Advertisement
Menu
/ marca.com

„Bernabéu przypomina Ancelottiemu, że liczy się tylko teraźniejszość”

Poniższy tekst jest tłumaczeniem felietonu Miguela Ángela Larry, redaktora dziennika MARCA. Przedstawiamy spostrzeżenia dziennikarza.

Foto: „Bernabéu przypomina Ancelottiemu, że liczy się tylko teraźniejszość”
Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)

Po tym, jak Endrick zmarnował wiele okazji strzeleckich w meczu z Minerą, Carlo Ancelotti powiedział, że gole młodego napastnika przyjdą wtedy, gdy będą najbardziej potrzebne. I miał rację. Dzięki Brazylijczykowi Carletto może pozwolić sobie na chwilę wytchnienia w trudnym tygodniu, w dniach naznaczonych porażką 2:5 z Barceloną. Echa klęski w Dżuddzie były odczuwalne na Santiago Bernabéu we wszystkim.

Szum wokół Tchouaméniego, gdy piłka ledwo co zaczęła krążyć po boisku, jasno pokazał, że madryccy kibice zapamiętali Francuza i wskazali go jako najbardziej odpowiedzialnego za katastrofę przeciwko drużynie Hansiego Flicka.

Ale Aurélien nie był jedynym, któremu Bernabéu wystawiło rachunek. Kiedy wybrzmiało nazwisko Carlo Ancelottiego, na trybunach rozległy się gwizdy i buczenie. To wyraźny sygnał, że publika jest zirytowana swoim trenerem, mimo że dał im dwa tytuły Ligi Mistrzów w ciągu trzech sezonów i jest szkoleniowcem z największą liczbą trofeów w historii klubu.

Ponieważ Real Madryt to teraźniejszość absolutna. Nie ma miejsca na wspomnienia, jakkolwiek wspaniałe by one nie były. Nie ma też czasu na budowanie przyszłości powoli. Są to czasy czasowników, które w Madrycie nie są odmieniane. Nie dlatego, że nie są znane, lecz po prostu dlatego, że nie są one dozwolone.

Bramki Endricka i Valverde wprowadziły Królewskich do ćwierćfinału Pucharu Króla. Nie wiadomo jednak, czy bez nich przyszłość Ancelottiego nie wisiałaby dziś na włosku, zależna od nagłej zmiany nastrojów. Brzmi to absurdalnie, niemożliwie, a wręcz paranoicznie. Ale taka jest rzeczywistość w Madrycie. Nie ma znaczenia, czy trenerem, który utknął w kryzysie, jest ktoś, kto niedawno zaczął pracę, jak to było w przypadku Lopeteguiego, czy ktoś, kto jest królem Champions League. W Realu Madryt liczy się tylko tu i teraz. Ancelotti doskonale o tym wie, ale Bernabéu mu o tym przypomina.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!