Jedyny, który powiedział „nie” wszechmocnemu Milanowi Berlusconiego
Guti zbyt mocno kochał Real Madryt, by odejść z klubu i zarabiać znacznie większe pieniądze.
Guti podczas meczu z Milanem w 2000 roku. (fot. Getty Images)
Guti nie pozostawiał nikogo obojętnym, a niektórych wręcz zachwycał. Silvio Berlusconi zakochał się w nim od pierwszego wejrzenia, choć była to miłość nieodwzajemniona – wychowanek Realu Madryt kochał bowiem barwy białe, a nie zielone. Został w drużynie, która uczyniła go piłkarzem, rezygnując z pensji dwukrotnie wyższej niż ta, którą otrzymywał w Realu Madryt, i miał odwagę odmówić wszechmocnemu Milanowi Berlusconiego, który kilka miesięcy później objął urząd premiera Włoch, opisuje José Félix Díaz z Marki.
Wszystko zaczęło się 1 sierpnia 2000 roku, gdy Florentino Pérez dopiero co objął stanowisko prezesa. Mecz na stulecie Milanu, a Guti rozegrał spotkanie, które przeszło do historii na San Siro. Real Madryt zwyciężył 5:1, a Guti strzelił trzy gole i zaliczył asystę. Wszyscy byli zdumieni, a Berlusconi miał otwarty zarówno portfel, jak i serce. To był czas, kiedy właściciel Milanu mógł mieć wszystko, czego zapragnął. Pojawiał się helikopterem, by obserwować treningi, był już zaangażowany w politykę i wygrywał niemal wszystko. Nic nie mogło mu się wymknąć spod kontroli – ani jemu, ani jego zaufanemu człowiekowi, Gallianiemu, który wraz z nim odpowiadał za sprawne działanie drużyny i klubu, przypomina José Félix Díaz z Marki.
Redondo na początek
Kilka dni wcześniej Silvio Berlusconi sprowadził do Milanu Fernando Redondo, który do tego momentu był jedną z najważniejszych postaci w Realu Madryt i którego wciąż pamięta się z wielkim szacunkiem. Berlusconi potrafił zdobyć każdego, ale nieoczekiwanie trafił na wychowanka z dawnego miasta sportu, który powiedział „nie”. Real Madryt pod wodzą Florentino Péreza rozpoczynał nowy projekt, a trzeba przyznać, że drużyna była już wówczas utytułowana dwoma Pucharami Europy, choć to nie wystarczyło, by zmienić całkowicie sytuację klubu. Vicente del Bosque nadal zasiadał na ławce trenerskiej, ale zespół – już potężny – zaczął nabierać galaktycznej formy dzięki transferowi Luísa Figo i innych graczy, którzy mieli jeszcze dołączyć.
Z czasem zainteresowanie Gutim powróciło i pojawiły się nowe kluby chętne na jego sprowadzeniem. Było lato 2003 roku, a jako pierwsze do walki stanęły Milan i Inter. Dołączyła także Roma, prowadzona przez byłego szkoleniowca Realu, Fabio Capello, który zawsze podziwiał Gutiego na swój sposób. Zoran Vekić, który był agentem Gutiego, miał dobre relacje z Romą, a szczególnie z Franco Baldinim, odpowiedzialnym za transfery w rzymskim klubie.
Gdy Guti w 2010 roku żegnał się z Realem Madryt, Florentino Pérez przyznał, że pamięta starania sprzed dziesięciu lat. „Nigdy nie zapomnę, że gdy tylko objąłem prezesurę Realu Madryt w 2000 roku, Guti otrzymał znaczącą ofertę od wielkiego klubu, jakim jest Milan. Mimo to wybrał pozostanie z nami i grę w barwach naszego Realu Madryt” – powiedział prezes Królewskich. Guti powrócił do klubu jako trener młodzieżówki, zdobywając potrójną koronę z drużyną Juvenilu A.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze