MARCA: Liverpool zaczyna przyjmować do wiadomości, że Alexander-Arnold nie przedłuży kontraktu
Real Madryt poszukuje wzmocnień na prawej obronie oraz na środku defensywy. Jeśli pojawi się odpowiednia okazja, klub dokona transferu w styczniu, po raz pierwszy od kilku lat, odkąd do drużyny dołączył Reinier.
Trent Alexander-Arnold w barwach reprezentacji Anglii. (fot. Getty Images)
Real Madryt szuka i obserwuje rynek. Jak informuje MARCA, proces ten nie rozpoczął się w ostatnich dniach. Został uruchomiony na początku sezonu, a kontuzja Daniego Carvajala jedynie przyspieszyła poszukiwania, z myślą o styczniowym okienku transferowym jako możliwym rozwiązaniu awaryjnym, jeśli pojawi się coś interesującego i zgodnego ze strategią klubu. Powszechnie wiadomo, że celem nie jest „załatanie dziury”, lecz pozyskanie zawodnika, który będzie mógł wnieść wartość przez kolejne lata. W tym kontekście wyróżnia się nazwisko Alexandra-Arnolda. Anglik z Liverpoolu pojawił się już w niejednej rozmowie w Valdebebas, a jego nazwisko, podobnie jak innych, jest obecnie przedmiotem zbierania informacji. W Niemczech pojawiło się z kolei nazwisko Frimponga, holenderskiego obrońcy Bayeru Leverkusen, ale jego kontrakt obowiązuje do 2027 roku, co znacząco zwiększa koszty potencjalnej operacji. Dział sportowy monitoruje też inne nazwiska, ale najczęściej mówi się o Alexandrze-Arnoldzie, donosi José Félix Díaz.
Co zmieniło się w ostatnich dniach? Brak rozgrywek sprawił, że aspekt sportowy drużyny analizowano na chłodno, bez presji związanej z ciągłą obecnością Carvajala na liście kontuzjowanych. Zespół potrzebuje wzmocnień, co nie oznacza braku zaufania do obecnych zawodników, ale raczej przekonanie, że pozycje lewego środkowego obrońcy i bocznego obrońcy muszą zostać wzmocnione prędzej czy później. Rzeczywistość mówi, że problem z kolanem wychowanka może przyspieszyć ten proces, który pierwotnie planowano na letnie okienko transferowe 2025 roku. Minęło już kilka lat od ostatniego zimowego transferu. Reinier był ostatnim zawodnikiem, którego Real Madryt pozyskał zimą, w 2020 roku, a to okienko nie jest lubiane przez Królewskich, zauważa dziennikarz Marki.
Sytuacja w Valdebebas jest naturalnie napięta. Nie ma sensu wracać do tego, co zostało (lub nie zostało) zrobione latem, ważniejsze jest, co można zrobić w najbliższym czasie. Dlatego też opcja zimowego transferu zyskuje na znaczeniu z każdym dniem. Przekonanie o konieczności wzmocnień rośnie, choć nie ma możliwości natychmiastowego rozwiązania problemu (nie brano pod uwagę powrotu Sergio Ramosa). Jest jednak szansa, że przyspieszy się pewne letnie plany transferowe, stwierdza José Félix Díaz.
Konieczność, a nawet obowiązek
Działacze Realu Madryt chcieli latem pozyskać Leny'ego Yoro, ale operacja nie wpisywała się w politykę transferową klubu, więc zrezygnowano z tego pomysłu. Oferta Manchesteru United dla zawodnika była niemal pięciokrotnie wyższa niż ta złożona przez Los Blancos. Od tamtej pory jednak wiedziano, że ta pozycja musi zostać wzmocniona, co obecnie skłania Królewskich do poszukiwań zawodnika, który będzie pasował do drużyny, niezależnie od powrotu Alaby i jego formy.
Joan Martínez stał się nadzieją Los Blancos, ale zerwał więzadło kolanowe podczas drugiego treningu z pierwszym zespołem w Valdebebas. Nadal się w niego wierzy, podobnie jak w Jacobo Ramóna, którego rozwój przyciąga uwagę sztabu szkoleniowego. Jego debiut przeciwko Alavésowi nie był przypadkowy – to wyraz zaufania. W przyszłym tygodniu wróci do treningów po niedawnej kontuzji i pozostanie w kręgu pierwszej drużyny. Nie wyklucza się, że pojawi się na prawej obronie, tak jak to miało miejsce w młodzieżowej reprezentacji Hiszpanii, podkreśla dziennikarz Marki.
Jeśli chodzi o pozycję bocznego obrońcy, Trent Alexander-Arnold, ze względu na wygasający 30 czerwca kontrakt, budzi największe oczekiwania. Mimo braku bezpośredniego kontaktu, Real Madryt wie już, że Liverpool, świadomy, że zawodnik nie przedłuży umowy, mógłby rozważyć zimą jego sprzedaż, choć za znaczną sumę. Decyzja Królewskich o wejściu w tę operację będzie zależała od wyników drużyny i rozwiązań, które zapewnią zawodnicy Ancelottiego w najbliższych tygodniach, stwierdza José Félix Díaz.
Valverde w środku pola
Na pozycji bocznego obrońcy to Lucas Vázquez zajmie prawą stronę, z Militào jako drugą opcją, choć bez przekonania. Fortea wróci do treningów z pierwszym zespołem, jak tylko wyleczy drobną kontuzję, a jego postawa zostanie poddana ocenie, podobnie jak Jacobo Ramón, który również zmaga się z lekkimi problemami fizycznymi.
Pomysł na Valverde zakłada, że nie będzie on opuszczał środka pola, grając bardziej centralnie, kontrolując tempo gry Realu Madryt i pojawiając się w różnych miejscach na boisku. Sam Urugwajczyk przyznał ostatnio: „Nie przeszkadza mi bieganie za innych”. Jest kluczowym zawodnikiem w obecnym schemacie Carlo Ancelottiego.
Presja na środkowych obrońców
W analizach przeprowadzonych w Valdebebas przez zarząd mówi się o spadku formy środkowych obrońców. Doszli do wniosku, że prędzej czy później konieczne będzie wprowadzenie większej rywalizacji na środku defensywy, a sama obecność Tchouaméniego nie wystarczy. Rüdiger i Militão czują się zbyt pewnie na swoich pozycjach, a u Brazylijczyka zauważono pewne oznaki rozluźnienia. Klub szuka lewonożnego obrońcy, z Lukebą i Hato jako pierwszymi opcjami. Vitor Reis z Palmeiras również jest brany pod uwagę, choć reprezentuje inny profil.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze