W sprawie Trenta czas gra na korzyść Realu
Pierwsza oferta Realu Madryt za Trenta była tylko początkiem w tym wyścigu, pierwszym krokiem. Teraz Liverpool musi ochłonąć i podjąć decyzję, wiedząc, że czas gra na korzyść Realu Madryt.
Trent Alexander-Arnold w meczu Liverpoolu. (fot. Getty Images)
Sytuacja Trenta Alexandra-Arnolda w ostatnich tygodniach to kwintesencja tego, jak Real Madryt zarządza swoimi celami transferowymi. Można by dorzucić tu także Alphonso Daviesa, ale obecne potrzeby i sytuacja kadrowa skłoniły Królewskich do dokonania ruchu, którego na ten moment przynajmniej w sprawie Kanadyjczyka nie będzie. Obecnie zdecydowanie bardziej przydatnym elementem zespołu byłby Anglik. Klub ma spore zaufanie do obecnej kadry, ale długa nieobecność Daniego Carvajala i wątpliwa forma Lucasa Vázqueza powoduje, że właśnie pozycję prawego obrońcy należy wzmocnić. Z pewną dozą akceptacji ze strony Anglika i jego otoczenia, co zwyczajowo kluby robią przed złożeniem oferty transferowej, Królewscy zwrócili się do Liverpoolu z próbą domknięcia transferu już teraz, w zimowym oknie transferowym. Pierwszy krok zrealizowany i wszystko pozostaje kwestią negocjacji między klubami, które zdaniem Marki mają bardzo dobre relacje. Teraz raczej nie jest to kwestia pieniędzy (choć Real Madryt nie chciałby przekraczać 25 milionów euro), a tego, by nie zawieść swoich ludzi.
Pierwsza propozycja została odrzucona. Logiczne, To lle Liverpool już wie, najpierw z własnych słów piłkarza, a teraz z telefonu od dyrektorów Realu Madryt, że cała ta sprawa to nie blef. Jak informowała MARCA przed meczem Ligi Mistrzów, osoby zasiadające w dyrekcji Liverpoolu zadzwoniły do Valdebebas, aby dowiedzieć się, czy faktycznie prowadzone są rozmowy z ich zawodnikiem. Odpowiedź była pozytywna. I Real Madryt jest nim zainteresowany, i piłkarz chciałby nosić tę koszulkę.
Ponieważ Trent wszedł w ostatnie 6 miesięcy swojego kontraktu z The Reds, dziś oficjalne porozumienie między Anglikiem a Królewskimi byłoby w pełni wiążące i legalne. Można spodziewać się kolejnych ruchów z obu stron. Po takim wstrząsie konieczna jest chwila oddechu, Real Madryt potrzebuje prawego obrońcy. Lucas Vazquez może nie wystarczyć na sześć i pół miesiąca rywalizacji, które są przed nami, ale to nie skłoni dyrekcji sportowej klubu do żadnych szaleństw. Pokazali to szczególnie w ostatnich miesiącach, najpierw z Mastantuono, a potem z Yoro. A ten przypadek, gdy za pół roku Trent będzie wolnym zawodnikiem, tym bardziej przemawia na ich korzyść.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze