Zwycięstwo koszykarzy, 1100. występ Llulla
W 9. kolejce Euroligi Real Madryt pokonał Virtusa Bolonia i pozostaje niepokonaną drużyną na własnym parkiecie. Sergio Llull założył dzisiaj koszulkę Królewskich po raz 1100.
Sergio Llull w 1100. występie w barwach Realu Madryt. (fot. Getty Images)
Koszykarze Realu Madryt pozostają niepokonani na własnym parkiecie. Dzisiaj byli lepsi od Virtusa Bolonia. Ostatecznie na to spotkanie zdążył się wyleczyć Sergio Llull, który zaliczył dzięki temu 1100. występ w koszulce Realu Madryt. Kapitan dołożył od siebie 6 punktów. Graczem meczu został natomiast Facundo Campazzo, co nie może być żadnym zaskoczeniem. Argentyńczyk do 14 punktów dołożył 9 asyst i 2 przechwyty.
Real Madryt dobrze zaczął mecz, zdobywając kilka punktów z rzędu, ale szybko spotkał się z odpowiedzią Cordiniera, który wydawał się dzisiaj dodatkowo zmotywowany. Francuz w ostatnim czasie był łączony z Królewskimi. Później rywalizacja się wyrównała i obie strony były bardzo skuteczne. Kolejne punkty zdobywali Tavares z Hezonją po stronie gospodarzy oraz Clyburn i Szengelia w zespole gości. O jeden celny rzut lepsi byli madrytczycy i to oni schodzili z parkietu z prowadzeniem (28:25).
W drugiej części meczu skuteczność wcale nie zmalała tak bardzo. Real Madryt świetnie spisywał się na obwodzie. Virtus miał większe problemy ze znalezieniem miejsca na rzut za trzy punkty, więc przeniósł ciężar rozgrywania akcji pod kosz. Tam byli Žižić, Clyburn, Szengelia czy Diouf i wiele ich rzutów trafiało do kosza. Po kilku minutach odpoczynku na parkiet wrócił Tavares i on trochę podniósł poprzeczkę rywalom. Real Madryt zdołał powiększyć przewagę z pierwszej kwarty zaledwie o jeden punkt (53:49).
Po zmianie stron przez moment wydawało się, że wymiana ciosów będzie kontynuowana po tym, jak skuteczne akcje przeprowadził Szengelia. Gruzin jednak w końcu się pomylił, a wtedy za trzy punkty trafił Abalde. To był punkt zwrotny tego meczu, bo Królewscy złapali rytm, który pozwalał im powiększać przewagę. Nie do zatrzymania byli Campazzo czy Hezonja, a defensywa się uszczelniła i po 30 minutach gry prowadzenie Królewskich było już wyraźne (80:67).
Decydującą kwartę znakomicie rozpoczął Xavier Rathan-Mayes, który dwukrotnie trafił z dystansu i Virtus zaczynał sobie zdawać sprawę, że nic dzisiaj w WiZink Center nie zdziała. Na kilka minut przed końcem różnica w wyniku sięgnęła 20 punktów. Ponownie skutecznie rzucał Rathan-Mayes. Dzisiaj Kanadyjczyk był bardzo wartościowym zmiennikiem. W ostatnich minutach goście trochę zmniejszyli straty, ale to było już bez większego znaczenia. Czwarte zwycięstwo zostało dopisane do konta madrytczyków, lecz to ciągle zbyt mało, żeby znaleźć się w pierwszej dziesiątce Euroligi. Kolejna szansa na zmienienie tej sytuacji pojawi się w czwartek, gdy w Wizink Center pojawi się Efes z Vincentem Poirer w składzie.
98 – Real Madryt (28+25+27+18): Abalde (8), Campazzo (14), Hezonja (20), Tavares (14), Ndiaye (2), Duru (0), Rathan-Mayes (17), González (0), Deck (6), Gueye (0), Ibaka (11), Llull (6).
86 – Virtus Bolonia (25+24+18+19): Cordinier (18), Pajola (0), Clyburn (15), Szengelia (20), Žižić (8), Belinelli (10), Hackett (0), Gražulis (-), Morgan (3), Polonara (0), Diouf (10), Tucker (2).
Poza kadrą znaleźli się:
• Usman Garuba – ciągle nie wrócił do pełni zdrowia po kontuzji. Prawdopodobny powrót: koniec listopada.
• Andrés Feliz – zerwanie powięzi podeszwowej prawej stopy. Prawdopodobny powrót: koniec listopada.
• Džanan Musa – kontuzja więzadła przyśrodkowego w prawej kostce. Prawdopodobny powrót: pierwsza połowa grudnia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze