Wiemy, że nic nie wiemy
W meczu 16. kolejki La Ligi Real Madryt wygrał na wyjeździe z Gironą 3:0. Bramki zdobyli Jude Bellingham, Arda Güler i Kylian Mbappé.
Jude Bellingham i Arda Güler cieszą się po drugim trafieniu dla Królewskich. (fot. Getty Images)
Carlo Ancelotti zaskoczył dziś wyjściową jedenastką przede wszystkim w formacji obronnej. Miejsce w składzie stracili Raúl Asencio i Fran García, a w ich miejscach pojawili się Aurélien Tchouaméni i Ferland Mendy. Królewscy podchodzili do tego meczu jako faworyci, ale przebieg tego spotkania w ogóle na to nie wskazywał. Real nie potrafił wejść w mecz i nabrać płynności, a uderzenia z dystansu w wykonaniu Rüdigera i Tchouaméniego chyba lepiej przemilczeć.
Po 30. minucie Królewscy zaczęli jednak grać dużo lepiej. Naciskali wyżej Gironę, szybciej przechodzili do ataku, piłka krążyła szybciej i pojawiły się nieco groźniejsze strzały w wykonaniu Brahima czy Mbappé. Z oboma poradził sobie jednak Paulo Gazzaniga, ale wobec strzału Bellinghama był bezradny. Napędzenie akcji to zasługa Fede Valverde, później piłka trafiła do Brahima, ale w zamieszaniu w polu karnym Girony najlepiej odnalazł się Jude, który mocnym strzałem nie dał szans bramkarzowi.
W pierwszej połowie Real nie mógł zachwycać, ale potrafił wykorzystać swój bardzo dobry moment. Po przerwie był jeszcze efektywniejszy. Świetne zawody rozgrywał Bellingham, który posłał doskonałe podanie do Ardy Gülera, a Turek uderzył w długi róg i podwyższył prowadzenie.
Punktem zwrotnym mógł być jednak uraz Jude’a Bellinghama, który musiał zejść z boiska. Real odpowiedział na stratę swojego lidera w najlepszy możliwy sposób – strzeleniem kolejnego gola. Modrić wypuścił Mbappé, a Francuz z dość ostrego kąta pokonał Gazzanigę, który musiał wyjmować piłkę z siatki po raz trzeci.
Real Madryt wysoko wygrał z Gironą, która zwłaszcza w pierwszej połowie miała swoje okazje i dobre momenty. Królewscy byli jednak bardzo efektywni i wycisnęli dziś maksimum. Niemal każdy dobry moment potrafili udokumentować golem. Gdy skuteczność i łut szczęścia są po ich stronie, względnie solidna gra w defensywie i uważność wystarczają, by punktować nawet na takim terenie. Czy to jednak oznacza, że problemy Realu zniknęły lub zostały rozwiązane? Absolutnie nie. Sytuacja w tabeli wygląda lepiej niż jeszcze dziś rano, ale strata Bellinghama może być bardzo bolesna. Dziś był najlepszy.
Girona FC – Real Madryt 0:3 (0:1)
0:1 Bellingham 36'
0:2 Arda Güler 55' (asysta: Bellingham)
0:3 Mbappé 62' (asysta: Modrić)
Girona: Gazzaniga; Arnau, David López, Krejčí, Miguel Gutiérrez; Romeu, Iván Martín; Asprilla, Van de Beek (78' Portu); Gil (58' Danjuma); Miowski (58' Abel Ruiz)
Ławka: Carlos, Pau López, Stuani, Juanpe, Francés, Blind, Misehouy, Selvi i Jastin
Real Madryt: Courtois; Lucas, Tchouaméni, Rüdiger, Mendy (81' Fran García); Valverde (81' Asencio), Modrić, Arda Güler (89' Yáñez); Bellingham (61' Ceballos); Brahim, Mbappé (81' Endrick)
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze