Courtois: Nie jest też aż tak źle, jak to przedstawiacie
Thibaut Courtois pojawił się dzisiaj na konferencji prasowej przed jutrzejszym spotkaniem z Borussią Dortmund w Lidze Mistrzów. Przedstawiamy zapis tego spotkania bramkarza Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.
Thibaut Courtois na dzisiejszej konferencji prasowej w ośrodku Realu Madryt w Valdebebas. (fot. Getty Images)
[RMTV] Rozegrałeś już 246 meczów w Realu Madryt. Wygrałeś w tej koszulce 2 Ligi Mistrzów. Z twojego doświadczenia, co jest najważniejsze w takich wielkich meczach jak ten jutrzejszy? I jak czujesz się po powrocie?
Czuję się bardzo dobrze. Jestem szczęśliwy, że mogłem zagrać w ostatnim meczu. A najważniejsze to być drużyną i poświęcać się jeden za drugiego. Trzeba dawać z siebie wszystko. W tym nowym formacie Ligi Mistrzów takie mecze jak jutrzejszy są bardzo ważne, a już szczególnie po porażce z Lille. Musimy jutro wygrać.
[Radio Nacional] W Vigo wykonałeś znowu parady ratujące zespół przed golami, a Borja Iglesias po meczu powiedział, że jesteś świetny. Jakie twoim zdaniem odczucia wywołujesz u rywali?
Z Borją mam wielką przyjaźń, więc on wiele razy w tych latach mówił mi to przy okazji wielu meczów. Ostatnio po Stuttgarcie też wysłał mi filmik i rzucił, że jestem już męczący [śmiech]. Na końcu próbuję wykonywać swoją pracę i pomagać drużynie w takich momentach jak te akcje. Staram się, by wynik się nie zmieniał i żebyśmy to my mogli strzelić gola. Po prostu próbuję wykonywać swoją pracę w najlepszy możliwy sposób.
[El País] Ancelotti opowiadał przed chwilą, że naciska na odzyskanie równowagi i solidność w obronie, bo czasami drużyna może o tym zapominać. Ty jako bramkarz masz dobre spojrzenie na cały zespół. Czy twoim zdaniem duża część problemu leży w odpowiedniej formie fizycznej, której jeszcze nie osiągnęliście? Czy potrzeba pracy taktycznej? Czy może brakuje wam jakiejś motywacji lub odpowiedniego nastawienia na starcie tego sezonu?
Nie, myślę, że nastawienie zawsze u wszystkich jest maksymalne. Zawsze próbujemy bronić jedenastką, którą wychodzimy na boisko, a rywal próbuje cię zranić poprzez wyciąganie cię z twojej pozycji, by następnie zagrać piłkę za twoje plecy. Myślę, że czasami potrzeba też komunikacji w kwestii pressingu i sposobu pressingu. Musisz też pressować w jedenastu jako zespół. Jeśli jeden wyskakuje przed czasem, a drugi nie rusza, to tworzą się dziury, a w dzisiejszym futbolu wiele ekip może cię ranić. To właśnie próbujemy poprawiać na treningach. Oczywiście w sobotę pewnych rzeczy nie zrobiliśmy za dobrze, ale dlatego też mamy analizy wideo z trenerem, by to korygować. Co do fizyczności, nie jest łatwo niektórym zawodnikom, gdy po długim sezonie dostają tylko 2-3 tygodnie wolnego. Potem niektórzy koledzy, jak Fede czy Rodrygo, wracają z Ameryki Południowej i muszą grać kolejny mecz po 2 dniach. Nie jest wtedy łatwo utrzymać odpowiedni rytm. Myślę, że dojdziemy do odpowiedniej formy, ale też bardzo ważne jest wygrywanie tych meczów, by mieć dobrą sytuację przed końcem sezonu.
[Chiringuito] Od meczu z Atlético minęły 3 tygodnie. Jakie masz przesłanie do tych, którzy mówią, że to ty to wszystko sprowokowałeś? Czy zaskoczyły cię słowa Simeone po meczu, że należy karać prowokatorów?
Cóż, szanuję jego opinię, ale się z nią nie zgadzam. Myślę, że mamy inne spojrzenie na to, czym jest prowokacja. I cóż, myślę, że instytucje i organizacje odpowiedzialne za decyzje już się wypowiedziały i więcej nie chce tego komentować.
[The Athletic] Po Superpucharze Europy mówiłeś nam, że zespół nie potrzebuje wzmocnienia w obronie. Teraz po kontuzji Carvajala i nagromadzeniu meczów oraz przy swoim spojrzeniu na drużynę sprzed bramki, czy twoim zdaniem należy wzmocnić drużynę w styczniu?
Wierzę w drużynę i kolegów, których mamy, a przy tym jeśli klub zdecyduje, że potrzebujemy wzmocnienia, to taka będzie decyzja klubu [uśmiech]. To nie jest coś, w co my jako zawodnicy będziemy wchodzić. Myślę, że mamy wystarczająco dużo tematów z przygotowywaniem i wygrywaniem meczów. Inne tematy należą do tych, którzy o nich decydują.
