Ostatnia szansa Ceballosa
Tylko Jesús Vallejo i kontuzjowany David Alaba mają na koncie mniej rozegranych minut od Daniego Ceballosa, który wciąż nie przekonuje Carlo Ancelottiego. Obecne problemy zdrowotne w pierwszej drużynie mogą być ostatnią szansą dla pomocnika, który jednocześnie cały czas marzy o powrocie do Betisu.
Dani Ceballos. (fot. Getty Images)
Dani Ceballos rozegrał w tym sezonie zaledwie 108 minut w Realu Madryt i jest w pod tym kątem 20. piłkarzem w klasyfikacji, a za nim są tylko Jesús Vallejo i… kontuzjowany Alaba. Jak zauważa AS, obecny kryzys związany z kontuzjami może być małym światełkiem w tunelu dla 28-latka. Najprawdopodobniej Aurélien Tchouaméni będzie musiał w najbliższym czasie zająć pozycję stopera, a Fede Valverde zostanie cofnięty na prawą obronę pod nieobecność Lucasa. Oba te czynniki dają małą szansę Ceballosowi na bardziej regularne występy, ale jego ogólna sytuacja raczej nie ulega zmianie.
AS podkreśla, że Dani wciąż jest graczem podatnym na kontuzje, a dodatkowo nie cieszy się zaufaniem Carlo Ancelottiego. Kontrakt przedłużył w 2023 roku, a umowa ta obowiązuje do czerwca 2027 roku. W tamtym czasie Hiszpan po cichu liczył, że zbliżające się coraz większymi krokami odejścia Toniego Kroosa i Luki Modricia będą dla niego punktem zwrotnym. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te plany. Niemca już nie ma, Chorwat rozgrywa (najprawdopodobniej) swój ostatni sezon, a Dani jak nie grał, tak nie gra. Kolejny raz nie był w stanie wywalczyć sobie miejsca w jedenastce i znów jest na wylocie.
Plotki o jego potencjalnym odejściu nie ustają. Tydzień temu zawodnik został zauważony na trybunach Estadio Benito Villamarín przez media i realizatora transmisji meczu Betisu z Celtą. Pojawił się wtedy w loży VIP obiektu andaluzyjskiego zespołu, którego jest wychowankiem, przez co coraz bardziej mówi się o potencjalnym powrocie do Betisu w trakcie zimowego okienka. Verdiblancos wielokrotnie w ostatnich latach chcieli sprowadzić pomocnika do siebie, ale problemem zawsze były wymagania finansowe Królewskich oraz sytuacja klubu z Andaluzji.
Kilka dni temu dyrektor sportowy Betisu, Joaquín Sánchez, w nocnym programie El Larguero w radiu SER wypowiedział się o sytuacji 28-latka: „Ceballos zawsze będzie ważnym piłkarzem. Jak powiedziałeś (był u nas) podczas ostatniego meczu i czuje się tu jak u siebie. Nawet latem tego roku była szansa, były rozmowy, jednak finalnie nie doszło do porozumienia… W tym momencie nie ma niczego, nie ma niczego. Czy jego transfer zimą jest wykluczony? Tego też ci nie powiem. Na koniec to zawsze jest pożądany piłkarz, ale w tym momencie nie ma niczego, tyle ci mogę powiedzieć. To piłkarz Realu Madryt. Na koniec w tego typu sprawach trzeba postępować bardzo ostrożnie, a zimowe okienko też jest trudniejsze… Na pewno Ceballos zawsze będzie miał tu swój dom. Rozmawiamy o piłkarzu wyjątkowym. Mogę ci powiedzieć, że latem jeździłem do Utrery [rodzinnej miejscowości Ceballosa – dop. red.] więcej razy niż przez całe moje życie”.
Podczas ostatniego letniego tournée Dani był otwarty na zmianę otoczenia i oczekiwał oferty, którą mogliby rozważyć klubowi działacze. Ta jednak nie nadeszła i pomocnik wrócił do punktu wyjścia. W sezonie 2021-22, pierwszym po powrocie Ancelottiego, nie miał możliwości regularnej gry z powodu kontuzji, jakiej doznał na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Zdecydowanie najlepiej wypadł w sezonie 2022/23, w którym rozegrał prawie 2000 minut.
Regularnie pojawiał się na boisku i wiele razy w wyjściowej jedenastce. W efekcie Ceballos podpisał nową umowę do 2027 roku, ale w kolejnych rozgrywkach ponownie popadł w ostracyzm u Carletto. Na murawie spędził tylko 864 minuty, i nie dostał szansy w żadnym meczu w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Tego lata, jeszcze przed wylotem do Stanów Zjednoczonych, trenował indywidualnie, aby w jak najlepszej formie rozpocząć sezon. Niestety, później wrócił na ławkę i pojawiły się kolejny uraz. Obecne problemy zdrowotne wielu piłkarzy mogą być ostatnią szansą dla 28-latka w klubie ze stolicy Hiszpanii.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze