Advertisement Advertisement
Menu

Lepszy zespół wygrał, ale…

Real przegrał na własne życzenie. W meczu 19. kolejki lepszy od Królewskich był Athletic, który na własnym stadionie wygrał 2:1. Jedyne trafienie dla madrytczyków zaliczył Jude Bellingham.

Foto: Lepszy zespół wygrał, ale…
Jude Bellingham. (fot. Getty Images)

Real Madryt wybrał się na San Mamés z wracającym po kontuzji Aurélienem Tchouaménim. Obecność Francuza w pierwszej jedenastce nie wpłynęła jednak na solidność w szykach defensywnych, przynajmniej na początku meczu. Athletic bardzo mocno zaczął, ale nie stworzył ani jednej świetnej szansy.

Trzeba jednak być uczciwym i dodać, że Real też nie. Najgroźniej było pod koniec pierwszego kwadransa, gdy Fran García uderzył piłkę, ta odbiła się od dwóch rywali, a Kylian Mbappé strzelił gola z bliska, ale sędzia liniowy odgwizdał spalonego. Arbiter sprawdzał też potencjalny faul na Rodrygo, ale wydaje się, że ostatecznie podjął dobrą decyzję.

Najlepszą szansę w pierwszej połowie miał Berenguer, ale z bliska posłał piłkę nad bramką Realu. Wynik 0:0 był dość sprawiedliwy. Emocji nie brakowało, ale jakości piłkarskiej w ofensywie w obu zespołach – niestety tak.

To, co wychodziło gospodarzom na początku meczu, powtórzyli od pierwszej minuty drugiej połowy. Zwieńczeniem ich przewagi było trafienie Berenguera, który wykorzystał niepewność Asencio i Courtois. Real potrzebował trochę czasu, by wrócić do meczu i nawiązać rywalizację, a gdy to zrobił, dostał rzut karny po błędzie bramkarza gospodarzy. Do piłki niestety podszedł ten, wobec którego można mieć obecnie najwięcej wątpliwości, i znów uderzył fatalnie. Królewscy się nie poddali, walczyli dalej, gola strzelił Bellingham, ale poczucie radości, ulgi czy nadziei zabrał Fede Valverde, który stracił piłkę i podarował Athleticowi gola na 2:1.

Real Madryt nie zagrał dziś dobrego meczu, ale mógł opuszczać Bilbao z trzema punktami. Ta teza bazuje jednak na słowie „gdyby”. Gdyby Mbappé strzelił gola… Gdyby to Bellingham wykonywał rzut karny… Gdyby Fede Valverde nie stracił piłki… To spotkanie dało się wygrać, dlatego porażka – mimo bardzo dobrej postawy gospodarze – boli jeszcze bardziej.

Athletic Club – Real Madryt 2:1 (0:0)
1:0 Berenguer 53'
1:1 Bellingham 78'
2:1 Guruzeta 80'

Athletic Club: Agirrezabala; Gorosabel (79' De Marcos), Vivian, Yeray, Adama (84' Yuri); Jauregizar, Prados (64' Galarreta); Berenguer (64' Guruzeta), Sancet (79' Unai Gómez), N. Williams; I. Williams
Real Madryt: Courtois; Lucas (88' Arda Güler), Asencio, Rüdiger, Fran García (71' Mendy); Tchouaméni (71' Modrić), Valverde, Ceballos (58' Brahim), Bellingham; Rodrygo (88' Endrick), Mbappé

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!