[Radio MARCA] Pozostając przy derbach na Metropolitano, czy poczułeś się kimś rozczarowany? Czy właśnie tego się spodziewałeś?
Nie, nie będę więcej komentować tego tematu. Myślę, że wszystko już powiedziano. Tyle, ja koncertuję się na jutrzejszym meczu.
[El Desmarque] Przepraszam, że naciskam, ale dla ciebie chuligani mają miejsce na stadionach? Czy uważasz, że powinno się ich całkowicie wykluczyć ze stadionów?
Najważniejsze jest to, że nie może dochodzić do przemocy. W Belgii przeżyłem wiele takich sytuacji. Tam jest z tym jeszcze większy problem. Ja nie mam absolutnie żadnego problemu z tymi, którzy dopingują swoją ekipę i tworzą trochę rywalizacji. Myślę, że takie są derby i gorące mecze na wyjazdach, masz wtedy tę atmosferę i to mi się podoba. To dodaje mi adrenaliny i mam większe chęci na grę tam, gdzie jest większa atmosfera i więcej przyśpiewek. Jednak to wszystko musi odbywać się z szacunkiem do grających i nie może dochodzić do przemocy. Myślę, że chodzi przede wszystkim o to. Czasami dochodzi do gierki zawodnika z kibicami, ale uważam, że to jest normalne. Nie mam problemu, że mają na mnie przyśpiewki, ale jeśli potem strzelimy gola[uśmiech], to może dojść do małej reakcji, niczego więcej. Nie ma jednak miejsca na przemoc. Myślę, że jeśli nie ma przemocy, to nie widzę problemu. Jednak szczególnie trzeba wyeliminować tych, którzy chcą wyrządzić krzywdę.
[TSMDeportes] Wyróżniasz się w sytuacjach jeden na jednego. Jakie masz mentalne podejście do tych akcji? Czy przewidujesz zagranie rywala? Czy bardziej wierzysz w swój refleks?
Nie chcę też zdradzać moich tajemnic [śmiech]. Na końcu to jest technika, którą próbuję stosować, czyli jak najbardziej się powiększyć i przeczytać, co chce zrobić napastnik. Próbuję też dobrze zarządzać czasem. Na przykład, ostatnio napastnik miał bardzo dużo czasu, bo ruszył z połowy boiska. Miał dużo czasu na przemyślenie sytuacji i ty musisz wprowadzić u niego wątpliwości co do miejsca strzału. Są też momenty, gdy musisz reagować bardzo szybko i zmniejszyć mu przestrzeń. Mierzę 2 metry i jeśli rozstawiam nogi oraz ręce, to oczywiście nie ma obok mnie za dużo miejsca. Oczywiście nie zawsze wychodzi dobrze [uśmiech], ale dosyć dobrze kontroluję tę technikę i to oczywiste, że to pomaga mi w takich chwilach.
[MARCA] Wiele razy pytaliśmy Ancelottiego o grę drużyny i jej problemy. Macie problem z wyprowadzaniem piłki i rozgrywaniem. Już kilka razy zmienialiście system. Jak patrzycie na to w szatni? Rozumiem, że o tym rozmawiacie. Ty masz uprzywilejowaną pozycję na boisku, by to ocenić. Twoim zdaniem, czego wam brakuje?
Oczywiście doszło do zmiany. Nie ma już z nami niektórych zawodników. Przyszli nowi i czasami dostosowanie się do tego trochę kosztuje, znalezienie tych nowych automatyzmów. To nie jest coś, co tworzysz w ciągu miesiąca czy dwóch miesięcy. Do tego potrzeba meczów i treningów. To próbujemy teraz robić. Będzie z tym coraz lepiej. Nie jest też aż tak źle, jak to przedstawiacie. Uważam, że nie gramy tak źle, ale czasami brakuje nam tej przejrzystości w podaniach czy pomysłach. Rozmawiamy jednak o tym między sobą i próbujemy to poprawiać. Możesz to robić tylko poprzez trening, więc to staramy się robić.
[ABC] Jakie masz codzienne stosunki z Łuninem? On pokazał w poprzednim sezonie, że ma jakość, by grać w Realu Madryt. Zaliczył świetny rok. Teraz jednak znowu rywalizuje z zapewne najlepszym bramkarzem na świecie. Jak patrzysz na taką sytuację? Czujesz wobec niego empatię? Rywalizujecie między sobą? Dajecie sobie rady? Taka relacja jest bliższa czy dalsza? Jak się tym zarządza?
Jest bardzo dobrze. Ja też próbuję mu pomagać. On na treningach również sprawia, że jesteś lepszy i popycha do pokazania, dlaczego to ja mam grać, a nie on [uśmiech]. Uważam, że taka rywalizacja zawsze sprawia, że jesteś lepszy. Zawsze staram się pomagać, nie tylko jemu, ale także Franowi czy innym bramkarzom, którzy wchodzą do ekipy [ze szkółki]. Daję swoje rady w tym, w czym mogę im pomóc. Oczywiście rozumiem, że to nic łatwego, gdy w poprzednim sezonie grałeś dużo, a teraz grasz mniej. Nie zawsze jest łatwo, ale to wielki bramkarz i na pewno będzie nam dalej pomagać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze