Niedzielny spacerek dla koszykarzy
W 4. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pewnie pokonał Gironę. Królewscy mieli inicjatywę od początku do końca i wygrana niewiele ich kosztowała. Debiut w pierwszej drużynie zaliczył Sidi Gueye, 17-letni Senegalczyk.
Gabriel Deck i Mindaugas Sušinskas. (fot. Getty Images)
Niedzielne południe było wyjątkowo przyjemne dla koszykarzy Realu Madryt. Mecz ligowy w końcu wyglądał dokładnie tak, jak powinien. Królewscy byli drużyną o kilka poziomów lepszą od Girony. Taki obrót wydarzeń pozwolił na debiut Sidiemu Gueye, a Chus Mateo mógł swobodnie rotować zawodnikami z myślą o euroligowym starciu z Crveną zvezdą. Graczem spotkania został Facundo Campazzo, który na parkiecie spędził tylko niecały kwadrans. Dłużej od niego grał Hugo González, który stanął na wysokości zadania (9 punktów, 6 zbiórek, 2 asysty).
Pierwsza kwarta była zdominowana przez rozgrywających, przy czym absolutnie pierwszoplanową rolę odgrywał Facundo Campazzo. Argentyńczyk od początku prezentował się znakomicie i szybko jego dorobek punktowy sięgnął dziesięciu punktów. Po drugiej stronie szalone tempo próbował wytrzymywać Durham. Trzeba przyznać, że radził sobie całkiem nieźle i uzbierał osiem oczek. Kiedy trzeba było liczyć na innych zawodników, wtedy przewaga Realu Madryt zaczęła się uwidaczniać, szczególnie że bardzo dobre wejście na parkiet zaliczył Rathan-Mayes (23:18).
W drugiej części prowadzenie Realu Madryt powoli rosło. Girona opierała się w ofensywie na duecie Ferrando-Durham. Katalończycy mieli też przewagę w zbiórkach ofensywnych. Jednak na madrytczyków to było zdecydowanie zbyt mało. W tym fragmencie nie było jednego wyróżniającego się gracza. Punkty zdobywali niemal wszyscy, którzy znaleźli się na parkiecie i w połowie przewaga Blancos była dwucyfrowa (45:34).
Po zmianie stron Real Madryt rozpoczął od serii 9:0, powiększając swoją przewagę do 20 punktów. Bardzo dobre minuty rozgrywał Hugo González, który pracuje, by zyskać zaufanie Mateo. Wściekły na swoich podopiecznych trener Girony wymienił w tym momencie całą piątkę, ale to nic nie zmieniło, bo prowadzenie madrytczyków ciągle rosło. Ta kwarta świetnie się zaczęła dla Realu Madryt i świetnie się też zakończyła. Sergio Llull dwukrotnie trafił za trzy punkty. Druga z tych prób poderwała kibiców z miejsc, ponieważ kapitan w swoim stylu trafił ze swojej połowy równo z końcową syreną (76:49).
W czwartej kwarcie prowadzenie Realu Madryt przekroczyło 30 punktów. W tej sytuacji na swoją szansę czekał Sidi Gueye. 17-latek doczekał się i mógł zadebiutować w pierwszej drużynie. Pierwszych punktów nie zdobył, mimo że to stało się celem Królewskich w ostatnich minutach. Zabrał za to dwie piłki, ale przede wszystkim cenne doświadczenie. Real Madryt po raz pierwszy w tym sezonie wygrał dwa mecze z rzędu.
95 – Real Madryt (23+22+31+19): Abalde (9), Campazzo (14), Musa (2), Tavares (14), Ndiaye (2), Rathan-Mayes (13), González (9), Hezonja (14), Deck (5), Gueye (0), Ibaka (4), Llull (9).
67 – Girona (18+16+15+18): Iroegbu (4), Fjellerup (10), Cáffaro (0), Sušinskas (5), Durham (21), Sibande (0), Pons (0), Ferrando (17), Ventura (2), Fernández (2), Sorolla (2), Nnaji (4).
Poza kadrą znaleźli się:
• Usman Garuba – ciągle nie wrócił do pełni zdrowia po kontuzji.
• Andrés Feliz – zerwanie powięzi podeszwowej prawej stopy. Prawdopodobny powrót: koniec listopada.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze