AS: Tchouaméni chce zdążyć na Liverpool
Francuz dobrze sobie radzi z rehabilitacją po kontuzji lewej kostki, co zwiększa jego szanse, by był gotowy na mecz z The Reds. Rodrygo również ma wrócić wcześniej niż zakładano.
Aurélien Tchouaméni przed meczem. (fot. Getty Images)
AS twierdzi, że na Butarque Tchouaméni się nie pojawi, ale jest szansa, że zobaczymy go na Anfield. Lewa kostka dała mu się we znaki w meczu z Milanem. Miał na to wpływ wślizg wykonany w pierwszej połowie i po przerwie miejsce swojego rodaka zajął Camavinga. Diagnoza: skręcenie i przynajmniej miesiąc przerwy od gry. Chociaż biorąc pod uwagę jego pracę i wagę spotkania, nie można wykluczyć udziału Tchouaméniego w meczu przeciwko Liverpoolowi. Zamiast 30 dni byłby poza grą przez 22. Jego powrót nie jest przesądzony, ale istnieje taka możliwość. Francuz, choć nie ćwiczył jeszcze z kolegami z drużyny i nadal wykonuje indywidualną pracę, czuje się dobrze i się nie poddaje.
Carletto go potrzebuje. Już nie w pomocy, ale na środku obrony. Francuz będzie partnerem Rüdigera, jego giermkiem. Trener ogłosił to już po potwierdzeniu tragedii Militão: „Mamy zasoby. Są młodzi ludzie, jak Asencio, a w nagłych przypadkach mamy Tchouaméniego”. Anfield jest teraz priorytetem Zwycięstwo po porażkach z Lille i Milanem jest sprawą pilną.
AS zauważa, że Aurélien nie będzie już tylko eksperymentem jako stoper, ale nową rzeczywistością. Wymaga tego sytuacja, a biorąc pod uwagę niechęć Realu do zimowych transferów, jest to plan A. Asencio będzie ważny, a na Butarque może dostać kolejną szansę, ale kiedy wróci Francuz, to on i Rüdiger będą podstawową parą stoperów. Tchouaméni na środku obrony rozegrał już 12 meczów, z czego dwa ostatnie w bieżącym sezonie przeciwko Espanyolowi i Villarrealowi. Carletto ma nadzieję, że trzynastym będzie ten na Anfield.
Nie byłoby to jedyne wzmocnienie, bo Rodrygo też idzie jak burza. Tak naprawdę Brazylijczyk ma już treningi z piłką. Może mógłby nawet zagrać na Butarque. Kontuzja lewego uda, której doznał w meczu z Osasuną, nie jest już problemem. Mówiono o pięciu lub sześciu tygodniach rekonwalescencji, a wygląda na to, że będą dwa. Jeśli nie z Leganés, to być może wystąpi z Liverpoolem, a w pojedynku z Getafe już prawie na pewno. Powroty Rodrygo i Tchouaméniego niezwykle ucieszyłyby Carlo Ancelottiego.
A trener ma więcej powodów do uśmiechu. Lucas Vázquez ma być gotowy na spotkanie z Getafe, a Courtois wróci w starciu z Leganés po tym, jak przegapił Klasyk i mecze z Milanem oraz Osasuną. Z drugiej strony podczas przerwy reprezentacyjnej Królewskich nie dotknęły kontuzje. Wszyscy wrócili zgodnie z planem i są gotowi do działania. Jako ostatni: Vinicius, Güler, Rüdiger i Valverde. Brazylijczyk i Urugwajczyk są bardziej obciążeni podróżą, ale w niedzielę mają zagrać. Vini będzie liderem obok Mbappé i ożywionego Brahima, a Fede będzie fruwał na drugim boku jako fałszywy skrzydłowy. Dla Ancelottiego będzie to „prostszy” do ustalenia skład. Ponieważ puzzle mające niewiele elementów są łatwiejsze do ułożenia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze