Modrić przeciwstawia się nostalgii
Chorwat, będący obecnie w najwyższej formie, rozegrał świetną drugą połowę w meczu z Borussią Dortmund i wyraził w ten sposób swoją gotowość do Klasyku.
Luka Modrić w meczu z Borussią Dortmund. (fot. Getty Images)
Luka Modrić nie zna pojęcia samozadowolenia. „Chcę przedłużyć kontrakt, bo na to zasługuję, a nie dlatego, że zostanie mi on sprezentowany”. Ten cytat jest motywem przewodnim towarzyszącym jego dwóm ostatnim przedłużeniom kontraktu. Składając podpis pod obecną umową, zaakceptował zmianę swojej roli. Stopniowo przyzwyczajał się do tego w trakcie sezonu. Nie oznacza to jednak, że się poddał. Wręcz przeciwnie. Czas mija, choć mu to doskwiera („Nie lubię, gdy ciągle przypominają mi o wieku”), a kolejne wielkie osiągnięcia padają jego łupem, zauważa dziennik AS.
W meczu z Celtą Vigo Modrić pobił rekord należący dotychczas do Ferenca Puskása, stając się najstarszym piłkarzem w historii, który zagrał dla Realu Madryt (w wieku dokładnie 39 lat i 40 dni). Ale jego futbol się nie kończy. Udowodnił to na Balaídos, notując asystę, która zachwyciła adresata. „Co za podanie!”, dziękował mu Vinícius. Trzy dni później weteran znów sięgnął po swoje „skrzypce”. I chociaż w pierwszej połowie starcia z Borussią Dortmund miał trudności, tak jak cała drużyna, to po przerwie wszystko się zmieniło. Zarówno globalnie, jak i indywidualnie.
Sid Lowe z brytyjskiego The Guardian w jednym ze swoich ostatnich tekstów oddał hołd klasie Chorwata: „Jest powód, dla którego Modrić nadal jest wśród nas i nie jest to nostalgia. (…) Nie chodzi o 547 rozegranych meczów ani 27 wygranych trofeów, nawet jeśli ma ich więcej niż ktokolwiek inny. (…) To coś prostszego: on wciąż to ma”. To właśnie jego gra przesądziła o triumfie nad Celtą. Również dzięki temu w rywalizacji z Borussią Dortmund był, obok Rodrygo, zawodnikiem, który wykonał najwięcej celnych podań w ostatniej tercji boiska (27), najczęściej dośrodkowywał (7) i miał najwięcej przechwytów spośród wszystkich graczy z pola (9). AS podkreśla, że nie był to występ perfekcyjny, jednak Lukita zagrał znakomicie w momentach decydujących o przeprowadzeniu remontady. Odbierał piłkę, kreował akcje, przełamywał linie, dynamizował grę Królewskich, którzy mieli więcej „kulturystów” niż „flecistów” w drugiej linii. Modrić ciężko pracował i do sobotniego El Clásico podejdzie we wspaniałej dyspozycji. Chce tym samym zwiększyć swoje szanse na znalezienie się w wyjściowej jedenastce Carlo Ancelottiego.
Jego forma rośnie wraz ze znaczeniem w zespole. Był rezerwowym w dwóch pierwszych kolejkach w La Lidze i Lidze Mistrzów oraz w Superpucharze Europy, ale jego sytuacja uległa zmianie. W Primera División wychodził w pierwszym składzie w pięciu z ostatnich ośmiu meczów, a w Champions League, w kluczowym dniu będącym powtórką z finału poprzedniej edycji i po potknięciu w Lille, Ancelotti przekazał batutę właśnie jemu. Nie Camavindze, nie Tchouaméniemu. Carletto zaufał płucom i nogom chorwackiego pomocnika. W odpowiedzi dostał walkę okraszoną wspomnianymi wcześniej 9 przechwytami. AS wskazuje, że Modrić zajmuje już 12. miejsce w drużynie pod względem liczby minut (660 minut). I to będzie rosło. Dodatkowo, mimo że cały czas występuje w reprezentacji Chorwacji, gdzie nie odpoczywa (347 minut w dwóch ostatnich przerwach na kadrę; opuścił zaledwie 13 minut), te spotkania, zamiast zabierać mu energię, tylko doładowują jego akumulatory.
Luka osiągnął to wszystko bez poważniejszych kontuzji od 2017 roku. Wówczas złamał kostkę i w konsekwencji wypadł na osiem meczów. Kolejne większe problemy pojawiły się dopiero pod koniec 2021 roku, gdy przegapił pięć potyczek z powodu urazu mięśnia przywodziciela. Od tego czasu nie opuścił więcej niż dwóch meczów z rzędu z powodu kontuzji. Jaki jest sekret? Przed Mistrzostwami Świata w 2018 roku zaczął bardziej dbać o swoją kondycję psychiczną i fizyczną. Wyczerpująca dieta, skrupulatna dbałość o detale i indywidualny trening realizowany równolegle do tego w klubie. Nic nie jest pozostawione przypadkowi. Te odwieczne rutyny pozwalają Modriciowi skutecznie buntować się przeciwko bezlitosnej piłkarskiej nostalgii, podsumowuje AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze