Emerson: Robinho dał nam przykład

Pojawiały się plotki, że klubowi koledzy źle Cię traktują, ale w wywiadach okazało się, że wszyscy Cię wspierają.
Wszyscy stanowimy drużynę i potrafimy grać. Nie sądzę, aby moi klubowi koledzy byli skłonni do złego traktowania. Oni wiedzą, że mogę dać drużynie więcej. Ja też o tym wiem. To normalne, że pozostali wspierają kolegę, gdy ten ma problemy. To jest właśnie zjednoczenie. Jestem zadowolony z ich wsparcia.

Zdradzisz nam szczegóły paktu, jaki zawarłeś z Capello?
Nigdy nie było żadnego paktu. To trener decyduje o tym kto gra, a ja zawsze szanuję jego decyzje. To nieprawda, że kiedyś odmówiłem wyjścia na boisko, nigdy nie zrobiłem nic podobnego. Zawsze słucham poleceń trenera. Nigdy nie spotkałem się z sytuacją, a której piłkarz narzeka na Capello.

Czy chcesz grać na Santiago Bernabeu?
Chciałbym grać, ale tak jak już mówiłem - to nie zależy ode mnie. Teraz pracuję nad poprawą formy, ponieważ obecnie nie gram nawet w połowie tak dobrze jak w poprzednich klubach. Muszę ciężej trenować, żeby trener na mnie stawiał. Nigdy nie wolno mi odmówić gry.

Na czym się teraz koncentrujesz: na końcu sezonu, który zadecyduje o Twojej przyszłości, czy o najbliższych meczach?
Mój kontrakt jest ważny jeszcze przez dwa lata i myślę o czynieniu postępów, a nie o odejściu. Myślę tylko o drużynie i o szansach, jakie zostały nam na wygranie ligi. Musimy spróbować rozwiązać nasze problemy i być zjednoczeni.

Jak wyglądają Twoje relacje z Capello?
Zawsze mówi mi o wszystkim. Mam z nim bardzo dobry kontakt. Ludzie są w błędzie myśląc, że to ja podejmuję jakiekolwiek decyzje. Szanujemy się nawzajem, jesteśmy profesjonalistami. Nie jemy razem kolacji, ale zawsze rozmawiamy na temat zespołu.

Możesz opowiedzieć jak to było z powołaniami na Saragossę?
Capello poprosił, abym był gotowy pomimo kontuzji, i zrobiłem to dla drużyny. Wiedziałem, że będą problemy, że ludzie zaczną myśleć iż nie byłem kontuzjowany. Ale to nie tak. Lekarze mogą to udowodnić. Mieliśmy problemy kadrowe, dla Fabio również była to trudna decyzja. Po meczu przeprosił mnie za to, co zostało powiedziane prasie odnośnie jego decyzji.

Przechodzisz poważny kryzys, to dla Ciebie coś nowego?
To nowe doświadczenie, któremu muszę podołać. Takie jest życie. Jednego dnia jesteś na topie, a innego nie. Muszę się poprawić i być takim Emersonem, jakiego kojarzą kibice Juventusu i reprezentacji Brazylii, żeby pomóc Realowi Madryt. To jest moje zadanie. Nikt inny nie jest tu winny.

Czujesz się przesadnie krytykowany?
Myślę, że krytyka jest potrzebna, pod warunkiem że jest konstruktywna. Ale ludzie czasem mówią nieprawdę. To irytujące, ale nic z tym nie mogę zrobić. To element naszej pracy, presja jest elementem kariery piłkarza Realu Madryt.

Robinho udowodnił swoje wsparcie dla Ciebie, dedykując Ci gola strzelonego w meczu z Nastic.
Robinho powiedział, że chce podejść do ławki rezerwowych i zrobił to. Jestem z niego zadowolony, i z wielkiego meczu jaki rozegrał. Dał nam dobry przykład. Wbiegł na murawę aby zmienić ten mecz. Wszyscy powinniśmy przyjąć takie nastawienie. Musimy wykonywać polecenia trenera i dawać z siebie wszystko na boisku.

Koledzy powiedzieliby Ci, gdyby mieli z Tobą jakiś problem?
Prawdziwi mężczyźni mówią sobie wszystko prosto w oczy i nigdy nie słyszałem, żeby mówili coś przeciwko mnie. Ale nie wiem czy nie krytykowali mnie za moimi plecami. Widzę ich każdego dnia i jestem przekonany, że powiedzieliby mi, gdyby mieli ze mną jakieś problemy. Tak to powinno wyglądać w zwycięskiej drużynie.