nim świetne stosunki. Bardzo mi pomógł. On zawsze jest w doskonałej formie. Darzy sympatią moją rodzinę, moich synów. Od pierwszego momentu traktował mnie doskonale. Nasza relacja zawsze była topowa.
– Czy mogę być trenerem? Żona mówi, że mam zadatki na trenera, ale dzieci, bo lubię pomagać, uczyć i pokazywać. Ja siebie w tym nie widzę. Trener musi rozumieć piłkarzy, ich zachowania, zwyczaje, kulturę. A treningi trzeba tworzyć dla całej grupy, by wszyscy byli zadowoleni. Do tego połowa jest niezadowolona, bo ich nie wystawiasz. To nie jest tylko wybieranie składu. Trzeba mieć otwartą głowę, by móc pomagać wszystkim w zespole. W grupie masz ludzi różnego pochodzenia i każdy ma swoje zwyczaje.
– Trenerzy? Uczyłem się od każdego. Mourinho nauczył mnie być agresywniejszym. Ja zawsze chciałem grać piłką i on pokazał mi, że jeśli chcę mieć piłkę, to najpierw muszę ją odebrać rywalowi. Zacząłem nad tym pracować i pomógł mi bardzo na treningach. Mówił mi: nie umiesz bronić, ale zrobię z ciebie najlepszego. Czasami się wkurzałem, ale zrozumiałem, że nie umiem bronić i muszę się tego nauczyć.
– Zidane? On doskonale rozumie szatnię. Dał mi wiele radości. Jestem zakochany w nim jako piłkarzu i trenerze. Bardzo mi pomógł. Dał mi dużą swobodę w grze i robieniu moich rzeczy. Mówił mi: Marcelin, bo tak mnie nazywał, ty idź do przodu, z tyłu pokryje cię Casemiro. Dlatego z nim zawsze byłem szczęśliwy.
– Ancelotti? On ma dużo cierpliwości. Też dobrze rozumie szatnię, bardzo pomaga ludziom. Dba o tych niegrających i grających. Jego podstawa to spokój. Jest też zwycięzcą.
– Jaką radę chciałbym usłyszeć na początku kariery? Podstawowe rzeczy czynią cię wielkim, dotyczy to futbolu i życia. Proste rzeczy: dobre wychowanie, szacunek dla starszych, szacunek dla nauczycieli, szacunek dla rodziców, szacunek dla szefa i wiara, że możesz być najlepszy. Do tego brak pogardy i optymistyczne nastawienie. Dziadek powtarzał mi, że mam szukać pozytywnych aspektów nawet w negatywnych wydarzeniach.
– Z kim najwięcej się śmiałem? Z wieloma. Z Lucasem Vázquezem, który jest żartownisiem. Też z Jamesem. Sergio Ramos też był kapitanem, który miał taki sposób bycia. Także Cristiano, Luka Modrić… Neymar też jest zabawny.
– Który zawodnik wzbudzał u mnie strach? Puyol. Pamiętam, że kiwnąłem jednego i widziałem, że kolejny jest on, ale był daleko i uspokoiłem akcję, bo mówię: nie będzie nic robić. On jednak się rzucił wślizgiem, że gdybym nie cofnął nogi, to bym wyleciał.
– Kto najbardziej mnie zaskoczył? Grałem z wieloma świetnymi piłkarzami. W kadrze najlepszy był dla mnie Ronaldinho, ale największe wrażenie zrobił na mnie Isco. Trójka Modrić, Kroos i Isco była dla mnie czymś niesamowitym. Isco mówił czasami, że dzisiaj nie straci piłki na treningu i naprawdę trudno było mu ją odebrać. Mogłeś mu odebrać 1-2 piłki, ale nie więcej. Dalej jest topowym zawodnikiem.
– Pierwsze wrażenie po wejściu do szatni Realu w wieku 18 lat? Powiem ci prawdę... Przyjechaliśmy tu z moją 17-letnią dziewczyną, 18-letnim przyjacielem i moim 60-letnim dziadkiem. To było coś innego niż życie w Brazylii. Nie miałem pojęcia, czym jest Real Madryt. Pracownik oprowadzał mnie po ośrodku i pierwszego zobaczyłem Beckhama. Zestresowałem się. Mówię do niego po portugalsku: hej! On patrzy na mnie i mówi: Hey, how are you? Ja patrzę na pracownika w stylu: co on mówi? [śmiech] Znałem go tylko z telewizji i tak się zestresowałem, że nic nie powiedziałem. Mówię: jak tak poszło mi z pierwszym, to co będzie dalej? Wtedy trudno było mi zrozumieć, gdzie jestem.
– Przekaz dla kibiców Realu? Dla mnie to początek nowego sezonu w życiu. A kibice Realu są ogromni. Uczysz się także od nich. Kiedy grasz źle, gwiżdżą na ciebie, ale dlatego, że mówią ci: wiemy, że stać cię na więcej. Byłem smutny po gwizdach, ale wiedziałem, że chcieli, bym grał lepiej. Byłem tam szczęśliwy. Ten hołd przed derbami był wspaniały. Wróciłem do domu na Bernabéu przy okazji tak ważnego meczu i to zostanie w moim sercu. Mam kibiców w sercu i wiem, że kibice mają w sercu mnie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze