Koniec z kartkami za protesty
W derbowym starciu z Atlético Madryt piłkarze Realu Madryt nie obejrzeli ani jednej żółtej kartki za protesty. Jest to wielka przemiana względem poprzednich kolejek, w których Królewscy otrzymali aż dziewięć żółtych kartek za protesty.
Busquets Ferrer w rozmowie z piłkarzami Realu Madryt tuż przed wstrzymaniem meczu. (fot. Getty Images)
Okoliczności nie były ku temu najbardziej sprzyjające, ale rozkaz Carlo Ancelottiego był jasny – ani jednej żółtej kartki za protesty. Po tym jak w meczu z Deportivo Alavés upomnienia za sprzeciwy i dyskusje z arbitrem otrzymali Fede Valverde, Vinícius i Luka Modrić, włoski szkoleniowiec zapowiedział, że od teraz temat ten będzie traktowany na poważnie i drużyna zrobi wszystko, aby nie zbierać żółtych kartek za tego typu sytuacje. I na Cívitas Metropolitano faktycznie dało się to zauważyć.
Otwarta wojna arbitrów przeciwko wszelkiego rodzaju protestom i sprzeciwom zbierała duże żniwo w Realu Madryt na starcie tego sezonu. Do derbowego starcia z Atlético Madryt piłkarze Królewskich otrzymali w sumie 16 żółtych kartek w La Lidze, w tym jedną czerwoną dla Ferlanda Mendy'ego w pierwszej kolejce na Majorce. I dziewięć z tych kartek (ponad połowa) było za protesty. Poza upomnieniami Valverde, Viníciusa i Modricia w meczu z Alavés wcześniej kartki za protesty otrzymywali również Dani Carvajal (dwukrotnie z Las Palmas i Betisem), Vinícius z Betisem oraz Kylian Mbappé, Jude Bellingham i ponownie Vinícius z Espanyolem.
Najbardziej w oczy rzucał się przypadek Viníciusa, który po rozegraniu siedmiu kolejek ligowych miał na koncie trzy żółte kartki za protesty. I to właśnie postawa Brazylijczyka w zawsze elektryzującym starciu z Atlético była najbardziej znamienna. Zero jakichkolwiek rozmów z arbitrem i zero protestów, a jeśli już dochodziło do jakiejkolwiek wymiany zdań, to tylko z zawodnikami rywala – szczególnie z Koke i Marcosem Llorente. Jedynym zawodnikiem Los Blancos, który był najbliżej stracenia kontroli nad sobą, był Bellingham, który pod koniec pierwszej połowy wykonał gest niezadowolenia z powodu decyzji sędziego w związku z faulem na Rodrigo de Paulu. Spośród podopiecznych Ancelottiego żółte kartki na Cívitas Metropolitano obejrzeli tylko Modrić i Valverde – obie wynikały jednak z samej gry.
W sezonie 2023/24 Real Madryt obejrzał w sumie 72 kartki, z czego 14 było za protesty. Innymi słowy, stanowiły one 19% wszystkich upomnień do aż 52% na starcie sezonu 2024/25. Wcześniej kartka za protesty pojawiała się średnio co trzeci mecz, a teraz praktycznie w każdym meczu. Derby Madrytu miały być jednak w tym temacie punktem zwrotnym i trzeba przyznać, że Królewscy zdali ten egzamin.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze